Showing posts with label maślanka. Show all posts
Showing posts with label maślanka. Show all posts
2011-07-27
Wieloziarniste placuszki z borówkami.
Bardzo proste,wręcz minimalistyczne placuszki, które zrobię nawet w pół-śnie, co bardzo często mi się zdarza rano. Ostatnio to moje ulubione "zdrowe" śniadanie, ale wiem, że nie dla każdego ze względu na użyte mąki. Gryczana - lekko orzechowa i wytrawna, orkiszowa razowa - mocno orzechowa, owsiana - słodka, kukurydziana - o cudownym żółtym kolorze i charakterystycznym smaku. Jeśli nie macie miarki 1/4 szklanki wystarczy wziąć szklankę i dosypywać do niej kolejne mąki, a potem tą samą szklanką odmierzyć też maślankę. Borówek nie wrzucam do ciasta, bo zrobi się fioletowe-nie-wiadomo-co, a układam po 3 - 4 na smażącym się placku.
Wieloziarniste placuszki z borówkami
1/4 szklanki mąki gryczanej
1/4 szklanki mąki orkiszowej razowej (lub pszennej, typ 1850 / 2000)
1/4 szklanki mąki owsianej
1/4 szklanki mąki kukurydzianej
1 płaska niepełna łyżeczka sody
2 jajka
1 szklanka maślanki
1 łyżka miodu lub 2 łyżki syropu klonowego plus więcej do podania
250g borówek kanadyjskich
1. W w dużej misce wymieszaj mąki i sodę oczyszczoną. Dodaj 2 jajka, szklankę maślanki i łyżkę miodu (lub dwie łyżki syropu klonowego). Wymieszaj ciasto łyżką tylko do połączenia składników.
2. Rozgrzej patelnię wysmarowaną masłem lub dobrym olejem rzepakowym. Smaż placuszki - 1 duża łyżka ciasta na placuszek. W każdy placuszek delikatnie wciśnij po 3 -4 borówki. Gdy brzegi 'zastygną' i lekko sie zarumienią, przewróć placuszek na drugą stronę i smaż jeszcze minutę by nabrał złotego koloru. Podawaj z pozostałymi borówkami, polane odrobiną miodu lub syropu klonowego. Smacznego!
2011-07-02
Truskawkowy zawrót głowy.
O amarantusie zapewne słyszeliście nie raz, zwłaszcza jeśli odwiedzacie sklepy ze zdrową żywnością. Wiadomo, że jest zdrowy, bo ma wysoką zawartość łatwo przyswajalnego białka, składników mineralnych (wapń, fosfor, magnez) i nie zawiera glutenu. Co z tego, skoro jego smak i aromat są dla mnie hmm... ziemiste. Ze względu na jego specyficzny aromat próbowałam go w wypiekach wytrawnych typu krakersy z przyprawami, ale nie udało mi się znaleźć smacznego kombinacji w wypiekach słodkich.
Z pomocą przyszła mi kolejna paczka z Amazon.co.uk ;) i książka "Good to the grain" Kim Boyce. (W tej samej paczce znalazła się także pierwsza książka Heidi Swanson, autorki bloga 101cookbooks, ale o niej napiszę przy innej okazji.)
"Good to the grain" na mojej wish list była od dawna z racji mojej pasji do odkrywania coraz to nowych mąk :) Zaczęło się od zamiany zwykłej białej mąki na razową, potem orkiszową i eksperymenty z dodatkiem mąk bezglutenowych jak gryczana, kukurydziana czy owsiana. Na początku przyświecały mi idee zdrowotne - by jak najbardziej* wyeliminować produkty przetworzone i pozbawione wartości odżywczych, a takim jest klasyczna mąka tortowa. Im więcej eksperymentalnie piekłam, tym bardziej zaczęłam rozróżniać smaki mąk innych niż pszenna biała. Okazało się, że do dyspozycji mam całą paletę kolorów / kolorowych kredek, a nie jedynie szary ołówek**. Poczułam się jak 20 lat temu na pierwszych zajęcia kółka plastycznego. :)
*oczywiście, nie całkowicie :) Daleko mi do skrajności, np. nie wyobrażam sobie razowych brioszek i innych francuskich przysmaków ;)
**podobnego porównania używa Kim Boyce we wstępie, gdy pisze o tym dlaczego zainteresowały ją różnego rodzaju ziarna i mąki
Gofry amarantusowo - miodowe powstały z mieszanki mąki amarantusowej, lnianej (zmielone siemię lniane), pszennej razowej i zwykłej, która idealnie nadawałaby się do wytrawnych naleśników czy blinów, gdyby nie dodatek miodu. Dzięki niemu "ziemisty" amarantus zamienił się w cudowną przyprawę i powstały gofry, które aż się prosiły się o truskawki :)
Jako, że dopiero co wróciliśmy z Truskawkobrania 2011 - imprezy plenerowej na Kaszubach, święta "kaszubskiej maliny" mieliśmy na stanie 4 koszyki dorodnych truskawek, najlepszych jakie do tej pory jadłam :)
Chociaż Truskawkobranie odbywa się od 1975 roku to usłyszałam o nim dopiero w tym roku i po pierwszej wizycie wpisuję ta imprezę na stałe do letniego kalendarza. Oczywiście był kicz, wata cukrowa i plastikowe zabawki made in China, ale było też przepiękne rękodzieło kaszubskie - obrusy, koronki, rzeźby, witraże etc. Oraz oczywiście TRUSKAWKI w każdej formie. Musy, koktajle, truskawkowe nalewki, drożdżówki i gofry z truskawkami... Prawdziwy truskawkowy zawrót głowy.
Marzy mi się jeszcze wybrać na prawdziwe truskawkobranie - z kobiałką w pole :) (zerknijcie na relację Bei z La Tartine Gourmand ) Wszystkich, którym truskawki się jeszcze nie przejadły zapraszam na amarantusowo - miodowo gofry, z truskawkami oczywiście :)
Gofry amarantusowo - miodowe z truskawkami
przepis na ok. 10 gofrów, 1 szklanka = 250ml
składniki suche:
1/4 szklanki mąki amarantusowej
1/4 szklanki mąki lnianej (zmielone siemię lniane)
1 szklanka mąki pszennej razowej (typ 1850 albo 2000)
1 szklanka mąki tortowej / zwykłej pszennej
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
1 płaska łyżeczka sody
duża szczypta soli
składniki mokre:
2 szklanki maślanki
1/4 szklanki stopionego masła
1/4 szklanki miodu
2 jajka
do podania: grecki jogurt, truskawki
Rozgrzać gofrownicę na najwyższą moc (im bardziej gorąca tym bardziej chrupiące będą gofry).
Do dużej miski przesiej przez sitko suche składniki. W drugiej misce dobrze wymieszaj wszystkie mokre składniki. Dodaj mokre do suchych i używając łopatki delikatnie wymieszaj tylko do połączenia składników. Ciasto zacznie bąblować (soda reaguje z maślanką). Gofrownicę posmaruj roztopionym masłem i wylej 1/2 szklanki ciasta. Zamknij szybko i smaż ok. 4 do 6 minut aż gofry będą ciemno - złote. Powtarzaj czynność aż do zużycia całego ciasta, za każdym razem nagrzewając gofrownicę do maksimum zanim wylejesz ciasto. Podawaj od razu, ciepłe, z odrobiną greckiego jogurtu i świeżymi truskawkami. Smacznego!
2010-07-11
Bułeczki z pierwszymi jagodami. Proste!
Kończą się truskawki, ale zaczynają się jagody, porzeczki, agrest, więc nie marudzę i biorę się za pieczenie. Bułeczki z pierwszymi jagodami zakupionymi na rynku zabraliśmy ze sobą do Pasłęka, po czym zajadaliśmy się nimi w cieniu wspaniałego ogrodu mojej Cioci. Popijając zieloną herbatą i wsłuchując się w ciszę i spokój. Ze względu na panujące tropikalne temperatury i wszechobecny udar słoneczny ;) daruję sobie dalsze opisy jak było wspaniale - po prostu zerknijcie do poprzedniego wpisu, gdzie znajdują się zdjęcia z wycieczki.
Przepis pochodzi z "Living" Marthy Stewart - polskiego wydania słynnego czasopisma, pełnego letnich i inspirujących przepisów. Szybki, prosty, o którym Martha pisze "moja rodzinna tradycja". Jak dla mnie mała, smaczna rozgrzewka przed sezonem pieczenia jagodzianek. My zjedliśmy je na podwieczorek, ale wydaje mi się, że byłyby przepyszne jako lekkie letnie śniadanie, ze względu na to, że nie są za słodkie i pełne owoców. Zapraszam! :)
Bułeczki z jagodami
na 12 bułeczek
1 1/2 szklanki białej mąki
1/2 szklanki mąki tortowej
3 łyżki cukru kryształ (użyłam trzcinowego demerara)
2 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia (dałam 2 łyżeczki)
3/4 łyżeczki soli (dałam 1/2)
115g schłodzonego, drobno pokrojonego masła
1 szklanka jagód / borówek
1/2 szklanki maślanki
1 duże jajko, plus dodatkowo jedno dodatkowe, roztrzepane do posmarowania
1/2 łyżeczki esencji waniliowej (zastąpiłam łyżeczką cukru z prawdziwą wanilią)
cukier kryształ (u mnie demerara) do posypania
1. Rozgrzej piekarnik do 190°C, wyłóż blachę pergaminem. Wymieszaj mąkę, cukier, proszek do pieczenia i sól w dużej misce. Dodaj masło i wyrabiaj ciasto palcami aż uzyska konsystencję gęstej owsianki. Dodaj borówki i zamieszaj.
2. Zmiksuj razem maślankę, jajko i esencję waniliową. Dodaj do mąki wymieszanej z cukrem, masłem i borówkami, lekko zamieszaj, żeby połączyć składniki. Na dni miski powinna pozostać niewielka ilość mąki.
3. Wyłóż ciasto na stolnicę / blat, zagnieć je delikatnie i uformuj koło o grubości 2,3cm. Podziel je na 12 części i przełóż na przygotowaną blachę. (W oryginale bułeczki mają formę trójkątów - ja swoje wycięłam okrągłą wycinarką do ciasteczek o średnicy 6cm.)
4. Posmaruj rozbitym jajkiem i posyp cukrem. Piecz na złoty kolor, około 25 minut. Bułeczki najlepiej smakują podane od razu, ale można je zamrozić i przechowywać przez miesiąc. Po rozmrożeniu warto na 10 minut włożyć je do pieca nagrzanego do 180°C. (Ja swoje bułeczki podałam delikatnie posypane cukrem pudrem. Smacznego!)
Poniżej wersja obrazkowa :)
Etykiety:
Bułeczki z jagodami,
jagody,
Martha Stewart,
maślanka,
śniadanie,
USA
2010-01-10
Moje śniadania...
Zainspirowana postem Ani o śniadANIACH po prostu nie mogłam się oprzeć pokusie, by podzielić się z Wami moimi ostatnimi śniadaniowymi odkryciami. Oba przepisy należą do grupy tych lekkich i zdrowych dań, a przy tym smacznych na tyle, że dokładam sobie jeszcze odrobinę (o ile coś zostało oczywiście...)
W oryginale jagody były dodane do ciasta naleśnikowego, jednakże, ze względu na środek zimy żadnych świeżych jagód nie udało mi się zdobyć. Ominęłam je więc w przepisie i gotowe placuszki polałam po prostu domowymi jagódkami ze słoika (dziękuję Mamo!). Nie mogę doczekać się świeżych owoców i sezonu truskawkowego, gdyż już teraz jestem w stanie wyobrazić sobie pyszny smak tych placuszków z truskawkami i sosem jogurtowym... mmm...
Ilość ciasta w przepisie wystarcza na conajmniej 4 solidne porcje. Można wszystkie placuszki usmażyć na raz i część zamrozić (odgrzać potem w mikrofalówce lub piekarniku). Drugą opcją (którą osobiście wolę) jest usmażyć placuszki z połowy ciasta pierwszego dnia. Następnie przykryć ciasto folią spożywczą i wstawić do lodówki, po czym usmażyć kolejną porcję drugiego dnia. W ten sposób dwa pyszne śniadania robią się prawie same! :)
Pełnoziarniste placuszki
na maślance i z płatkami owsianymi
Przepis pochodzi z The New York Times, autorstwa Marthy Rose Shulman.
1/2 szklanki płatków owsianych (zwyczajnych, nie błyskawicznych)
1/2 szklanki odtłuszczonego mleka (np. 1,5%)
1 szklanka mąki pszennej pełnoziarnistej
1/2 szklanki mąki zwykłej pszennej (najlepiej ekologicznej, niewybielanej)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
1 łyżka cukru
1/4 łyżeczki soli
2 duże jajka
1 1/2 szklanki maślanki (można zastąpić jogurtem naturalnym)
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
3 łyżki oleju canola -- odmiana rzepaku, spokojnie można zastąpić dobrym olejem rzepakowym lub olejem z pestek winogron
1. W misce wymieszaj mleko z płatkami owsianymi. Odstaw.
2. Składniki suche: wymieszaj razem mąki, proszek do pieczenia, sodę, cukier i sól.
3. W drugiej misce ubij jajka, potem dodaj maślankę. Ciągle ubijając dodaj ekstrakt waniliowy i olej.
4. Dodaj składniki suche do jajek z maślanką i olejem i szybko ale delikatnie zamieszaj. Nie mieszaj zbyt długo, parę grudek mąki jest ok. Dodaj mleko z płatkami owsianymi. Odstaw na godzinę (ja nie miałam tyle czasu i odstawiłam na 15minut, a placuszki były i tak wspaniałe) lub wstaw do lodówki na noc.
5. Rozgrzej patelnię z odrobiną oleju - najlepiej spryskaj ją olejem. Łyżką nabieraj porcje ciasta i smaż na średnim/ wolnym ogniu aż zaczną pojawiać się bąbelki. Przewróć placuszki na drugą stronę i smaż jeszcze 30 sekund albo aż placuszki będą złote. Polecam ze świeżymi owocami lub domowymi konfiturami, a także z syropem klonowym.
Drugi przepis - na detox smoothie - pochodzi z książki "Healthy Dishes" (seria Love Food), którą dostałam jako jeden z prezentów świątecznych w tym roku. Książka pełna jest inspirujących pomysłów i pięknych zdjęć. Przepisy wydają mi się proste i w sam raz do przygotowania kiedy czas płynie jak szalony.
Detox Smoothie
2 porcje.
1 mango
4 kiwi
350ml soku z ananasa (bez dodatku cukru)
4 listki świeżej mięty
1.Przekrój mango na pół - jak najbliżej pestki jak to możliwe. Łyżką lub małym nożykiem wybierz miąższ i pokrój go. Obierz i pokrój kiwi.
2. Mango, kiwi, sok ananasowy i miętę zmiksuj dokładnie blenderem.
3. Przelej do chłodnych szklanek i podawaj.
W oryginale jagody były dodane do ciasta naleśnikowego, jednakże, ze względu na środek zimy żadnych świeżych jagód nie udało mi się zdobyć. Ominęłam je więc w przepisie i gotowe placuszki polałam po prostu domowymi jagódkami ze słoika (dziękuję Mamo!). Nie mogę doczekać się świeżych owoców i sezonu truskawkowego, gdyż już teraz jestem w stanie wyobrazić sobie pyszny smak tych placuszków z truskawkami i sosem jogurtowym... mmm...
Ilość ciasta w przepisie wystarcza na conajmniej 4 solidne porcje. Można wszystkie placuszki usmażyć na raz i część zamrozić (odgrzać potem w mikrofalówce lub piekarniku). Drugą opcją (którą osobiście wolę) jest usmażyć placuszki z połowy ciasta pierwszego dnia. Następnie przykryć ciasto folią spożywczą i wstawić do lodówki, po czym usmażyć kolejną porcję drugiego dnia. W ten sposób dwa pyszne śniadania robią się prawie same! :)
Pełnoziarniste placuszki
na maślance i z płatkami owsianymi
Przepis pochodzi z The New York Times, autorstwa Marthy Rose Shulman.
1/2 szklanki płatków owsianych (zwyczajnych, nie błyskawicznych)
1/2 szklanki odtłuszczonego mleka (np. 1,5%)
1 szklanka mąki pszennej pełnoziarnistej
1/2 szklanki mąki zwykłej pszennej (najlepiej ekologicznej, niewybielanej)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
1 łyżka cukru
1/4 łyżeczki soli
2 duże jajka
1 1/2 szklanki maślanki (można zastąpić jogurtem naturalnym)
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
3 łyżki oleju canola -- odmiana rzepaku, spokojnie można zastąpić dobrym olejem rzepakowym lub olejem z pestek winogron
1. W misce wymieszaj mleko z płatkami owsianymi. Odstaw.
2. Składniki suche: wymieszaj razem mąki, proszek do pieczenia, sodę, cukier i sól.
3. W drugiej misce ubij jajka, potem dodaj maślankę. Ciągle ubijając dodaj ekstrakt waniliowy i olej.
4. Dodaj składniki suche do jajek z maślanką i olejem i szybko ale delikatnie zamieszaj. Nie mieszaj zbyt długo, parę grudek mąki jest ok. Dodaj mleko z płatkami owsianymi. Odstaw na godzinę (ja nie miałam tyle czasu i odstawiłam na 15minut, a placuszki były i tak wspaniałe) lub wstaw do lodówki na noc.
5. Rozgrzej patelnię z odrobiną oleju - najlepiej spryskaj ją olejem. Łyżką nabieraj porcje ciasta i smaż na średnim/ wolnym ogniu aż zaczną pojawiać się bąbelki. Przewróć placuszki na drugą stronę i smaż jeszcze 30 sekund albo aż placuszki będą złote. Polecam ze świeżymi owocami lub domowymi konfiturami, a także z syropem klonowym.
Drugi przepis - na detox smoothie - pochodzi z książki "Healthy Dishes" (seria Love Food), którą dostałam jako jeden z prezentów świątecznych w tym roku. Książka pełna jest inspirujących pomysłów i pięknych zdjęć. Przepisy wydają mi się proste i w sam raz do przygotowania kiedy czas płynie jak szalony.
Detox Smoothie
2 porcje.
1 mango
4 kiwi
350ml soku z ananasa (bez dodatku cukru)
4 listki świeżej mięty
1.Przekrój mango na pół - jak najbliżej pestki jak to możliwe. Łyżką lub małym nożykiem wybierz miąższ i pokrój go. Obierz i pokrój kiwi.
2. Mango, kiwi, sok ananasowy i miętę zmiksuj dokładnie blenderem.
3. Przelej do chłodnych szklanek i podawaj.
Subscribe to:
Posts (Atom)