Showing posts with label Mus truskawowy. Show all posts
Showing posts with label Mus truskawowy. Show all posts

2010-07-07

Mus truskawkowy.

Ukradziona odrobina czasu, by podzielić się kolejnym przepisem truskawkowym... Ten moment, kiedy zasiadam przed komputerem z kubkiem zielonej herbaty i zaczynam pisać to chwila tylko dla mnie. Ten blog to mój co-dziennik, który przynosi mi dużo radości, ale też i wyzwań oraz nowych pomysłów. Ostatnio moja codzienność jest bardzo zabiegana, więc tym bardziej doceniam ten czas, jak i to, że jesteście wciąż ze mną mimo czasami długich przerw. Bo bez Was, moich Czytelników, nie miałoby to wszystko sensu. Dziękuję!

Dzisiejszy przepis to jeden z tych najprostszych, dla mnie podstawowy, jeden z tych, których nauczyłam się od mamy.  Mus truskawkowy, którym polewam wszystkie naleśniki, placuszki, dodaję do muesli, a na ciepło polewam nim lody czy ciasto rabarbarowe. Zapakowany w słoiczki i zapasteryzowany to esencja lata na długie zimowe dni.


Mus truskawowy

1kg truskawek, najlepiej małych i słodkich
ok. 1/2 szklanki cukru (ilość zależy od słodkości truskawek)
1/2 laski wanilii lub cukier z prawdziwą wanilią

Truskawki umyć, odszypułkować. Jeśli są duże to przekroić je na pół, małe można zostawić w całości. Zasypać cukrem, dodać wanilię. W garnku z grubym dnem doprowadzić do wrzenia mieszając, gotować przez 5 minut. Zdjąć z ognia, zmiksować całość blenderem aż do uzyskania gładkiej konsystencji musu.

Uwagi:

1. Sekret pięknego koloru musu leży w krótkim czasie gotowania. Im dłużej gotujemy truskawki tym będą ciemniejsze, jeśli proces gotowania powtórzymy parokrotnie uzyskamy pyszną truskawkową konfiturę.

2. Mus albo zużywam od razu albo przekładam do wyparzonego słoiczka. Czekam aż ostygnie i wkładam do lodówki - wytrzyma około 2 - 3 dni.  Opcja numer 3 to oddanie gotowego musu w ręce mamy, która go pasteryzuje, by dzielnie oparł się upływowi czasu i doczekał do szarych styczniowych dni.

Related Posts with Thumbnails