Buenos Aires jest wielkie. I nie myślę tu tylko o liczbie mieszkańcow - 13 milionów, ale o przestrzeni jaką zajmuje. Każda z dzielnic (barrio) jest jak średniej wielkości miasto, z własnym centrum etc. Rok temu mieszkaliśmy w samym Centrum, w tym roku jest to Palermo, które codziennie odkrywa dla nas coś niezwykłego. Dzisiaj na przykład, na obrzeżu małego parku tuż przy naszym domu ustawiły się o 7 rano trzy wielkie ciężarówki. Po pół godzinie naszym oczom ukazały się prawdziwe cuda przywiezione do Buenos Aires przez rolników z Santa Fe. Wróciliśmy do domu bardzo obładowani...
Ta długa zielono-plamiasta dynia to odmiana dyni piżmowej zwana Barbarą, o przepięknym żółtym miąższu, bardzo delikatnym i maślanym. Zrobiłam z niej moje ulubione placuszki dyniowe, a z reszty powstało purée, z którego jutro powstanie ravioli di zucca. :) Jako, że jest to najsmaczniejsza dynia jaką do tej pory jadłam, pestki skrupulatnie schowałam i zabieram je do Polski.
Mniejsza dynia to odmiana Czerwona Hokkaido, z dosyć ścisłym i suchym miąższem, o cudownym pomarańczowy kolorze i słodkim aromacie. Z niej powstanie dyniowe risotto. :)
Największa zdobycz to Kabocha, odmiana japońska o żółtym miąższu i bardzo melonowym aromacie... Jeszcze nie wiem co z niej powstanie :) Może dyniowe pesto?
Zakupiliśmy jeszcze parę cudów takich jak bataty, gruszkowe pomidory, Zapallitos Redondos (czyli malutkie okrągłe cukinie - lokalny przysmak) i wielkie dojrzałe mango, które zjedliśmy ze smakiem na śniadanie z placuszkami kokosowymi popijając świeżo wyciśniętym sokiem pomarańczowym. Idealne śniadanie po przetańczonej nocy! :)
Pełnoziarniste placuszki kokosowe
200ml mleka kokosowego
1 jajko
2 łyżki oleju z pestek winogron / słonecznikowego
1 łyżka cukru pudru
2 łyżeczki cukru waniliowego (najlepiej z prawdziwą wanilią)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
75g mąki pszennej (zwykłej)
50g mąki pszennej pełnoziarnistej lub graham
Wszystkie składniki dokładnie wymieszać.
Rozgrzać masywną patelnię o grubym dnie albo płaską żeliwną patelnię do naleśników i wlać łyżeczkę oleju. Łyżką nabierać porcje ciasta i smażyć na średnim/ wolnym ogniu. Jeden placuszek - 1 łyżka stołowa ciasta. Gdy na plackach pojawią się pęcherzyki, przewrócić je na drugą stronę i smażyć aż placuszki będą złote.
Uwagi:
1) Oryginalny przepis pochodzi z bloga Liski White Plate. Zmodyfikowałam użytą mąkę, bo bardzo lubię orzechowy posmak mąki pełnoziarnistej i zamiast limonkowego syropu podałam placuszki ze świeżym mango.
2) W zależności od rodzaju mąki może być potrzeba dodać więcej mleka, by uzyskać odpowiednią placuszkową - gęstszą niż naleśnikową - konsystencję ciasta. Spokojnie może to być już zwykłe mleko. U mnie to była dodatkowa łyżka. Gdy robimy placuszki w całości ze zwykłej / białej mąki, 200ml mleka kokosowego w zupełności wystarczy.
2010-03-11
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
Boszszsz,,,, i ja to czytam PRZED ŚNIADANIEM!! dostałam skrętu z głodu ;P
ReplyDeletezapraszam, placuszkow jest sporo, a mango wlasnie zakupilismy kolejne :)
ReplyDeleteNa tej stronie zawsze najadam się oczami, bo niestety moje żywienie na studiach ogranicza się do wariacji na temat ziemniaków, ryżu i makaronu :)Pozdrawiam Was moi Kochani!!! Buziaki :*** Ada
ReplyDeletezachwycające te dynie.. słyszałam, że jest ich mnóstwo odmian, ale nie sądziłam, ze mogą się od siebie aż tak różnic.
ReplyDeletei placuszki bardzo mi się podobają.. bo kokosowe.
Wyobrażam sobie te pachnące słońcem kolorowe dynie i owoce.... ach ... :)
ReplyDeleteAda: Dziękujemy za pozdrowienia, ślemy słoneczne uściski :) Co do makaronów - odkryliśmy sklep specjalizujący się w makaronach, sami robią je na miejscu, mnóstwo wspaniałych rodzajów, więc niedługo pojawią się dania i na makarony :)
ReplyDeleteAsiejka: to dopiero początek - widziałam jeszcze kilka, będę po kolei kupować i opisywać. :)
Pućka: Mam nadzieję, że kiedyś uda nam się razem wybrać na kulinarną wyprawę do Włoch i wspólnie smakować słoneczne warzywa i owoce :)
Przygotowujemy z kolegą kawał pola do obsiania tymi smacznymi dyniami.Opisy + zdjęcia= rewelcja.Gorąco pozdrawiam z zimowej Polski. Janusz
ReplyDeleteJanusz: oj nie mogę się doczekać ich zbioru i specjalnego dyniowego - jesiennego menu w restauracji i kawiarni :) Słoneczne usciski :)
ReplyDelete