tag:blogger.com,1999:blog-19562389048790884762024-03-13T03:47:43.150+01:00Food Haven czyli Przystanek JedzeniePrzystanek jedzenie
by MisiaMisiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.comBlogger225125tag:blogger.com,1999:blog-1956238904879088476.post-33581597524993966502013-02-20T22:13:00.002+01:002013-02-20T22:13:56.819+01:00...Śnieg. Herbata. Świeczka. Odkładam przeczytaną książkę, wyłączam światło i wsłuchuję się w swoje myśli.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgf-mmk26Hdp_vKMGhfW8HHNmofMdQ5gjZKE6P_UO_vkSgdEvFgYbuIdda7ehFnH1kawuFP75Hlfx2ioMl1y16iX4eGIWsqhX9YmMBDDXKHnUOtZ9y_OwGpZ6zAi3KXXGlfgxoiC61BYa_l/s1600/01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgf-mmk26Hdp_vKMGhfW8HHNmofMdQ5gjZKE6P_UO_vkSgdEvFgYbuIdda7ehFnH1kawuFP75Hlfx2ioMl1y16iX4eGIWsqhX9YmMBDDXKHnUOtZ9y_OwGpZ6zAi3KXXGlfgxoiC61BYa_l/s1600/01.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYBkl1BE6RgrcKdrcVt9KD5dveIg4LInndNab1yd75VMPqqizP5lrxwnNOumkyTIXZH3CxoQJKSeQIyA8xAbiumWR-ZJRIVcbh0SC3eh_Y4nWEAeoa6Q1UvSL7jqkhplNSAv1z0vqBElDL/s1600/na+blog.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYBkl1BE6RgrcKdrcVt9KD5dveIg4LInndNab1yd75VMPqqizP5lrxwnNOumkyTIXZH3CxoQJKSeQIyA8xAbiumWR-ZJRIVcbh0SC3eh_Y4nWEAeoa6Q1UvSL7jqkhplNSAv1z0vqBElDL/s640/na+blog.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_qSyTI_BGkaAIdjShfFoHuLJxoCkuwjg-Wa9x3C3V-BFcMblDUqstsJcZQdYoo55K90BQETglmyWkJ3m6Zzne6cUzI6oVyAGxDYz9icRRSEHZdDD7EUqm-Tax2uQ8qQ0hpXgv1t20oROM/s1600/02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_qSyTI_BGkaAIdjShfFoHuLJxoCkuwjg-Wa9x3C3V-BFcMblDUqstsJcZQdYoo55K90BQETglmyWkJ3m6Zzne6cUzI6oVyAGxDYz9icRRSEHZdDD7EUqm-Tax2uQ8qQ0hpXgv1t20oROM/s640/02.jpg" width="640" /></a></div>
<br />Misiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1956238904879088476.post-34562775285495802732013-02-02T21:35:00.001+01:002013-02-02T21:41:36.493+01:00Wielkie wyciskanie!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWPPNJctRFNfLo0taPrhqaBzzs79nxQn3kJOgARB6BkE4Eqfr8GcLSVvbb9uScRMCJENIVGqpjlN18ph3ebox6qVAMXdLEao2CQCPzK_8n2801pL6zgYQxqoD3Z06V2T7BFfs7Xf08ps-v/s1600/wielkie+wyciskanie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWPPNJctRFNfLo0taPrhqaBzzs79nxQn3kJOgARB6BkE4Eqfr8GcLSVvbb9uScRMCJENIVGqpjlN18ph3ebox6qVAMXdLEao2CQCPzK_8n2801pL6zgYQxqoD3Z06V2T7BFfs7Xf08ps-v/s640/wielkie+wyciskanie.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Odkąd <a href="http://www.thefoodhaven.blogspot.com/2012/06/zielone-smoothies.html" target="_blank">zielone smoothies </a>wkroczyły w moje życie zamarzyłam o wyciskarce do soków, zwłaszcza takiej, która poradziłaby sobie z liściastą zieleniną. Najbardziej zielone lokalne warzywo (boski jarmuż), które można dostać w Gdańsku zimą ma niesamowicie dużą ilość włókien i bez pomocy profesjonalnego blendera ni rusz nie idzie przygotować kremowego smoothie. Podobnie rzecz się ma z selerem naciowym, który wprost uwielbiam. Poza tym smoothies to w 60% owoce, a mi się marzył sok z samego selera naciowego, czy 80% pietruszki i odrobina jabłka albo marchewkowo - szpinakowy.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgytmsCP3imJRlKTRJMU9GQMvsQerFB2X1V01Qrzu5MKJqkf27cAFsGWdM7qAzCtSc8NDJdZ0f5l22i_qurTn0geKuCMDdEw58yzHTYzBG3M0ZX9ZS-5TA87GjgENNzZq_26iCxfq4vpvMP/s1600/final1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgytmsCP3imJRlKTRJMU9GQMvsQerFB2X1V01Qrzu5MKJqkf27cAFsGWdM7qAzCtSc8NDJdZ0f5l22i_qurTn0geKuCMDdEw58yzHTYzBG3M0ZX9ZS-5TA87GjgENNzZq_26iCxfq4vpvMP/s640/final1.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdjC5wkJr0jgzMrKBH4PiYG4iDzHxe0dX7NcHsCSuboHkDlRqUF_ykNqIC3qkwZlYTycQdDZNoW_yiuMorq1TNPmMgSBvcj-pzKp7LaKCgFJdTiER-W5dTNv8eLuPFaA-gLdHhgqj_bI5s/s1600/02fb.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdjC5wkJr0jgzMrKBH4PiYG4iDzHxe0dX7NcHsCSuboHkDlRqUF_ykNqIC3qkwZlYTycQdDZNoW_yiuMorq1TNPmMgSBvcj-pzKp7LaKCgFJdTiER-W5dTNv8eLuPFaA-gLdHhgqj_bI5s/s1600/02fb.jpg" /></a></div>
<br />
Równolegle dowiedziałam się o <a href="http://www.terapiagersona.com.pl/" target="_blank">terapii Gersona</a>, dałam się zaskoczyć wegańskim i surowym przysmakom w <a href="https://www.facebook.com/RawOrganic?ref=ts&fref=ts" target="_blank">Raw Organic</a> w Krakowie oraz przeczytałam 'od deski do deski' blog Moniki Trawińskiej <a href="http://rawolucja.pl/" target="_blank">Rawolucja</a>. Pokochałam także optymizm i siłę <a href="http://kriscarr.com/about/" target="_blank">Kris Carr</a> oraz przede wszystkim jej styl gotowania (lub niegotowania, większość potraw jest niepoddanych obróbce cieplnej). Poniżej reklama jej nowej książki <a href="http://www.amazon.co.uk/Crazy-Sexy-Kitchen-Plant-Empowered-Mouthwatering/dp/1401941044/ref=sr_1_1?ie=UTF8&qid=1359834125&sr=8-1" target="_blank">Crazy Sexy Kitchen</a>, która już stała się jedną z moich ulubionych i najbardziej inspirujących książek:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/rjE3iqWv7zI?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br />
Po przeczytaniu tysiąca opinii, recenzji i porównań zdecydowałam się na wyciskarkę (smaczniejszy, bardziej odżywczy sok, który nie ulega natlenieniu i nie traci cennych enzymów, można go także bez problemu przechowywać w lodówce do 48h) ze średniej półki cenowej - <a href="http://www.eujuicers.pl/pl/katalog/sokowirowki-i-wyciskarki/dla-domu/wyciskarki-jednoslimakowe/omega-8006" target="_blank">Omega 8006</a>. Po tygodniu codziennego użytkowania mogę powiedzieć, że jest to najlepszy zakup 'kuchenny' jakiego kiedykolwiek dokonałam. Dość powiedzieć, że wyciskarka przyćmiła marzenia o mikserze Kitchen Aid, a codzienne picie soków sprawiło, że zapomniałam co to jest apetyt na słodycze i chęć pieczenia ciasta ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjJtZsat2Dk6h2QvQfQ7zdqMhE8l556VdhkqpA6hr4GuwwR6dJgJkmVCuCECQBfdIzDyVxicrcRTq2HR_AuP5iWPn1frQjEr4_wJo-iIJG3zb9hPHErsDp_ldWvUNSaHQVxLeVGC918iEq/s1600/03+fb.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjJtZsat2Dk6h2QvQfQ7zdqMhE8l556VdhkqpA6hr4GuwwR6dJgJkmVCuCECQBfdIzDyVxicrcRTq2HR_AuP5iWPn1frQjEr4_wJo-iIJG3zb9hPHErsDp_ldWvUNSaHQVxLeVGC918iEq/s1600/03+fb.jpg" /></a></div>
<br />
Soki staram się wyciskać z warzyw ekologicznych, ale kiedy nie mam do nich dostępu to nie ma dramatu i w ruch idą te z osiedlowego warzywniaka. Bardzo się cieszę, bo ostatnio w Lidlu pojawiła się cała sekcja warzyw z uprawy ekologicznej (niepryskane!), a w niej znaleźć można m.in. marchewki, jabłka, niewoskowane cytryny, ziemniaki w przyzwoitej cenie. Raz na tydzień kupuję 4 - 5kg marchewki i 3kg jabłek i podstawa zimowych soków jest z głowy :) Poniżej 'przepisy' na dwa moje ulubione zimowe soki. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSCkAJqheB09UUBM3m-YzgiKF9GM_kxYtTTei7gatXXkeIf_apY0DZm-ny_0K6_bTuZd1TVAF8aHNb_Gn8YOcyvIm3aQKS8moyD7tIF0sHjmMRxAJIMmwoqO_dJfuigOhVYE-Q2SQL8_Ud/s1600/05+fb.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSCkAJqheB09UUBM3m-YzgiKF9GM_kxYtTTei7gatXXkeIf_apY0DZm-ny_0K6_bTuZd1TVAF8aHNb_Gn8YOcyvIm3aQKS8moyD7tIF0sHjmMRxAJIMmwoqO_dJfuigOhVYE-Q2SQL8_Ud/s1600/05+fb.jpg" /></a></div>
<br />
<span style="font-size: large;"><b>Zimowy pomarańczowy sok</b></span><br />
na 1l soku<br />
<br />
1,5 kg marchewek<br />
0,5kg jabłka<br />
2 pomarańcze<br />
<br />
Marchewki i jabłka myję dokładnie i wyciskam ze skórką (tylko jeśli są
ekologiczne, zwykłe obieram, bo w skórce zbierają się wszelkie
chemikalia, opryski etc.). Pomarańcze myję i wyciskam, dodaję do soku marchewkowo - pomarańczowego i wypijam ze smakiem lub przelewam do czystego słoika i wstawiam do lodówki.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivKlI-Nl1wCXkqA9wlNWqFb_3bkVf1dRmSHX_aaYmxUTerNaUqjM9FdQ02lghO4mPjtb36mtQC3938y60y2_vzKDqyaGRoDnryFD-UiMd_ndoE7Soc1GDtWFg8QiQcU8HrtJDT86VwD4T4/s1600/01fb.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivKlI-Nl1wCXkqA9wlNWqFb_3bkVf1dRmSHX_aaYmxUTerNaUqjM9FdQ02lghO4mPjtb36mtQC3938y60y2_vzKDqyaGRoDnryFD-UiMd_ndoE7Soc1GDtWFg8QiQcU8HrtJDT86VwD4T4/s1600/01fb.jpg" /></a></div>
<br />
<span style="font-size: large;"><b>Zimowy zielony sok</b></span><br />
na 1 l soku<br />
<br />
1 kg jabłek (najlepiej twardych, świetne są De Costy)<br />
1 duży seler naciowy<br />
pęczek szpinaku zwykłego lub torebka typu baby (zazwyczaj ok. 200g)<br />
sok z 1/2 cytryny<br />
<br />
Owoce i warzywa myję dokładnie i wyciskam ze skórką (tylko jeśli są ekologiczne, zwykłe obieram, bo w skórce zbierają się wszelkie chemikalia, opryski etc.).<br />
W wersji dla początkujących polecam dodanie 1 gruszki lub zwiększenie ilości jabłek do 1,5kg.<br />
<br />
Smacznego!<br />
<br />Misiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-1956238904879088476.post-2372754738041110152012-10-24T09:55:00.002+02:002012-10-24T09:56:39.836+02:00Jesienny spacer po Lesie Oliwskim. Odrobina słońca przed ciemnym i deszczowym listopadem.<br />
Piękne niebieskie niebo, a na jego tle złote, czerwone i żołte liście.<br />
Zapach ziemi, chłodne rześkie powietrze, które zapowiada nadchodzącą zimę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_oXFsnm8-gH3eZ7ymqy-OS5IFVeYfsxCCQKqiXDrCf5kyIYjqtvJuNeYOxfS3d12ZZWAedQLXyIFBrL5V8T3WKyA9QHaF_g2KAFHQL_01P-p0yIgkOzTw-HmeOZkJBGdPnbxxbjx9XWX3/s1600/01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_oXFsnm8-gH3eZ7ymqy-OS5IFVeYfsxCCQKqiXDrCf5kyIYjqtvJuNeYOxfS3d12ZZWAedQLXyIFBrL5V8T3WKyA9QHaF_g2KAFHQL_01P-p0yIgkOzTw-HmeOZkJBGdPnbxxbjx9XWX3/s1600/01.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg01f6sD7RHEbb4p1AD0l0R4Gvp8lPLegN3C_GbnvLSI8KnhBHtbCyuJj46JT_lIPPERPZlikLxW3q56DZDuzsGpIChZUDpz_LxB3n7OUKCO9xi9BfTwQTiK-aI8jDvLu06f_-oOGmLe5he/s1600/02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg01f6sD7RHEbb4p1AD0l0R4Gvp8lPLegN3C_GbnvLSI8KnhBHtbCyuJj46JT_lIPPERPZlikLxW3q56DZDuzsGpIChZUDpz_LxB3n7OUKCO9xi9BfTwQTiK-aI8jDvLu06f_-oOGmLe5he/s1600/02.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjashvweNyI4Lr5ng57BGG2-l7lnyRbOFdDIQkdaT6KUOxIjRY67NrbVMx87VbM3ezAVjg32alZe8zt41cPZ5W7-s9x-tJEC1vEkVfErp5SfYWGic-XD85BzulMnLoE5WSzvhdZd0nONmrc/s1600/03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjashvweNyI4Lr5ng57BGG2-l7lnyRbOFdDIQkdaT6KUOxIjRY67NrbVMx87VbM3ezAVjg32alZe8zt41cPZ5W7-s9x-tJEC1vEkVfErp5SfYWGic-XD85BzulMnLoE5WSzvhdZd0nONmrc/s1600/03.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi24U0Nqiyl8MtmxHE5Ll9SB5WCC12gTBYcus1-A977_mqGG0pDh6F5Sq4xOWCnRhU3AXl7v-fJQKrNdbxhLDXPdfgWsbFfNO-mDP22PAKTiid8tIKPJMkslO3uzvht7bqiXXgSdtyT90PF/s1600/04.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi24U0Nqiyl8MtmxHE5Ll9SB5WCC12gTBYcus1-A977_mqGG0pDh6F5Sq4xOWCnRhU3AXl7v-fJQKrNdbxhLDXPdfgWsbFfNO-mDP22PAKTiid8tIKPJMkslO3uzvht7bqiXXgSdtyT90PF/s1600/04.jpg" /></a></div>
<br />
A po spacerze - moja ulubiona latte na mleku sojowym w <a href="https://www.facebook.com/RetroGdansk" target="_blank">Retro</a> i świeża prasa. Uwielbiam jesień :)<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3ns0cSqyxHzeYZdS28IkRRsl-oyR1qh2h9Vljluu3_lUO4Muza-C-lrYohBJtxeNE8QfF3c_23C9U26L3myqM2yN06Et6FyYIZWEePyUFl1dxwpk2nZTotVUB81NIl5KbRhEcOFVLMc7s/s1600/05.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3ns0cSqyxHzeYZdS28IkRRsl-oyR1qh2h9Vljluu3_lUO4Muza-C-lrYohBJtxeNE8QfF3c_23C9U26L3myqM2yN06Et6FyYIZWEePyUFl1dxwpk2nZTotVUB81NIl5KbRhEcOFVLMc7s/s1600/05.jpg" /></a></div>
<br />Misiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-1956238904879088476.post-74093200935360916452012-10-23T14:11:00.002+02:002012-10-23T14:15:09.160+02:00Sałatka z grillowaną dynią.Im dłużej się nie pisze, tym trudniej zacząć to robić ponownie. Odpowiadając na liczne pytania: ciągle gotuję, ciągle fotografuję, ale do pisania ciężko mi się jest zabrać stąd moja nieobecność. Wracam już jesiennie z przepisem na moją ulubioną dynię - piżmową, którą nareszcie można bez problemu dostać w gdańskich warzywniakach. Sałatkę zrobiłam jeszcze we wrześniu, kiedy ciepłe, słoneczne dni skłaniały mnie ku lżejszym i zielonym daniom, ale i w październiku spojrzę na nią przychylnym okiem.<br />
Sałatka łączy w sobie słodkie (grillowana dynia, miód), słone (feta), gorzkie (rukola, sałaty), kwaśne (odrobina octu jabłkowego dodanego do dressingu). Kropkę nad "i" stanowią chrupiące prażone pestki dyni.<br />
<br />
PS. Sałatkę podałam na talerzyku, który jest projektu<a href="http://kabo-pydo.com/" target="_blank"> Kabo Pydo</a>
- dwóch młodych polskich designerów (Katarzyna Borkowska i Tomasz
Pydo). Na talerzykach z serii Catering zrobiłam także wegańskie babeczki
czekoladowe, na które przepis znajdziecie w <a href="http://www.westwing.pl/magazyn/wizyty-w-domu/babeczki-na-dwa-kesy/" target="_blank">Magazynie Westwing Home & Living</a>. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgw6veXHXr1OWzy9Pe3ot4j6ax5jFKKU6kHJ6O-URz3eqai_wI7D4ihAvGx4aSlfOcUm_1L0XvQYXNm9OChYrFsVyLiqtn5WegxYsGrQbiAg66UfYRff9Zp7-f51EAcCRxpGp8Qxml4Ulln/s1600/sezon+na+dynie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgw6veXHXr1OWzy9Pe3ot4j6ax5jFKKU6kHJ6O-URz3eqai_wI7D4ihAvGx4aSlfOcUm_1L0XvQYXNm9OChYrFsVyLiqtn5WegxYsGrQbiAg66UfYRff9Zp7-f51EAcCRxpGp8Qxml4Ulln/s640/sezon+na+dynie.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<h3>
<b>Sałatka z grillowaną dynią, fetą i oliwą dyniową</b></h3>
przepis na 2 osoby <br />
<br />
10 plasterków obranej i wydrążonej dyni piżmowej (może być także zwykła dynia lub hokkaido)<br />
duża garść rukoli<br />
duża garść roszponki <br />
2 czubate łyżki fety (ok. 40g)<br />
2 łyżki pestek dyni<br />
<br />
na dressing:<br />
1 łyżeczka octu jabłkowego<br />
1 łyżeczka miodu<br />
5 łyżek oliwy dyniowej (olej z pestek dyni)<br />
<br />
Patelnię grillową posmarowaną delikatnie olejem rzepakowym rozgrzać na średnim ogniu. Na ciepłą patelnię układać plasterki dyni i grillować z każdej strony po kolei aż dynia będzie miękka i delikatnie skarmelizowana na brzegach. (ok. 5 minut jeśli plasterki są grubości 3mm)<br />
W międzyczasie przygotować dressing - wymieszać ocet z miodem i powoli dodawać oliwę, cały czas mieszając aż uzyskamy emulsję. <br />
Na talerze nałożyć rukolę i roszponkę, obok w formie wachlarza ułożyć zgrillowaną dynię. Dynię delikatnie oprószyć solą morską. Na sałatkę pokruszyć fetę i posypać prażonymi pestkami dyni (można kupić gotowe już uprażone, lub na suchej małej patelni na średnim ogniu prażyć pestki aż zaczną 'strzelać'). Polać dressingiem, podawać natychmiast. Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinJqY9tNCbzAGWHJmHKpEfvnPGIECLolCwLLP944njfOe31sxZyTWlPCBHT6BCEAOIdrc0OfMpgrFwLZ97wt_tsbHUMMYQjaaD0n2Sd0p1RF-MXFobiWIXxOf6xJZxKgjFDpLxsF8EUsFG/s1600/salatka+z+dynia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinJqY9tNCbzAGWHJmHKpEfvnPGIECLolCwLLP944njfOe31sxZyTWlPCBHT6BCEAOIdrc0OfMpgrFwLZ97wt_tsbHUMMYQjaaD0n2Sd0p1RF-MXFobiWIXxOf6xJZxKgjFDpLxsF8EUsFG/s1600/salatka+z+dynia.jpg" /></a></div>
<br />
<br />Misiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-1956238904879088476.post-87186460882379157902012-06-26T18:00:00.000+02:002012-06-26T18:04:48.642+02:00Zielone smoothiesMoją największą wadą jest brak systematyczności i słomiany zapał. Poranny jogging? Tak, ale przez pierwszy tydzień, w drugim znajdę już 101 wymówek i ważniejszych spraw. Całkowite wykluczenie cukru z diety? Tak, przez pierwszy miesiąc, ale już w drugim skusi mnie piekarnik i upiekę gryczane brownie, zdrowsze co prawda niż "zwykłe" ciasto, ale wciąż słodzone (nierafinowanym) cukrem.<br />
<br />
Jedynym zdrowym nawykiem, który udało mi się wprowadzić i utrzymać aż do dzisiaj jest codziennie picie zielonego smoothie, które stało się moim ulubionym "śniadaniem" i które potrafi dodać mi energii aż do południa. Nie tylko mi, bo zielone smoothie są zaraźliwe - uwielbia je P., który potrafi wstać pół godziny wcześniej tylko po to by wystać w warzywniaku świeżutki szpinak i pietruszkę, posmakowały one także moim rodzicom.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9A4i6f6bfYG0z5J_aiILyD-psFCdyvrx46kwzia48in_JCU5P8X8__yCnmMnkTC1QHkRmCFdER61Rgwn1OCRYmJjw39zxdpNjzyRoW_yFeS6XeDYC85Ex5sqyZ3u2GyqItfUskpAevqhu/s1600/01+zielone+smoothie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9A4i6f6bfYG0z5J_aiILyD-psFCdyvrx46kwzia48in_JCU5P8X8__yCnmMnkTC1QHkRmCFdER61Rgwn1OCRYmJjw39zxdpNjzyRoW_yFeS6XeDYC85Ex5sqyZ3u2GyqItfUskpAevqhu/s1600/01+zielone+smoothie.jpg" /></a></div>
<br />
Moją główną inspiracją jest książka Victorii Boutenko "Rewolucja zielonych koktajli", której autorka (wraz z rodziną) będąc od wielu lat na diecie witariańskiej (raw, surowej) szukała sposobu włączenia do diety większej ilości surowej zieleniny czyli liściastych zielonych warzyw. Bo o ile każdy z nas wie, że szpinak, jarmuż, sałata, natka pietruszki, liście buraka czy rzodkiewki są super zdrowe i powinniśmy je uwzględniać w naszej diecie, to raczej mało kto sam z siebie zje na surowo wiązkę szpinaku czy liści rzodkiewek. Szukając smacznego sposobu włączenia zieleniny Viktoria odkryła, że szympansy robią sobie zielono - owocowe kanapki - tj owijają zielonymi liśćmi owoce i tak je zjadają. Idąc tym tropem zmiksowała w blenderze jarmuż z bananami - okazało się, że taki napój pachnie i smakuje fantastycznie mimo zjadliwie zielonej barwy.<br />
<b>Podstawowy przepis na zielone smoothie jest więc bardzo prosty:</b><br />
<b>owoce (80% dla początkujących, 60% dla już praktykujących ;) ) + zielone liście + (opcjonalnie) woda</b><br />
Poniżej znajdziecie dwa proste przepisy na moje ulubione zielone koktajle, a w osobnym wpisie (który mam nadzieję zajmie mi mniej czasu niż ten obecny) przygotowuję FAQ dotyczące zielonych smoothie - dlaczego chlorofil jest dla nas taki dobry, z czego można zrobić smoothie, jak często je pić, jaki blender jest najlepszy etc. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHG7CNADIbDWBZYkC9TVzYsPy23JlaU1UMUYVNsSe4CoII39isQxd1CAoBwA_fZ7OvUIU_FEjEmL9em1u_XO4T1DJ1TDvltO4vExAVn7KY0O5aVjGVpgHl7gz4sUp5E9zdgh3isbcmeF52/s1600/02+zielone+smoothie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHG7CNADIbDWBZYkC9TVzYsPy23JlaU1UMUYVNsSe4CoII39isQxd1CAoBwA_fZ7OvUIU_FEjEmL9em1u_XO4T1DJ1TDvltO4vExAVn7KY0O5aVjGVpgHl7gz4sUp5E9zdgh3isbcmeF52/s1600/02+zielone+smoothie.jpg" /></a></div>
<br />
<h3>
<b>Smoothie szpinakowe</b></h3>
duża wiązka szpinaku - 2 pełne szklanki (może też być szpinak typu baby - jedna torebka)<br />
1/2 dojrzałego melona (np. kantalupy lub żółtego, bez pestek i bez skórki, sam miąższ) <br />
sok z 1 cytryny<br />
1 banan (2 banany dla początkujących)<br />
1/4 - 1/2 szklanki <br />
<br />
Wszystkie składniki zmiksować w blenderze na gładki koktajl dodając tyle wody, aby uzyskać odpowiednią konsystencję (która jest upodobaniem indywidualnym ;) - ja lubię bardzo płynne i lekkie smoothie, P. gęste i ciężkie), wypić od razu :) Z podanych proporcji wychodzi ok. 1,5l smoothie. <br />
<br />
<h3>
<b>Smoothie pietruszkowe</b></h3>
2 pęczki natki pietruszki (najlepiej ekologicznej)<br />
1 ogórek, obrany<br />
2 jabłka bez gniazd nasiennych (jeśli mam ekologiczne jabłka to ich nie obieram)<br />
1 banan (dla początkujących)<br />
1/2 szklanki wody<br />
<br />
Wszystkie składniki zmiksować w blenderze na gładki koktajl, wypić od razu :) Z podanych proporcji wychodzi ok. 1,5l smoothie. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQJjjDEaX1wrrkSQJfl5pcbzDzzB3i81qSh4_RAnEi7VYY1RaEAHIKH6xPYfIxwMl54piyjH_TmL7Rap2PImseP7r2MJ8-ktk4046Zgq64dyKmWxBt8h5qexcpcQ2JJSh3CIoaAdPEUfJw/s1600/03+zielenina.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="427" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQJjjDEaX1wrrkSQJfl5pcbzDzzB3i81qSh4_RAnEi7VYY1RaEAHIKH6xPYfIxwMl54piyjH_TmL7Rap2PImseP7r2MJ8-ktk4046Zgq64dyKmWxBt8h5qexcpcQ2JJSh3CIoaAdPEUfJw/s640/03+zielenina.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Powyższe zdjęcie to zdjęcie zieleniny, którą przywieźliśmy z gospodarstwa ekologicznego Fohat pani Izabeli i Leszka Walczak z Janówka pod Starym Polem (e-mail: eco.farm.fohat@wp.pl). Wypicie całej tej zieleniny zajęło nam nieco ponad tydzień :)<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Misiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-1956238904879088476.post-52727027232876418042012-04-06T21:45:00.000+02:002012-04-06T21:45:17.332+02:00Grasz w zielone?Bo ja gram :)<br />
W przerwie między mazurkiem a babą (w tym roku gryczaną), szykuję dla Was wpis o pysznych zielonych koktajlach, który zainspirowała książka "Rewolucja zielonych koktajli" Victorii Boutenko. Coś czuję jednak, że skończę go dopiero po Świętach, które - mam nadzieję - spędzicie radośnie i słonecznie! :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi07AC9jL8iLunc4djyhuxaa3gopbnDYHiLAU3-QSKUgALKLLzdIQnP4tF0wXAXjmsX321StHwYAJyUzSC3Rlaw-YRMxLOg6vNd-iT9WljcPqL-c8S1Au5zyCCZklZm1mrf_Xq_5TQkoG_-/s1600/01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi07AC9jL8iLunc4djyhuxaa3gopbnDYHiLAU3-QSKUgALKLLzdIQnP4tF0wXAXjmsX321StHwYAJyUzSC3Rlaw-YRMxLOg6vNd-iT9WljcPqL-c8S1Au5zyCCZklZm1mrf_Xq_5TQkoG_-/s1600/01.jpg" /></a></div>Misiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-1956238904879088476.post-90532999773125993012012-03-11T09:27:00.001+01:002012-03-11T09:35:07.916+01:00Carpaccio z pieczonych buraków.Z buraków robiłam niemal już wszystko - <a href="http://thefoodhaven.blogspot.com/2011/01/sezon-na.html">gnocchi</a>,<a href="http://thefoodhaven.blogspot.com/2010/02/marzenia-tarta-z-buraczkami-i.html"> tartę</a>, zupy (różne kremy, a także tradycyjny barszcz i <a href="http://thefoodhaven.blogspot.com/2010/05/edukacyjna-kampania-jamiego-olivera.html">barszcz ukraiński</a>), sałatki na ciepło i na zimno. Tej zimy doszło do tego czekoladowe ciasto z burakami (przepyszne, zniknęlo zanim zrobiłam zdjęcia, więc zdecydowanie muszę upiec je ponownie) i carpaccio, na które dzisiaj zapraszam.<br />
Upieczone buraki pokrojone w cieniutkie plasterki to podstawa tego wegetariańskiego carpaccio, do której można dodać dodatki na jakie tylko mamy ochotę. Moje trzy ulubione połączenia to:<br />
1) klasyczny winegret i rukola<br />
2) pomarańczowy dressing na oliwie z orzechów włoskich i roszponka<br />
3) oliwą z pestek dyni, feta i prażone pestki dyni<br />
Trzecie wersja gościła tej zimy na moim stole chyba najczęściej - pestki dyni zawsze mam w duużej ilości, bo P. lubi je podjadać w ciągu dnia, oliwa z pestek dyni to mój przysmak i dodatek do wielu sałatek i zup, a feta zazwyczaj też się znajdzie w mojej lodówce (równie dobrze można ją zastąpić np. kozim serkiem).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfSKliDwg2tILDN5KQ5sxaBMZ0_jk_SYpYZ6TAm4_qz04u0hiJNe7aO_fEoUmekaHY0p6QbS0fxIwmqfYCo4FnvCRtWK1P_ndpanl6ebw4Q_kgjPnHdLTUPOcS6ezaC__UX95m1k8Ju8MW/s1600/01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfSKliDwg2tILDN5KQ5sxaBMZ0_jk_SYpYZ6TAm4_qz04u0hiJNe7aO_fEoUmekaHY0p6QbS0fxIwmqfYCo4FnvCRtWK1P_ndpanl6ebw4Q_kgjPnHdLTUPOcS6ezaC__UX95m1k8Ju8MW/s1600/01.jpg" /></a></div><br />
Przygotowanie całego dania zajmuje z górą dziesięć minut jeśli tylko mamy upieczone buraki - ja piekę je hurtowo przy okazji nagrzewania piekarnika przed pieczeniem chleba (lub w trakcie pieczenia chleba jeśli buraki są większe i wymagają więcej czasu). Po ostudzeniu buraki wkładam do lodówki i dopiero przed podaniem kroję na cieniutkie plasterki, które delikatnie podgrzewam do temperatury pokojowej jeśli są bardzo zimne.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjT9V_n3QNylM9syiFCbsXeh_Gpq1Og3NvDA4n7_8LQAe8FOP8x6JNOz_BUM9_NImNEAVD_-lE_04NG-ASG-a_mMBSDCDj4awSiudPQs0IpVo7nzWrM1OTH8diELAB1krXaWlXsJ62cjO-f/s1600/02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjT9V_n3QNylM9syiFCbsXeh_Gpq1Og3NvDA4n7_8LQAe8FOP8x6JNOz_BUM9_NImNEAVD_-lE_04NG-ASG-a_mMBSDCDj4awSiudPQs0IpVo7nzWrM1OTH8diELAB1krXaWlXsJ62cjO-f/s640/02.jpg" width="640" /></a></div><span style="font-size: large;"><b><br />
</b></span><br />
<span style="font-size: large;"><b>Carpaccio z pieczonych buraków </b></span><br />
<br />
2 porcje<br />
<br />
1 duży lub 2 mniejsze buraki<br />
40 g fety<br />
2 łyżki pestek dyni<br />
2 łyżki oliwy z pestek dyni<br />
3 gałązki świeżego tymianku<br />
<br />
Buraki bez obierania zawinąć w folię aluminiową i włożyć do piekarnika nagrzanego do <b>200°C</b>. Piec do miękkości sprawdzając cienkim nożem lub widelcem czy już są upieczone - jeśli miękko wchodzi w burak, to jest on już upieczony. Zajmuje to od pół godziny do godziny w zależności od rozmiaru buraka.<br />
Ostudzone buraki obrać ze skórki i na tarce typu <a href="http://sklep.boerner.pl/mandoliny-c-112.html">mandolina </a>pokroić na cieniutkie plasterki. Ułożyć je na talerzu pojedyńczo (zdj. powyżej), a nastepnie posypać listkami świeżego tymianku oberwanymi z gałązek, polać oliwą z pestek dyni i posypać pokruszoną na drobne kawałki fetą.<br />
Na małej patelni uprażyć na sucho (bez tłuszczu) pestki dyni aż będą złote i zaczną pękać (jak popcorn). Ciepłymi pestkami posypać carpaccio, podawać natychmiast. Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibzET8plQzbnt2HUdY-MqCcqQ97pMPGlH63XdicsaE52Mk59hAwDbhmagIGJ_-kbE-wYQnkv6NgvqEx_n_MxRkmt2CcJuyohx72j3gQM7pBLORZpQkSvMpYZvBkDnTEDtWG6uK8-UoDU2y/s1600/03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibzET8plQzbnt2HUdY-MqCcqQ97pMPGlH63XdicsaE52Mk59hAwDbhmagIGJ_-kbE-wYQnkv6NgvqEx_n_MxRkmt2CcJuyohx72j3gQM7pBLORZpQkSvMpYZvBkDnTEDtWG6uK8-UoDU2y/s1600/03.jpg" /></a></div>Misiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-1956238904879088476.post-49230409780440397482012-03-10T14:20:00.001+01:002012-03-11T09:42:56.302+01:00Ciasto cytrynowe z orzeszkami piniowymi.Bardzo szybkie i smaczne ucierane ciasto w sam raz na koniec zimy, kiedy zakup szarej renety lub innych jabłek do pieczenia jest już prawie niemożliwy, a do rodzimych truskawek jeszcze daleko.<br />
Do ciasta użyłam cytryny ekologicznej - tylko wtedy nie boję się, że skórka jest nafaszerowana środkami przeciwpleśniowymi i innymi chemikaliami, jeśli nie macie pod nosem sklepu z takimi cytrusami może skusicie się na <a href="http://www.incampagna.pl/">cytryny i pomarańcze prosto z Sycylii</a>? (ja właśnie przymierzam się do zamówienia, <a href="http://ziolowyzakatek.com.pl/ekologiczne-pomarancz/">Atria z Ziołowego Zakątka już zamówiła</a>)<br />
Orzeszki pinii to zdecydowanie luksus, ale to właśnie ich aromat i smak sprawia, że zwyczajne ciasto cytrynowe staje się bardzo<i> gourmet</i>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhj5HpSRl83d4dUi1ZLvEuFXPe-voqywcHcLQSaNlANhyphenhyphenBworZDFqBEZOCq_SaVLDsXhLe44lIpOkwu5FcoVkmIflidTNYiE6OItwGPL0eSKajn373HstaTzw6nyNfSeFwSWXOuLAjri5ZD/s1600/02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhj5HpSRl83d4dUi1ZLvEuFXPe-voqywcHcLQSaNlANhyphenhyphenBworZDFqBEZOCq_SaVLDsXhLe44lIpOkwu5FcoVkmIflidTNYiE6OItwGPL0eSKajn373HstaTzw6nyNfSeFwSWXOuLAjri5ZD/s1600/02.jpg" /></a></div><br />
Zostawiam Was ze zdjęciami i przepisem, a sama biegnę zjeść lunch - carpaccio z pieczonych buraków z fetą, z prażonymi pestkami dyni, świeżym tymiankiem i odrobiną oliwy z pestek dyni (na pewno o nim napiszę, tymczasem zdjęcie można zobaczyć <a href="https://www.facebook.com/photo.php?fbid=364776206878845&set=a.122416181114850.13605.119398598083275&type=1&ref=nf">tutaj</a>)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcAXq3Bm1d1xNR-Z4-Yzk1DLfbov23KMZa7Zz46UhoA2dFku3Qawfeu-0216Y1nBvpz77aQWvccEskRrLfQ45Xkm0dq39oUha8sT7nj3E1QXDnHbp0-fej4bdRRhJgrzBGOo_xeSzrN6g8/s1600/01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcAXq3Bm1d1xNR-Z4-Yzk1DLfbov23KMZa7Zz46UhoA2dFku3Qawfeu-0216Y1nBvpz77aQWvccEskRrLfQ45Xkm0dq39oUha8sT7nj3E1QXDnHbp0-fej4bdRRhJgrzBGOo_xeSzrN6g8/s1600/01.jpg" /></a></div><br />
<span style="font-size: large;"><b>Ciasto cytrynowe z orzeszkami pinii </b></span><br />
<span style="font-size: x-small;">na podst. <i>lemon sour cream cake</i> z książki "Cakes" The Australian Women's Weekly</span><br />
<br />
250g miękkiego masła<br />
1 łyżka startej skórki z cytryny<br />
1 szklanka cukru (220g, w oryginale: 2 szklanki cukru, 440g)<br />
6 jajek (w temperaturze pokojowej)<br />
3/4 szklanki (180g) gęstej kwaśnej śmietany 18%<br />
2 szklanki (300g) mąki tortowej<br />
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia <br />
1/2 szklanki orzeszków pinii<br />
1 łyżka cukru trzcinowego demerara<br />
2 łyżki miodu (w oryginale: 1/4 szklanki, 90g) - opcjonalnie<br />
<br />
Przygotuj kwadratową formę o boku <b>23</b> <b>cm</b> (może też być trochę większa blaszka, ciasto będzie tylko niższe) - wysmaruj masłem i wysyp bułką tartą lub wyłóż papierem do pieczenia. Piekarnik nagrzej do <b>170°C (150</b><b>°C z termoobiegiem)</b>.<br />
<br />
Masło dokładnie zmiksuj / utrzyj z cukrem i skórką cytrynową. Ciągle miksując dodaj jedno jajko, a gdy dobrze połączy się z masłem i cukrem, dodaj kolejne i tak po kolei, aż dodasz 6 jajek. W osobnej misce wymieszaj mąkę z proszkiem i sodą. Do masy jajecznej dodaj mąkę z proszkiem i śmietanę, w dwóch partiach, miksując tylko do połączenia składników. Wylej masę do formy i wstaw natychmiast do nagrzanego piekarnika na <b>15 minut</b>.<br />
W międzyczasie wymieszaj orzeszki pinii z cukrem trzcinowym.<br />
Po 15 minutach szybko wyjmij ciasto z piekarnika (nie wyłączając go) i szybko wysyp na nim mieszankę orzeszków z cukrem, delikatnie wgniatając je w masę. Wstaw natychmiast ponownie do piekarnika na<b> 45 minut</b>.<br />
Upieczone ciasto ostudź na kratce, a następnie polej miodem (jeśl jest gęsty to podgrzej go w garnuszku). Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPfx0lnp8qFaTZEfSyi48vzZNqvdWQWCnk8agpie97H9wWwpSgfQlKpmD2KWX2FPTVw3W-7m_ZB4VasOsRBoAUUpxdOHNHEkc0YivJM08Gui94mk4huhgMSuVcTDf6BBJ15y5SjjzH1oWc/s1600/final.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPfx0lnp8qFaTZEfSyi48vzZNqvdWQWCnk8agpie97H9wWwpSgfQlKpmD2KWX2FPTVw3W-7m_ZB4VasOsRBoAUUpxdOHNHEkc0YivJM08Gui94mk4huhgMSuVcTDf6BBJ15y5SjjzH1oWc/s640/final.jpg" width="640" /></a></div>Misiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1956238904879088476.post-45350035582852178972012-02-23T12:17:00.002+01:002012-02-23T12:21:32.737+01:00Zielony lunch.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfD5kqJDSGLMoQJk36QQ7FWlYD6ovR_Bc3p3Z25ZpI3B2Kt6DV1_xOmzUoJCHBk2_jdFEdx_2zPCJgvGpnMlRJhI6oBcZLOGz093cy_U2rSZs5kmu2qoRkRTXWg_jDHne7B5S3M_JQYcPQ/s1600/01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfD5kqJDSGLMoQJk36QQ7FWlYD6ovR_Bc3p3Z25ZpI3B2Kt6DV1_xOmzUoJCHBk2_jdFEdx_2zPCJgvGpnMlRJhI6oBcZLOGz093cy_U2rSZs5kmu2qoRkRTXWg_jDHne7B5S3M_JQYcPQ/s1600/01.jpg" /></a></div><br />
Z tęsknoty za wiosną w oko wpada mi wszystko co zielone - zielony lakier do paznokci, zielone rękawiczki, wszystkie zieloności w warzywniaku - rukola, szpinak i awokado. Co prawda wszystkie pochodzą z importu i przybyły do nas jeśli nie z Włoch czy z Hiszpanii to z RPA, ale powoli męczy mnie już korzeniowe trio - ziemniak, marchewka, seler. Marzę o odmianie i o słodkich letnich pomidorach, ale na razie muszę zadowolić się daktylowymi pomidorkami cherry, które co prawda są słodkie, ale wciąż im daleko do smaku malinowych pomidorów od znajomego rolnika.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgomnulhwgLMK4Fjr7lZuKjiguhsGFmtQSc9MceKwjWFGufka-ZNkrF1uvzz3B5kEwK7E0TGJOrQdeVgWJiW_v5QHcS8AnduIO0gLMo4je68zA3c4MSG2vgkIifrFQ9lRTOn6nZyFCV_tAW/s1600/sa%C5%82atka+makaronowa+z+awokado.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgomnulhwgLMK4Fjr7lZuKjiguhsGFmtQSc9MceKwjWFGufka-ZNkrF1uvzz3B5kEwK7E0TGJOrQdeVgWJiW_v5QHcS8AnduIO0gLMo4je68zA3c4MSG2vgkIifrFQ9lRTOn6nZyFCV_tAW/s640/sa%C5%82atka+makaronowa+z+awokado.jpg" width="640" /></a></div><br />
Jak co roku w lutym jest jeszcze za zimno na sałatki, ale zarazem już tracę ochotę na ciężkie zimowe dania, więc łączę jedno i drugie i robię proste sałatki makaronowe. Dzisiaj pierwsza z nich - bardzo zielona, bo z awokado, rukolą i bazylią. W kolejce czeka czerwona - z pesto rosso i moja ulubiona - kolorowa z mnóstwem grillowanych warzyw. Wszystkie idealnie pakują się w pudełko (ja właśnie planuję zamówić jedno z<a href="http://twojlunchbox.pl/"> takich</a>) i stanowią przepyszny i zdrowy lunch.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXNxSAkuzb2vEnhDFYP45kgkbTADGpanIOBHRtHXO8c5GUoIQg6kagOFlwz0gPerczNlgZN_avyLpqfnxNLtDKVJEFuL_fPoXpOKlQAA-Qua3qoXpTeVSiiA86BjsW7ss2rXDLER2czZda/s1600/04.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXNxSAkuzb2vEnhDFYP45kgkbTADGpanIOBHRtHXO8c5GUoIQg6kagOFlwz0gPerczNlgZN_avyLpqfnxNLtDKVJEFuL_fPoXpOKlQAA-Qua3qoXpTeVSiiA86BjsW7ss2rXDLER2czZda/s640/04.jpg" width="640" /></a></div><br />
<span style="font-size: large;"><b>Sałatka makaronowa z awokado, mozarellą</b></span><br />
<span style="font-size: large;"><b>i pomidorkami cherry</b></span><br />
<br />
porcja na 2 osoby jako danie główne, 4 jako przystawka<br />
<br />
150g makaronu kokardki / farfalle<br />
1 duże dojrzałe awokado*<br />
1 kulka mozarelli (125g)<br />
8 pomidorków cherry (najlepiej odmiany daktylowej, są najsłodsze o tej porze roku)<br />
garść rukoli<br />
8 listków bazylii<br />
świeżo zmielony pieprz<br />
4 łyżki pestek słonecznika<br />
<br />
Makaron ugotować w osolonej wodzie zgodnie ze wskazówkami na opakowaniu. Odsączyć na durszlaku odstawić.<br />
Awokado przekroić na pół wzdłuż, łyżeczką wyjąć pestkę, dużą łyżką wyjąć połówkę awokado. Skórkę wyrzucić.<br />
Mozarellę odsączyć z wody, pokroić w drobną kostkę. <br />
Pomidorki umyć i przekroić na pół. Rukolę umyć i osuszyć, bazylię umyć i posiekać. <br />
Pestki słonecznika podprażyć na suchej patelnii aż będą złote i aromatyczne.<br />
Przygotować sałatkę: makaron wymieszać z rukolą i bazylią. Wyłożyć na to awokado, pomidorki cherry i mozarellę. Posypać świeżo zmielonym pieprzem. Przygotować dressing. <br />
<br />
<u>dressing miodowy z balsamico:</u><br />
1 łyżka octu balsamico<br />
1 łyżka octu jabłkowego <br />
1 łyżka miodu<br />
1/4 łyżeczki soli<br />
1 łyżeczka musztardy Dijon<br />
1/3 szklanki delikatnej oliwy z oliwek <br />
<br />
Octy, miód, sól i musztardę wymieszać. Powoli dodawać oliwę cały czas mieszając, aż dressing zgęstnieje / powstanie emulsja. Gotowym dressingiem polać sałatkę, posypać prażonymi pestkami słonecznika. Smacznego!<br />
<br />
*awokado sprzedawane w sklepach zazwyczaj są twarde i niedojrzałe, ale wystarczy zawinąć je w ściereczkę kuchenną i odstawić na parę dni a dojrzeją. Dojrzałe awokado powinno być miękkie i maślane. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmu_7n8YwefyPcicxpiNWVkwyyvt7p-ReWy4JjmVD5LiZo32PD24C4dXigDysw6lhCw3TkanvgmFhypvdzG_eACokbZ0Fn0NiHrYys3Yr1dZdi1AuqQHG7x3keqoJaiVW3rB76Me7EXxYU/s1600/02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmu_7n8YwefyPcicxpiNWVkwyyvt7p-ReWy4JjmVD5LiZo32PD24C4dXigDysw6lhCw3TkanvgmFhypvdzG_eACokbZ0Fn0NiHrYys3Yr1dZdi1AuqQHG7x3keqoJaiVW3rB76Me7EXxYU/s1600/02.jpg" /></a></div><div id="divLookup" style="left: -6px; top: 2076px;"><img border="0" src="data:image/gif,GIF89a%12%12%B3%FF%FF%FF%F7%F7%EF%CC%CC%CC%BD%BE%BD%99%99%99ZYZRUR%FE%01%02%21%F9%04%04%14%FF%2C%12%12%04X0%C8I%2B%1D8%EB%3D%E4%60%28%8A%85%17%0AG*%8C%40%19%7CJ%08%C4%B1%92%26z%C76%FE%02%07%C2%89v%F0%7Dz%C3b%C8u%14%82V5%23o%A7%13%19L%BCY-%25%7D%A6l%DF%D0%F5%C7%02%85%5B%D82%90%CBT%87%D8i7%88Y%A8%DB%EFx%8B%DE%12%01%3B" /></div>Misiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-1956238904879088476.post-23476741771441110392012-02-06T16:59:00.001+01:002012-02-06T17:00:39.525+01:00Ciasto marchewkowe.Po długiej nieobecności zapraszam na moje ulubione ciasto marchewkowe. Wilgotne, ale nie za ciężkie za sprawą ubitych białek. Z delikatną nutą pomarańczowo - cynamonową, polane prawdziwą czekoladą i sosem jogurtowo-waniliowym. Lubię je z kubkiem indyjskiej herbaty 'chai' lub z cynamonową latte. Polecam gorąco!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhC_94dz-CcYghAr7QocPG-bUM7yHKVwO6JMgWFj1tVix6aAFfJhedoR6QZOEqX3JDdKraJ0sYz1IhbWrtA7jLecB3tH11JI4iuZ3kNuli8dXfeaVDyaVZh9Txt-NT-KxdK9RzGlJCLR64/s1600/ciasto+marchewkowe.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="411" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhC_94dz-CcYghAr7QocPG-bUM7yHKVwO6JMgWFj1tVix6aAFfJhedoR6QZOEqX3JDdKraJ0sYz1IhbWrtA7jLecB3tH11JI4iuZ3kNuli8dXfeaVDyaVZh9Txt-NT-KxdK9RzGlJCLR64/s640/ciasto+marchewkowe.jpg" width="640" /></a></div><br />
<span style="font-size: large;"><b>Ciasto marchewkowe</b></span><br />
<br />
przepis na jedno duże ciasto, które piekę w tortownicy 28 - 30cm<br />
można je także upiec z połowy porcji w tortownicy 20cm<br />
<br />
1) <b>100g rodzynek</b> zalać wrzątkiem, odstawić na czas tarcia marchewek.<br />
Tortownicę wyłożyć papierem do pieczenia, boki posmarować masłem.<br />
Piekarnik włączyć i nastawić na temperaturę <b>190°C.</b><br />
<br />
2) W dużej misce przygotować: <br />
<b>500g drobno startych marchewek</b><br />
<b>200g grubo startych jabłek (1 duże lub 2 małe)</b><br />
<b>1/2 szklanki (125ml) maślanki </b><br />
<b>sok + skórka otarta z jednej pomarańczy</b><br />
<br />
Wszystkie składniki wymieszać, a nastepnie odsączyć rodzynki na sitku i dodać także rodzynki. Odstawić.<br />
<br />
3) W osobnej misce przygotować i dobrze wymieszać suche składniki. Odstawić.<br />
Suche składniki:<br />
<b>500g mąki pszennej tortowej</b> (może też być orkiszowa, lub z tego 200g możemy zastąpić mąką razową)<br />
<b>2 łyżeczki proszku do pieczenia</b><br />
<b>2 łyżeczki sody</b><br />
<b>3 łyżeczki cynamonu</b><br />
<b>1 łyżeczka kakao</b><br />
<b>szczypta soli</b><br />
<b>100g posiekanych orzechów włoskich</b><br />
<br />
4) Przygotować / odmierzyć: <br />
<b>350g cukru (najlepiej trzcinowego)</b><br />
<b>5 żółtek + 6 białek</b><br />
<b>1 1/2 szklanki (375ml) oleju </b>(z pestek winogron, słonecznikowego, rzepakowego...)<br />
<br />
Żółtka zmiksować / ubić mikserem razem z cukrem aż do uzyskania "koglu moglu" czyli aż cukier się rozpuści, a masa będzie puszysta i jasna. Miksując na wolnych obrotach powoli dolewać olej. <br />
Do tak uzyskanej masy dodać marchewki, jabłka, maślankę, skórkę i sok z pomarańczy, rodzynki (punkt nr 2). Ubić białka na sztywną pianę. Do masy delikatnie dodać składniki suche (punkt nr 3) i mieszać tylko do połączenia składników - "okruchy" mąki są jak najbardziej ok. Następnie dodaj w dwóch partiach ubitą pianę z białek mieszając delikatnie.<br />
Masę przelej do tortownicy i natychmiast wstaw do nagrzanego piekarnika (<b>190°C)</b> i piecz do suchego patyczka przez<b> 1h 15 minut. </b><br />
<br />
Upieczone ciasto wyjmij i ostudź w formie, w międzyczasie przygotuj<u> polewę czekoladową/ ganache</u>:<br />
<b>100ml śmietanki kremówki (30%) </b>doprowadź w małym rondlu do wrzenia, zdejmij z ognia i dodaj połamaną na kostki<b> czekoladę deserową (80g)</b>. Intensywnie mieszaj aż powstanie gładka czekoladowa polewa. Wyjmij ciasto z formy i polej ganache, polewą posmaruj także boki - możesz użyć do tego silikonowego pędzla.<br />
<br />
W czasie kiedy polewa zastyga możesz przygotować <u>sos jogurtowo-waniliowy</u> (opcjonalny, ale mi osobiście on bardzo pasuje do ciasta marchewkowego i z powodzeniem zastępuje bardzo słodką i tłustą masę z serka Philadelphia, którą tradycyjnie dekoruje się ciasto marchewkowe).<br />
Przygotowanie sosu jest bardzo proste: do ulubionego jogurtu dodaj łyżeczkę cukru z prawdziwą wanilią lub wanilinowego oraz łyżeczkę / dwie cukru do smaku. Możesz użyć też syropu z agawy (o niskim indeksie glikemicznym) lub miodu. <br />
<br />
Smacznego!Misiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-1956238904879088476.post-28294285751978489342011-12-23T18:14:00.000+01:002011-12-23T18:14:51.660+01:00Świąteczne życzenia.W zeszłym roku o tej samej porze piekłam <a href="http://thefoodhaven.blogspot.com/2010/12/pierniczki-na-choinke.html">piętnastą partię pierniczków na choinkę</a>. Na stole dojrzewały miodowe pierniki z suszonymi śliwkami oraz keksy - morelowy i szafranowo-miodowy nasączany koniakiem. Prezenty czekały na ubranie choinki, a ja po uszy byłam w świątecznym nastroju.<br />
<div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;"><br />
</div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none;">W tym roku do późnej godziny pracuję (Retro jest już otwarte od ok. dwóch tygodni), więc w świąteczny nastrój wprowadzają mnie pierniczki w oknie, Ella Fitzgerald i Frank Sinatra oraz moja ulubiona piernikowa latte. W tym roku całe pieczenie oddałam w ręce taty - żałując, że sama nie dam rady być jego częścią, ale to niestety (niewielki) koszt realizacji marzeń... Wieczorem po zamknięciu spakujemy z P. prezenty i ubrania na zmianę, wsiądziemy w samochód i pojdziemy do DOMU na Święta.</div><br />
<div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-8sKIUvdPGh8/TvSvcw795vI/AAAAAAAAOBU/GeLRVaQIpCo/s1600/Christmas+in+Retro+1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" rea="true" src="http://3.bp.blogspot.com/-8sKIUvdPGh8/TvSvcw795vI/AAAAAAAAOBU/GeLRVaQIpCo/s1600/Christmas+in+Retro+1.jpg" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-Iaxhc6fwtX0/TvSvz2Xoq-I/AAAAAAAAOBg/1b_Y_Va-L5E/s1600/Christmas+gingerbreads+in+Retro.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" rea="true" src="http://2.bp.blogspot.com/-Iaxhc6fwtX0/TvSvz2Xoq-I/AAAAAAAAOBg/1b_Y_Va-L5E/s1600/Christmas+gingerbreads+in+Retro.jpg" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-u_Cy-GQdwfE/TvSwBGJvbAI/AAAAAAAAOBs/dL48gmqEkh4/s1600/Cinnamon+latte+in+Retro.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" rea="true" src="http://2.bp.blogspot.com/-u_Cy-GQdwfE/TvSwBGJvbAI/AAAAAAAAOBs/dL48gmqEkh4/s1600/Cinnamon+latte+in+Retro.jpg" /></a></div><br />
Tymczasem <strong>wszystkich moim Czytelnikom chciałabym życzyć spokojnej drogi do domu oraz magicznych Świąt w gronie osób, kóre kochacie</strong>. Spotkań i rozmów, które łączą, smakołyków, które karmią i duszę i ciało oraz prawdziwej radości z bycia "tu i teraz". <br />
<br />
Jeśli będziecie w drugi dzień świąt na gdańskiej starówce, to zapraszam na piernikową latte, rozgrzewający poncz jabłkowo - rumowy czy herbaciarny grog do Retro - otwieramy o 12:00 :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-P1cE5wRdiYs/TvSw75shnJI/AAAAAAAAOCE/HXcrlyrLaow/s1600/Retro+-+icon+256+x+256.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; cssfloat: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" rea="true" src="http://2.bp.blogspot.com/-P1cE5wRdiYs/TvSw75shnJI/AAAAAAAAOCE/HXcrlyrLaow/s200/Retro+-+icon+256+x+256.jpg" width="200" /></a></div><br />
<div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; text-align: center;"><strong><span style="font-size: large;">Retro </span></strong></div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; text-align: center;"><strong><span style="font-size: large;">kawiarnia z duszą, sklep z herbatą</span></strong></div><div style="text-align: center;"><strong><span style="font-size: large;">ul. Piwna 5/6</span></strong></div><div style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; text-align: center;"><strong><span style="font-size: large;">Gdańsk</span></strong></div><div style="text-align: center;"><a href="http://retro.gda.pl/"><strong><span style="font-size: large;">retro.gda.pl</span></strong></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-hMUJIInypKs/TvSwpTPDcrI/AAAAAAAAOB4/OeK2sKtE2Do/s1600/Brown+vintage+sofa+in+Retro.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" rea="true" src="http://4.bp.blogspot.com/-hMUJIInypKs/TvSwpTPDcrI/AAAAAAAAOB4/OeK2sKtE2Do/s1600/Brown+vintage+sofa+in+Retro.jpg" /></a></div><br />
<div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-3Vzf9w0XcBs/TvSy0kXNk4I/AAAAAAAAOCc/L0MHcY9HMZg/s1600/Counter+in+Retro.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" rea="true" src="http://4.bp.blogspot.com/-3Vzf9w0XcBs/TvSy0kXNk4I/AAAAAAAAOCc/L0MHcY9HMZg/s1600/Counter+in+Retro.jpg" /></a></div><br />
<div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-gyur0fwMclA/TvSzKk1HErI/AAAAAAAAOC0/pi7Mm_FH0Gs/s1600/Gallery-IMG_8393-copy-Custom.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; cssfloat: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" rea="true" src="http://4.bp.blogspot.com/-gyur0fwMclA/TvSzKk1HErI/AAAAAAAAOC0/pi7Mm_FH0Gs/s1600/Gallery-IMG_8393-copy-Custom.jpg" /></a><a href="http://3.bp.blogspot.com/-Wdt3OVkCCjQ/TvSydWWQt4I/AAAAAAAAOCQ/3MIU9hrjNmY/s1600/Gallery-IMG_8384-Custom.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" rea="true" src="http://3.bp.blogspot.com/-Wdt3OVkCCjQ/TvSydWWQt4I/AAAAAAAAOCQ/3MIU9hrjNmY/s1600/Gallery-IMG_8384-Custom.jpg" /></a></div><br />
<div class="separator" style="border-bottom: medium none; border-left: medium none; border-right: medium none; border-top: medium none; clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-_GrcfjjuVXk/TvSy9Ac8tII/AAAAAAAAOCo/sxncEkFefNQ/s1600/Gallery-IMG_8423-copy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" rea="true" src="http://2.bp.blogspot.com/-_GrcfjjuVXk/TvSy9Ac8tII/AAAAAAAAOCo/sxncEkFefNQ/s1600/Gallery-IMG_8423-copy.jpg" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-M6nfh3d7w5A/TvSzl8gzw4I/AAAAAAAAODM/LpDxFTG4ooc/s1600/Gallery-IMG_8403-Custom.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" rea="true" src="http://1.bp.blogspot.com/-M6nfh3d7w5A/TvSzl8gzw4I/AAAAAAAAODM/LpDxFTG4ooc/s1600/Gallery-IMG_8403-Custom.jpg" /></a></div>Misiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-1956238904879088476.post-46486987822172128052011-11-11T15:40:00.000+01:002011-11-11T15:40:32.196+01:00RETRO.<div style="text-align: left;">Dzisiejszy wpis zaczynałam już chyba 4 razy - po głowie chodzą mi obrazy, smaki i dźwięki, a nie słowa. Ostatni miesiąc był bardzo intensywny - spełnianie marzeń ma swoją cenę i jest nią całkowity brak wolnego czasu i średni czas pracy 14h dziennie. Nigdy jednak nie byłam równie szczęśliwa (ale też zestresowana) jak teraz, którego to szczęścia nie są w stanie umniejszyć nawet liczne kłopoty i problemy. </div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;">Retro było "wymarzone" przez długie lata, tylko potrzebowało odpowiedniej przestrzeni, by zaistnieć. Może to niewiarygodne, ale gdy weszłam po raz pierwszy do nieremonotowanego od 10 lat lokalu, którego ogłoszenie o wynajmie zobaczyłam dzień wcześniej, od razu wiedziałam, że ją znalazłam. Zanim doszło do decyzji o wynajmie i podpisaniu umowy, ja już w myślach ustawiałam meble i malowałam ściany. </div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcU1oFamjezkOoe-Vi29XfDWw-AtlMizXbkgSgq9SI3Exn7DGDg-z4sASN4cIfjoy-n3xGiHkvZPtlzZyV3_s06o0IeruMj3qn00nRrKFA8_jYFRWKRRH0pLGpkgG2XlNOpVdo7YQLXILI/s1600/02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="456" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcU1oFamjezkOoe-Vi29XfDWw-AtlMizXbkgSgq9SI3Exn7DGDg-z4sASN4cIfjoy-n3xGiHkvZPtlzZyV3_s06o0IeruMj3qn00nRrKFA8_jYFRWKRRH0pLGpkgG2XlNOpVdo7YQLXILI/s640/02.jpg" width="640" /></a></div><br />
Moja wizja RETRO to wizja miejsca, w którym można spokojnie porozmawiać, poczytać lub pomarzyć, w którym każdy fotel ma swoją historię, w którym można wypić gorący poncz lub grog herbaciany po długim spacerze i zjeść tort Neli Rubinstein, żółwiowy deser z lat 30tych czy moje ulubione ciasteczka owsiane. W którym czas toczy się innym rytmem, a przestrzeń wypełniają dźwięki z Trzeszczącej płyty Piotra Kaczkowskiego. W którym raz w tygodniu można przyjść i zatańczyć tango do oryginalnej muzyki z lat 30tych i 40tych - zatańczyć do najpiękniejszych polskich i argentyńskich tang oraz milong. <br />
<br />
<div style="text-align: center;"><iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="360" src="http://www.youtube.com/embed/gPdidRreduM?rel=0" width="480"></iframe> </div><br />
Zamiana wizji w rzeczywistość okazała się być o wiele większym wyzwaniem niż myślałam.<br />
Początek był iście minimalistyczny: kartka papieru milimetrowego, ołówek, kredki i linijka, dalej to przeszukiwanie rodzinnych strychów, sklepów ze starociami i liczne podróże do stolarza i tapicera. W międzyczasie - remont kapitalny, wizyty w urzędach i sanepidzie. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHZVfRRZEMKHSuXVTfjNXhf96zXljYZSk7Brn8OKuBsBIofSqTQxXFT1FcplvLrDABypRMqsZGH7DGMJIsqFipPKRWrKDj04RxCZ-6rkaJ3xNoI3SBRTY3KAHIRA82VycJagKoujwtjMFz/s1600/01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHZVfRRZEMKHSuXVTfjNXhf96zXljYZSk7Brn8OKuBsBIofSqTQxXFT1FcplvLrDABypRMqsZGH7DGMJIsqFipPKRWrKDj04RxCZ-6rkaJ3xNoI3SBRTY3KAHIRA82VycJagKoujwtjMFz/s640/01.jpg" width="640" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGFSTzq45wcx1_s1Y4uvggRxWxRlwwdJGeDY08wuDY6C-3KC767TzOYxSgjUVZzKM4F9YBY64UmRsrm9fNfzAkYAV63YKFLC1ZR0bqoe58Xu51ByJaVBig1UMhwoHm8Fhrf5smcuG3rVPw/s1600/03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGFSTzq45wcx1_s1Y4uvggRxWxRlwwdJGeDY08wuDY6C-3KC767TzOYxSgjUVZzKM4F9YBY64UmRsrm9fNfzAkYAV63YKFLC1ZR0bqoe58Xu51ByJaVBig1UMhwoHm8Fhrf5smcuG3rVPw/s640/03.jpg" width="426" /> </a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5x3BxlkfFfKpZ86oLhkGD6TzwG8mTpeantI7vIGUXmaL_D2jk7jYczZybWiBzsdLRKiXqNVWWmzV0LNXKRWNxmhF1XFi_7IxDYi9Xu8VjFCixxanWSO6A2OGUcAT1iaRSPw1lot0ZkfaL/s1600/05.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="458" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5x3BxlkfFfKpZ86oLhkGD6TzwG8mTpeantI7vIGUXmaL_D2jk7jYczZybWiBzsdLRKiXqNVWWmzV0LNXKRWNxmhF1XFi_7IxDYi9Xu8VjFCixxanWSO6A2OGUcAT1iaRSPw1lot0ZkfaL/s640/05.jpg" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">Nasz duży pokój powoli zamienia się w sklep z oświetleniem połączony ze składem porcelany,</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">starych mebli, poduszek i 1001 innych drobiazgów.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4JOZxJkmN-j4yxsH4W2YuQeFSYangQ0WtCanVBz-qUOW9ejvZTxltb7lBvAOc_OLVYODI9hQCH0M67cAQEg_rXCRo5xwm-clIxo-ayB9gJB7Iw4Rs5MZtEiQd4w9m7skauUXt8MH1pXGQ/s1600/06.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4JOZxJkmN-j4yxsH4W2YuQeFSYangQ0WtCanVBz-qUOW9ejvZTxltb7lBvAOc_OLVYODI9hQCH0M67cAQEg_rXCRo5xwm-clIxo-ayB9gJB7Iw4Rs5MZtEiQd4w9m7skauUXt8MH1pXGQ/s640/06.jpg" width="426" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">Jak Wam się podobają lampy kapelusze? :)</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Jesteśmy już przy końcówce remontu,więc myślę, że już niedługo zaproszę Was oficjalnie na otwarcie RETRO :) Mam nadzieję, że po otwarciu powoli uda mi się wrócić do bardziej regularnego blogowania, którego bardzo mi brakuje. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Tymczasem uciekam do pracy nad logo Retro (oraz menu), a Wam życzę wspaniałego i słonecznego weekendu!</div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOmSHmGrzbg_a7FYTKF4lDNFlxNVzsga48s9erYBBi-RPXrGmJWG12OqAve9sfo4dpFpUqlK_zPrNvF1Tx4pc67Cu__sAYKmvDFuTSwrMhuU_40r6Qdk-gN4F4MBHJOechNrRmedB7ko_G/s1600/04.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="420" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOmSHmGrzbg_a7FYTKF4lDNFlxNVzsga48s9erYBBi-RPXrGmJWG12OqAve9sfo4dpFpUqlK_zPrNvF1Tx4pc67Cu__sAYKmvDFuTSwrMhuU_40r6Qdk-gN4F4MBHJOechNrRmedB7ko_G/s640/04.jpg" width="640" /></a></div>Misiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.com27tag:blogger.com,1999:blog-1956238904879088476.post-51770150514303599472011-10-11T21:34:00.001+02:002011-10-11T21:51:00.947+02:00Kominek.Nie ma lepszej pory na pieczenie chleba niż wczesna jesień. Dojmująca szarość za oknem i zimne jeszcze kaloryfery, sprawiają, że z radością zanurzam ręce w lepkim cieście, które wyrabiam, zagniatam, wyrabiam...by w końcu wstawić mało kształtną szarą masę do piekarnika i wyjąć piękny złocisty, śpiewajacy bochenek. W trakcie tej magicznej przemiany biorę wygodne krzeslo, książkę i siadam przed piekarnikiem - moim jesiennym kominkiem, wspominając ciepły i słoneczny wrzesień.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyWvPWJjiZb9TcewQLetnkJ73TOUWT1i4Q4jOGgv0fPddtlBucd_8Tq0tf-8cmQbtJxuiQ8XG1AeKAP-Evz1Wg49tK6TqdvVlVr6TQSgyROnUBZEIdvPPQRB1Jy9DeegLEUdq09DAGiBxb/s1600/01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyWvPWJjiZb9TcewQLetnkJ73TOUWT1i4Q4jOGgv0fPddtlBucd_8Tq0tf-8cmQbtJxuiQ8XG1AeKAP-Evz1Wg49tK6TqdvVlVr6TQSgyROnUBZEIdvPPQRB1Jy9DeegLEUdq09DAGiBxb/s640/01.jpg" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><br />
Im bardziej jestem zabiegana i zajęta spełnianiem marzeń (o czym w nastepnym wpisie), tym bardziej potrzebuję takich momentów. Kiedy czas zwalnia - bo przecież nie można pospieszyć wyrastającego chleba i kiedy łapię oddech. <br />
Zapraszam na jasny chleb żytni (l<i>ight rye bread</i>) Jeffrey'a Hamelmana, który zasadniczo jest chlebem pszennym, ale na żytnim zakwasie. <i>Light rye</i> jest dość lekki, prosty do zrobienia, idealny do moich ulubionych ostatnio kanapek z <a href="http://thefoodhaven.blogspot.com/search/label/Hummus">hummusem</a> i ogórkiem kiszonym :) Poniżej wersja z moimi zmianami - może się skusicie? Już za parę dni Światowy Dzień Chleba :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://kochtopf.twoday.net/stories/announcing-world-bread-day-2011-bake-bread-for-world-bread-day/" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;" title="Bake Bread for World Bread Day 2011"><img alt="Bake Bread for World Bread Day 2011" src="http://farm7.static.flickr.com/6161/6177827848_125b5ca787.jpg" /></a></div><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><b>Jasny chleb żytni</b></span><br />
<br />
przepis na jeden duży bochenek pieczony w keksówce 10x20cm lub prostokątnej formie 12x18cm (mierzone po dnie)<br />
<br />
<u>zaczyn:</u><br />
70g mąki jasnej żytniej (typ 720)<br />
55g wody<br />
1 czubata łyżka aktywnego zakwasu żytniego (dokarmionego 10 - 12h wcześniej)<br />
<br />
Wszystkie składniki wymieszać w misce, przykryć folią i odstawić na 12h w temperaturze pokojowej (21<b>°</b>C). Przed dodaniem pozostałych składników do sfermentowanego już zaczynu odejmuję jedną łyżkę, którą dokarmiam i używam do następnego chleba.<br />
<br />
<u></u><br />
<u>ciasto właściwe:</u><br />
cały zaczyn<br />
385g mąki pszennej chlebowej<br />
250g wody<br />
1 łyżka czarnuszki (w oryginale kminku)<br />
1 1/2 łyżeczki soli<br />
1/2 łyżeczki drożdży instant<br />
<br />
Wszystkie składniki wymieszać w dużej misce, wyrobić mikserem z hakami- zajmie to ok. 5 minut. <br />
<br />
Miskę przykryć folią i odstawić do fermentacji w temperaturze pokojowej na <b>1h</b>. Wyrośnięte ciasto przełożyć do natłuszczonej i wysypanej otrębami formy. Odstawić do wyrastania na<b>40 min. do 1h </b>w ciepłe miejsce. <br />
Piekanik nagrzać do <b>240°C</b>, naparować (wrzucam dwie kostki lodu na dno). Wstawić wyrośnięty chleb i piec przez <b>15 minut</b>, następnie obniżyć temperaturę do <b>225°C</b> i piec <b>20 - 25 minut</b>. Ostudzić na kratce. Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJalUQYL9opj1nHCLNIHKz8u0Kx9bIIWsLFd_gGqRECAJRvdYfpAZbvvXRX5EnqK2JobIgkjg7itOx_LHPAP8haca5iVwtpjo_-ZEnJN3b-K7mne_jSxvkY6GhrGDPELtLLhmvdfZM-zD-/s1600/03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJalUQYL9opj1nHCLNIHKz8u0Kx9bIIWsLFd_gGqRECAJRvdYfpAZbvvXRX5EnqK2JobIgkjg7itOx_LHPAP8haca5iVwtpjo_-ZEnJN3b-K7mne_jSxvkY6GhrGDPELtLLhmvdfZM-zD-/s640/03.jpg" width="640" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitvcwZRoesghwHDoRUMwO2ooxgkqaQN31LVU1XG-Tjs9hh-VySFjMQbB5TjIGNGhoq7DQFhCsP4NwnHAm9wVBdO_yL-Afml5mUKDW5Ov9ow8tgbwcQNaAM7ExaIh7yhAKP86r0LeaUIlZU/s1600/02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitvcwZRoesghwHDoRUMwO2ooxgkqaQN31LVU1XG-Tjs9hh-VySFjMQbB5TjIGNGhoq7DQFhCsP4NwnHAm9wVBdO_yL-Afml5mUKDW5Ov9ow8tgbwcQNaAM7ExaIh7yhAKP86r0LeaUIlZU/s1600/02.jpg" /></a></div>Misiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-1956238904879088476.post-42774163063607355742011-09-16T11:00:00.000+02:002011-09-16T11:00:46.152+02:007 rzeczy, których o mnie nie wiecie...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div>1. Fascynują mnie stare książki kucharskie, które traktuję bardziej jako opowieść o dawnym życiu niż zbiór przepisów.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaxiajqxD6_M07SQxFKbcfY0WBBNmS_bFV9c14YaPHjDp7yeBXMULOrcoBd7XCLX7DbUJnOjDRr7iRBYTXCJXoyLMG-sMcxS95145VANfyUrjWo9BOIG6fP7BBxcjMQeTo6OvJZ84vl-ZF/s1600/01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaxiajqxD6_M07SQxFKbcfY0WBBNmS_bFV9c14YaPHjDp7yeBXMULOrcoBd7XCLX7DbUJnOjDRr7iRBYTXCJXoyLMG-sMcxS95145VANfyUrjWo9BOIG6fP7BBxcjMQeTo6OvJZ84vl-ZF/s1600/01.jpg" /></a></div><br />
Powyższa książka kucharska należała do siostry mojej babci, która pochodziła z Kresów Wschodnich. Znalazłam w niej oprócz przepisów na różnorodne chleby i tradycyjne polskie dania, także przepisy "zagraniczne" typu makaroniki czy makaron włoski z parmezanem oraz dokładne instrukcje dotyczące prowadzenia gospodarstwa domowego w tym m.in. wskazówki jak dokarmiać indyka na Wielkanoc.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvcOI_Vg580O5Fd1O6tDl__5gM3NjDLGiJC2nYH53RrDMVIgl7-NRFFbCVwK9EdAg9_nhfIUyzq38tAzc_sPIxyfX5_UjJoaw1ZlPlIFnBcNuUyhUX_3dzn8E70rZhDDwrtoDAjRG08Ru_/s1600/02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvcOI_Vg580O5Fd1O6tDl__5gM3NjDLGiJC2nYH53RrDMVIgl7-NRFFbCVwK9EdAg9_nhfIUyzq38tAzc_sPIxyfX5_UjJoaw1ZlPlIFnBcNuUyhUX_3dzn8E70rZhDDwrtoDAjRG08Ru_/s640/02.jpg" width="640" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7rk5ITKW9aR5I3XZCT5Cl23upwINDZkE2_38bEru7_4LPbJCAf-L2IfWFcFqveY0bYUt50PFPqP6A2_cCHV-WiQqw5of7Xc-Fjoe63gbJmyGHuQ9P1PYKGJ1rHcaRi9dbJ_9v3qlN9hie/s1600/03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7rk5ITKW9aR5I3XZCT5Cl23upwINDZkE2_38bEru7_4LPbJCAf-L2IfWFcFqveY0bYUt50PFPqP6A2_cCHV-WiQqw5of7Xc-Fjoe63gbJmyGHuQ9P1PYKGJ1rHcaRi9dbJ_9v3qlN9hie/s640/03.jpg" width="640" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div>2. Ogórki małosolne lub domowe kiszone to skończona doskonałość. Potrafię zjeść całe wiaderko, sama. Potrafię także spędzić pół godziny robiąc zdjęcie ostatniemu ogórkowi... ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjS1eiDOcw7LLuyDPCavPmA5N_yyG-GCI7uYnCi8XoMFOmfbu4AzV-AZq3yTXEn52thFC-5Ws98l5U1BEc8no52tr6eLKmLSHQsJccbKXHxXUxysas6HZlMUTAm4EMeVg5FslYfMaUcsj6r/s1600/03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjS1eiDOcw7LLuyDPCavPmA5N_yyG-GCI7uYnCi8XoMFOmfbu4AzV-AZq3yTXEn52thFC-5Ws98l5U1BEc8no52tr6eLKmLSHQsJccbKXHxXUxysas6HZlMUTAm4EMeVg5FslYfMaUcsj6r/s640/03.jpg" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><br />
3. Konsumuję patriotycznie ;) tj staram się wybierać polskie marki, nie tylko jeśli chodzi o żywność, ale też w kwestii np. ubrań. Ostatnim moim polskim odkryciem jest firma Bialcon i jej młodsze dziecko <a href="http://www.rabarbar.co/">Rabarbar</a> - nie tylko zaprojektowane w Polsce, ale tutaj także uszyte. Ubrania odrobinę droższe niż sieciówki, ale za to świetne jakościowo, co jest dla mnie ważne, bo przywiązuję się do ubrań i raczej nie lubię ich zmieniać co sezon. <br />
Poniżej zdjęcie z zeszłorocznej jesiennej kolekcji Bialconu, jeszcze niżej zdjęcie retro-płaszczyka w róże z nowej kolekcji Rabarbaru. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXPtVrVn9IBuMHyga6v37hoeSZEJmrwpzMab_NeDm-AuH27Pk90ivc2v2kdDdVpzF0-B4CtxXJXEKvAJ8zHe29rE96nUVp6iX8ftXunBBGysa_NY3KGxz_TdS-SjVaQTyXVOWNGR0-FJ9h/s1600/nowoczesne-retro-w-wydaniu-bialcon_27322_5.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXPtVrVn9IBuMHyga6v37hoeSZEJmrwpzMab_NeDm-AuH27Pk90ivc2v2kdDdVpzF0-B4CtxXJXEKvAJ8zHe29rE96nUVp6iX8ftXunBBGysa_NY3KGxz_TdS-SjVaQTyXVOWNGR0-FJ9h/s1600/nowoczesne-retro-w-wydaniu-bialcon_27322_5.jpeg" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisozPui94hDXvS19W67j0A0rspgRErYro3rFPSYlB2V6Di9PNrUTujbCbar59Z6zitvWKHElQLcZsLa-6erxYykthxnmBJDJpNDPOnDkD1TNZE5O6ZabLpQBuYFzDTfatQHHSzPPvo9GPR/s1600/7173220.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisozPui94hDXvS19W67j0A0rspgRErYro3rFPSYlB2V6Di9PNrUTujbCbar59Z6zitvWKHElQLcZsLa-6erxYykthxnmBJDJpNDPOnDkD1TNZE5O6ZabLpQBuYFzDTfatQHHSzPPvo9GPR/s640/7173220.jpg" width="544" /></a></div><br />
4. Co prawda nie mam jeszcze swojej kuchni, ale już wiem jak będzie wyglądać - układ idealny znalazłam w letnim wydaniu magazynu Ikea Family. Fronty białe (zdecydowanie bardziej retro, niż nowoczesne takie jak są na zdjęciu), biały blat, dwa duże okna, całość na planie kwadratu, czerwone dodatki w tym rubinowy jubileuszowy Kitchen Aid z przezroczystą dzieżą ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_v6QRj7UZCDu7azao8B2wyveZR-AP4YSIjOdT9l61dcIhfIiMDLY7sOo5Bwdlf5FX1gtekoT-u8InUef6Y_TvfIYauqJAVLv1wzy7CBGGvyZwYvBuANuQTI1VqGH32gzvE02kTu7yanfp/s1600/kuchnia+marzen.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="555" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_v6QRj7UZCDu7azao8B2wyveZR-AP4YSIjOdT9l61dcIhfIiMDLY7sOo5Bwdlf5FX1gtekoT-u8InUef6Y_TvfIYauqJAVLv1wzy7CBGGvyZwYvBuANuQTI1VqGH32gzvE02kTu7yanfp/s640/kuchnia+marzen.JPG" width="640" /></a></div><br />
5. Co rusz odkrywam w sobie nowe pasje - a to zaczęłam obszywać serwetki, a to nie można mnie wyciągnąć ze sklepu ogrodniczego, bo odkryłam w nim niezwykłe nasionka fioletowych marchewek, jeszcze bardziej fioletowych fasolek i trzy odmiany poziomek. Czasami czuję się trochę rozdarta między tangiem, gotowaniem, fotografowaniem, nauką szycia i masą innych rzeczy... Na pewno nigdy się nie nudzę. <br />
<br />
6. Posiadam dwie pary jeansów - jedną za małą, jedną za dużą. Cała reszta to sukienki i spódnice. Z czego dwie / trzy czarne, a reszta kolorowe. Uwielbiam barwne ubrania, im ciemniej i zimniej, tym chętniej wybieram mocne, ciepłe kolory. Moje wymarzone tegoroczne jesienne spódnice to żółta i ruda o klasycznych krojach, tuż za kolano. Obie znajdziecie na <a href="http://www.asos.com/Women/">Asosie</a> (Internetowy sklep z bardzo dużym wyborem znanych i nie tylko marek, jeszcze większymi przecenami. W skrócie: źródło wielu pokus ;)).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWd_62f9g8abjqqYJ3hlRbP8MibMKAPE9Qf7wVsPHyrGp1HmHjdZXhqIwr_4mDKAuu1ClB1bZM1CNzmocHKKOJ-TCtBF9vjK6s6xjkcbwXtarofNQ4vWJO4jrEFQOZ9H3FruGACgiFtHfu/s1600/asos+river+island+3l.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWd_62f9g8abjqqYJ3hlRbP8MibMKAPE9Qf7wVsPHyrGp1HmHjdZXhqIwr_4mDKAuu1ClB1bZM1CNzmocHKKOJ-TCtBF9vjK6s6xjkcbwXtarofNQ4vWJO4jrEFQOZ9H3FruGACgiFtHfu/s640/asos+river+island+3l.jpg" width="500" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZ0wFqatv8qHmg5O-W1cjd7XDOIjvnabEtgO-qkhL7md6N3KW55NBTHVjGee82vxrIvOLJ29lxhsABEkDh3r9aM4_XhacAvqZODGxE66UiudwR8Eoa-5s2HykZTG26emZ4nLC4sQ4OcVJD/s1600/asos+river+island.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZ0wFqatv8qHmg5O-W1cjd7XDOIjvnabEtgO-qkhL7md6N3KW55NBTHVjGee82vxrIvOLJ29lxhsABEkDh3r9aM4_XhacAvqZODGxE66UiudwR8Eoa-5s2HykZTG26emZ4nLC4sQ4OcVJD/s640/asos+river+island.jpg" width="500" /></a></div><br />
7. Starość, która w naszej kulturze jest tematem tabu, mnie jednak nie przeraża, wręcz przeciwnie, lubię o niej myśleć i wyobrażać sobie siebie za 30, 40 lat... Jedno jest pewne - będę tańczyć tango :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbmqjau1c3XhXr9m3CPdhg-_OXMRKg2maWZbV-HlbOIfW2yTSoZAm-21ZuCvxru2pPrw8Hv1lCQIL7VGU1ETplSFgmCAsaHRlrR_kPIYf52WZvUsWl2gDbSNCvdRnQZjYJwD2xkfm10eOs/s1600/old+couple.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbmqjau1c3XhXr9m3CPdhg-_OXMRKg2maWZbV-HlbOIfW2yTSoZAm-21ZuCvxru2pPrw8Hv1lCQIL7VGU1ETplSFgmCAsaHRlrR_kPIYf52WZvUsWl2gDbSNCvdRnQZjYJwD2xkfm10eOs/s640/old+couple.jpg" width="640" /></a></div><br />
<br />
Jeszcze raz dziękuję za zaproszenia do One Lovely Blog Award. <br />
Dziękuję: <a href="http://mad-aboutfood.blogspot.com/">Mad</a>, <a href="http://smakialzacji.blogspot.com/">Małgosi Z</a>., <a href="http://doctor-makeachange.blogspot.com/">Doctor</a>, <a href="http://lekko-i-zdrowo.blogspot.com/">Punktransistor</a>, <a href="http://gotowanie-elzunia.blogspot.com/">Elżuni</a>. :) <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMGHBmBEGXJO1AmYgP1xdQu60J6F_jZOEIxSt4wbOQbDd_l0dVe-mYEaGe96qVIyI-Xdqef73cfu4QAHlvJLAqcT5Xo-ML3SXUeTpmGvWHEYV0ngFpXN7tE0K7keBbX5pUU4h-BXa8bGZ2/s1600/One_Lovely_Blog_Award.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMGHBmBEGXJO1AmYgP1xdQu60J6F_jZOEIxSt4wbOQbDd_l0dVe-mYEaGe96qVIyI-Xdqef73cfu4QAHlvJLAqcT5Xo-ML3SXUeTpmGvWHEYV0ngFpXN7tE0K7keBbX5pUU4h-BXa8bGZ2/s1600/One_Lovely_Blog_Award.jpg" /></a></div>Misiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-1956238904879088476.post-86032036425872981072011-09-15T16:53:00.001+02:002011-09-15T16:55:08.705+02:00Razowa szarlotka z owsianą kruszonką.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRBUogQKXpNCerR79UX3ENY-Pgl6t4EPh0gR_hMZ1y3iGt7atyTYD0IAI3VUWcXzfycdQdqi2Zl4lmTRtpIVUfUyEoxlV-P9tLQbzIu9IrfpSF-Bl7FSjdReFMX2arbz3Xwr7VGAss0lIq/s1600/04.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRBUogQKXpNCerR79UX3ENY-Pgl6t4EPh0gR_hMZ1y3iGt7atyTYD0IAI3VUWcXzfycdQdqi2Zl4lmTRtpIVUfUyEoxlV-P9tLQbzIu9IrfpSF-Bl7FSjdReFMX2arbz3Xwr7VGAss0lIq/s1600/04.jpg" /></a></div><br />
Szarlotka niewątpliwie się udała, ale w ferworze realizacji marzeń zabrakło mi czasu, by Wam o niej napisać. Poprawiam się i zapraszam na porcję mojej nowej, a już (najbardziej) ulubionej szarlotki.<br />
Na półkruchym cieście, z antonówek i malinówek (czyli jabłek z tzw. starych odmian), z dużą ilością przypraw: utłuczonych w moździerzu goździków, z cynamonem, imbirem i szczyptą angielskiej mieszanki "mixed spice" (czyli suszona skórka pomarańczy, cassia / chiński cynamon, gałka muszkatołowa, imbir, ziele angielskie, kminek). Upiekłam ją na bardzo dużej blaszce, bo lubię bardzo cieniutkie ciasto i dużo jabłek, ale możecie ją zrobić na mniejszej, jeśli wolicie inne proporcje.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg213b-wgo5A8BiyvHu3xnSChsOIjYFgs1HfEIwiLLRDKOss-EnIH6Xq1R9HY9sV0qquRcXSdT-DzR_Kd9ZH25nXkG_Qnbm1za4xgjn2Q_jQjLuNkTt-QVAnosqjueBiNB7MThAjdirjqJq/s1600/szarlotka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg213b-wgo5A8BiyvHu3xnSChsOIjYFgs1HfEIwiLLRDKOss-EnIH6Xq1R9HY9sV0qquRcXSdT-DzR_Kd9ZH25nXkG_Qnbm1za4xgjn2Q_jQjLuNkTt-QVAnosqjueBiNB7MThAjdirjqJq/s640/szarlotka.jpg" width="640" /></a></div><br />
<span style="font-size: large;"><b>Szarlotka razowa z owsianą kruszonką</b></span><br />
<br />
wyższa szarlotka / więcej ciasta w stosunku do jabłek: blaszka 25x35cm<br />
niższa szarlotka / więcej jabłek, potrzeba podwójnej porcji kruszonki: blaszka 30x40cm<br />
<br />
<u><b>ciasto:</b></u><br />
<br />
200g mąki pszennej razowej / orkiszowej (typ 1850, 2000)<br />
100g mąki pszennej tortowej / orkiszowej jasnej<br />
40g mąki owsianej (opcjonalne, możecie zastąpić zwykłą mąką lub np. mąką ryżową)<br />
50g (1/4 szklanki) cukru demerara / trzcinowego<br />
1 łyżeczka proszku do pieczenia<br />
160g masła<br />
2 jajka<br />
<br />
Mąki, cukier i proszek do pieczenia dobrze wymieszaj. Dodaj masło i połącz składniki siekając je nożem. Kiedy ciasto będzie miało konsystencję kruszonki dodaj jajka i <b>szybko </b>zagnieć ciasto formując z niego kulę. Ciasta nie należy wyrabiać zbyt długo. Połóż kulę ciasta na posypanym mąką blacie i uklep ją dłońmi, nadając jej kształt grubego placka, a następnie owiń folią spożywczą i włóż do lodówki na co najmniej <b>30 minut. </b>W tym czasie przygotuj nadzienie.<br />
<br />
<u><b>nadzienie:</b></u><br />
<br />
2kg obranych i pokrojonych jabłek (waga po obraniu, przed obraniem ok. 2,5 - 3kg)<br />
1/4 szklanki cukru trzcinowego lub miodu (lub więcej do smaku, zależy od tego jak kwaśne mamy jabłka)<br />
2 łyżeczki cynamonu<br />
1/2 łyżeczki mielonych goździków lub 5 goździków utłuczonych w moździerzu<br />
1/2 łyżeczki kardamonu<br />
1/4 łyżeczki imbiru<br />
1/4 łyżeczki mixed spice (opcjonalnie)<br />
2 łyżki skrobi kukurydzianej lub mąki ziemniaczanej<br />
<br />
Jabłka zasyp cukrem, wymieszaj z przyprawami i w garnku z grubym dnem podgrzewaj na małym ogniu często mieszając aż zmiękną (ale nie będą się rozlatywać). Na koniec dodaj skrobię kukurydzianą i dobrze wymieszaj.<br />
<br />
Piekarnik nagrzej do temp. <b>200°C. </b>Wyjmij ciasto z lodówki i rozwałkuj na oprószonym mąką blacie lub pomiędzy dwoma arkuszami papieru do pieczenia. Formę na szarlotkę wyłóż papierem do pieczenia i wyłóż rozwałkowanym ciastem. Nakłuj widelcem. Wstaw do nagrzanego piekarnika na 20 minut. W międzyczasie przygotuj owsianą kruszonkę.<br />
<br />
<u><b>owsiana kruszonka:</b></u> (na dużą blaszkę należy przygotować podwójną ilość)<br />
<br />
100g miękkiego masła<br />
20g cukru demerara<br />
35g miodu<br />
50g posiekanych drobno orzechów włoskich<br />
50g mąki owsianej (innej ulubionej, zwykła tortowa też jest ok)<br />
100g płatków owsianych<br />
<br />
Wszystkie składniki włożyć do miski i dobrze wymieszać / rozetrzeć palcami.<br />
<br />
Z piekarnika wyjmij podpieczony spód i wyłóż na niego nadzienie jabłkowe oraz posyp kruszonką. Wstaw ponownie do piekarnika na <b>30 minut </b>(duża blaszka) <b>do 45 minut</b> (mała blaszką, grubsza warstwa ciasta).<br />
Szarlotkę najlepiej kroi się po dobrym ostudzeniu, a po prostu idealnie na drugi dzień, ale kto by tak długo czekał...Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiruuHQSJZdCzFbFIwR49OwlmURJKHOqql79UYjs2PgbQt8vjv6B0iQ2fmlST1TG1huk0fvp6zkHi90fgZg7gTHHIdROK-C-6Y8tnxzFhncEzbMyC_9TKgLnM4MGHrHmbR8oonK8Sb7Npmf/s1600/01b.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiruuHQSJZdCzFbFIwR49OwlmURJKHOqql79UYjs2PgbQt8vjv6B0iQ2fmlST1TG1huk0fvp6zkHi90fgZg7gTHHIdROK-C-6Y8tnxzFhncEzbMyC_9TKgLnM4MGHrHmbR8oonK8Sb7Npmf/s1600/01b.jpg" /></a></div><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpWjMsVaheTcCrFeXxbD5UJ29YWEiQCREJPtMDt42MFcjttHxXnea4Y6gFcKj0zc7WpHyvq8RWrKB_prnyEvjTWGQxWXqkDpvEbARccD8OPHSJFsTSkZywUxW3Q4LHoIIsv1UHAHSo43qa/s1600/szarlotka1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpWjMsVaheTcCrFeXxbD5UJ29YWEiQCREJPtMDt42MFcjttHxXnea4Y6gFcKj0zc7WpHyvq8RWrKB_prnyEvjTWGQxWXqkDpvEbARccD8OPHSJFsTSkZywUxW3Q4LHoIIsv1UHAHSo43qa/s640/szarlotka1.jpg" width="640" /></a></div>Misiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-1956238904879088476.post-65291339234581104162011-09-08T19:14:00.002+02:002011-10-05T09:57:06.547+02:00Z pamiętnika litewskiej kucharki..."<b>Wrzesień.</b> W tym miesiącu, również jak i trzech następnych, trudniej już o jaja, a tym bardziej o mleko, ponieważ krowy zarywać zaczynają; natomiast mamy jesienne jarzyny, tłuste i tanie wołowe mięso, baraninę, więcej różnorodnego domowego ptactwa i zwierzyny oraz owoców, jako to: jabłek, gruszek, śliwek; <b>łatwo więc można urozmaicić stół w tej porze obfitości</b>."<br />
Wincenta Zawadzka <br />
<br />
Korzystając z wrześniowej obfitości, biegnę piec szarlotkę :)<br />
Razową, z kruszonką z płatków owsianych, z boskich antonówek i malinówek. Jeśli tylko wyjdzie dobra to przepis pojawi się tutaj już niedługo :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5uG5U7ZQUF3QJaAUsAutkIlfgzw3rxKXUxrNVkQOI1Mv2SB4Q4Oi-1gwhBggPG7WWMOKtimVkhRO0r3Sk2xsSa0BbW0gyGons7VmaDsqPGz7tg8aK9ThAACbOUBoP5b0Zvpf8OtJ0bipL/s1600/01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5uG5U7ZQUF3QJaAUsAutkIlfgzw3rxKXUxrNVkQOI1Mv2SB4Q4Oi-1gwhBggPG7WWMOKtimVkhRO0r3Sk2xsSa0BbW0gyGons7VmaDsqPGz7tg8aK9ThAACbOUBoP5b0Zvpf8OtJ0bipL/s1600/01.jpg" /></a></div>Misiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1956238904879088476.post-582266770591516122011-08-23T12:32:00.000+02:002011-08-23T12:32:23.113+02:00Pochwała prostoty - letnia zupa jarzynowa.Obiecany wpis z 7 rzeczami, których o mnie nie wiecie (vide: Lovely Blog Award) jest wciąż w trakcie tworzenia. Uff, ciężko mi pisać o sobie, więc stwierdziłam, że najpierw zrobię zdjęcia, a potem dodam do nich komentarze.:)<br />
<br />
Tymczasem przechodzę przez rynkowy zawrót głowy* - bez opanowania rzucam się na kolorowe cukinie, kabaczki i pierwsze dynie. Nie potrafię odmówić fioletowym kalafiorom (które po ugotowaniu robią się zielone!), malinowym pomidorom i młodej papryce. Kuszą mnie śliwki, papierówki i ciągle, nieustająco borówki. Najchętniej zamknęłabym się w kuchni i gotowała bez przerwy, tymczasem pochłania mnie praca (czytaj: tango), rowery i kolejne hobby (jak myślicie,co? :)).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkjPwBGsLLhNhLqdkRV5whvrQuXKNulk18n47UPyJzzGtwiWRZm577zy2UwAUK8huAODqCmIWtrmtVx3uywGHjgxwxNROwJofN05mdAParajCN2Q8ufsRyU5S5Wg4K9BgH_3JI_j_lNYz0/s1600/01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkjPwBGsLLhNhLqdkRV5whvrQuXKNulk18n47UPyJzzGtwiWRZm577zy2UwAUK8huAODqCmIWtrmtVx3uywGHjgxwxNROwJofN05mdAParajCN2Q8ufsRyU5S5Wg4K9BgH_3JI_j_lNYz0/s1600/01.jpg" /></a></div><br />
Pierwszą rzeczą, którą gotuję po powrocie z rynku** jest zupa. Jako, że lata praktycznie nie było i temperatury nas nie rozpieszczały chłodnik pojawił się u nas tylko kilka razy, ale za to z radością gotuję lekkie zupy warzywne. Z kaszą lub razowym makaronem. Wywar z młodej marchewki, selera, liści selera i pietruszki i innych dobroci, które znajdę na rynku jest tak słodki i smaczny, że mogłabym go pić, sam, po prostu z kubka. Dorzucam do niego kabaczek, cukinię, fasolki, młody ziemniak i odrobinę kapusty. Doprawiam delikatnie solą i świeżym koperkiem, bo młodym warzywom nic więcej nie trzeba. Jeśli jeszcze nie robiliście takiej zupy, polecam gorąco!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqtD_b4MpwLx0PaDRDo7ELy9f8KvVJrGMPil81QA9iJubGAlYXlgK088s0X-O48MFXdeYpiDzI-RbgL3isvBWHDGMm76KitsUOYEn8PRsgXvL_v_pRyXmhs5ojZ2h8PjPXazvmRTjbLbRB/s1600/02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqtD_b4MpwLx0PaDRDo7ELy9f8KvVJrGMPil81QA9iJubGAlYXlgK088s0X-O48MFXdeYpiDzI-RbgL3isvBWHDGMm76KitsUOYEn8PRsgXvL_v_pRyXmhs5ojZ2h8PjPXazvmRTjbLbRB/s640/02.jpg" width="640" /></a></div><br />
<span style="font-size: large;"><b>Letnia zupa jarzynowa</b></span><br />
<br />
1 cebula, obrana<br />
3 marchewki pokrojone<br />
1 pietruszka + nać<br />
1/2 główki selera korzeniowego lub 1 mała główka (pokrojony w drobną kostkę) + nać<br />
3 łyżki oliwy z oliwek<br />
3 ziarna ziela angielskiego<br />
ok. 10 ziarenek czarnego pieprzu<br />
1 liść laurowy <br />
1 ziemniak<br />
garść fasolki szparagowej lub masłowej, pokrojonej na mniejsze kawałki, długości ok. 3cm<br />
1/2 kabaczka, obranego i wydrążonego z nasion, pokrojonego w grubą kostkę<br />
1/2 cukinii lub jedna mała cukinia, pokrojona w grubą kostkę<br />
1/4 główki białej kapusty, poszatkowanej<br />
świeży koperek, sól <br />
garść ugotowanego pęczaku, lub garść drobnego makaronu np. <a href="http://www.lubella.pl/pl/Produkty/Makarony/Lubella_Pelne_Ziarno/Kokardka_5_zboz">takiego</a><br />
<br />
Cebulę, marchew, pietruszkę z natką, posiekany w drobną kostkę seler oraz jego nać włóż do 2 litrów wrzącej wody. Dodaj oliwę z oliwek, ziele angielskie, ziarenka czarnego pieprzu i liść laurowy. Gotuj pod przykryciem na wolnym / średnim ogniu przez ok. 20 minut. Następnie wyjmij cebulę, pietruszkę z natką, nać selera, ziele angielskie, liść laurowy i ziarenka pieprzu. Do bulionu dodaj ziemniak i fasolkę i gotuj przez 10 -15 minut. Dodaj cukinię i kabaczek oraz makaron. Gotuj przez 5 minut. Dodaj poszatkowaną kapustę i gotuj ok. 5 minut, aż kapusta zmięknie, ale nie rozleci się. Zdejmij zupę z ognia (w tym momencie dodaj ugotowany pęczak, jeśli wolisz kaszę), pozwól ostygnąć i dopiero po ostygnięciu dopraw solą i świeżym koperkiem. Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiHdbVVd1iMs0kFgywxjHn5deZnarrH5NATAhwHyZMD0dmou-CgSFrFdDQ1yIgtE0W-qHZlAzrh_vhvTgY7C8Pzfe_bsSnAOpdcVIeP8IF7fPcfq3QaIyt2egjCiGm2uEe1mKFhHuflNQt/s1600/zupa+jarzynowa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiHdbVVd1iMs0kFgywxjHn5deZnarrH5NATAhwHyZMD0dmou-CgSFrFdDQ1yIgtE0W-qHZlAzrh_vhvTgY7C8Pzfe_bsSnAOpdcVIeP8IF7fPcfq3QaIyt2egjCiGm2uEe1mKFhHuflNQt/s640/zupa+jarzynowa.jpg" width="640" /></a></div><br />
*przy okazji tematu rynków, ryneczków i targowisk - polecam <a href="http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53667,9986576,Bazarki.html">świetny artykuł Agnieszki Kręglickiej</a> na ten właśnie temat. Nic dodać, nic ująć.<br />
**Mój ulubiony rynek to malborskie targowisko we wtorki i piątki, koniecznie przed 8, kiedy jeszcze jest z czego wybierać. A Wasz?Misiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-1956238904879088476.post-64872281984044665792011-08-13T17:08:00.002+02:002011-08-13T17:23:11.084+02:00Sezon na... borówki!Odkąd się pojawiły jemy je codziennie. Dosłownie. Rano do klasycznej owsianki oraz <a href="http://thefoodhaven.blogspot.com/2011/07/wieloziarniste-placuszki-z-borowkami.html">w moich ulubionych razowych racuszkach</a>, na podwieczorek jako dodatek do czekoladowych naleśników z kokosowym twarożkiem (przepis wkrótce) lub w postaci odżywczego koktajlu z tofu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5MMpg8W1dLfLgvF8A2hGJtodXxyh3oi0IhUrzRfEwmomA9FsRD0mkYQYurYBGvRf4MhzO6_V2U8sdFyGrXDt5q36AhrfgSFy_0ELOn2wLxtMzJG5IPuc9-dF2JC8b_ejl5djpajkzGw22/s1600/02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5MMpg8W1dLfLgvF8A2hGJtodXxyh3oi0IhUrzRfEwmomA9FsRD0mkYQYurYBGvRf4MhzO6_V2U8sdFyGrXDt5q36AhrfgSFy_0ELOn2wLxtMzJG5IPuc9-dF2JC8b_ejl5djpajkzGw22/s1600/02.jpg" /></a></div><br />
Aż wstyd się przyznać, ale tofu odkryłam dopiero miesiąc / dwa temu, gdy zaczęłam zmieniać nasze menu na bardziej warzywne i zielone, czerpiąc wiele inspiracji <a href="http://www.greenkitchenstories.com/">z blogu Davida, Luise i Elsy - Green Kitchen Stories</a>. Tofu okazało się niezastapione do lasagne warzywnej (z brokułami, pieczoną papryką i kalafiorem), <a href="http://weganie.blogspot.com/2011/04/bigosss.html">wegańskiego bigosu</a> (tu kłaniam się <a href="http://weganie.blogspot.com/">weganie.blogspot.com</a> - piękny, polski wegańskie blog), do czekoladowo - owsianych ciasteczek i do śniadaniowych koktajlów. Na dzisiejszy shake w zasadzie nie mam dokładnego przepisu - za każdym razem robię go odrobinę inaczej, w zależności od tego czy mam ochotę na gęsty odżywczy napój czy może lekki shake owocowy. Póki są jeszcze maliny (w przy niekończących opadach deszczu chyba już niedługo...) polecam do borówek dodać jeszcze garść malin. Dla koloru i pięknej skóry (maliny to bogactwo witaminy C i potasu).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhB6oe00mk4IpjTHnaNcTSUCRlYzPKpxR__uQzUkassrbBwr8L-loohV0rUHBaOVi1pqAfwSzya9OAI4wlf0ONgx3bUyfsGnEZWRp_zKuVXMi3nQ4QXn3GDrrpYadAZ02kVpmL_Md8HS5dA/s1600/01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhB6oe00mk4IpjTHnaNcTSUCRlYzPKpxR__uQzUkassrbBwr8L-loohV0rUHBaOVi1pqAfwSzya9OAI4wlf0ONgx3bUyfsGnEZWRp_zKuVXMi3nQ4QXn3GDrrpYadAZ02kVpmL_Md8HS5dA/s1600/01.jpg" /></a></div><span style="font-size: large;"><b><br />
</b></span><br />
<span style="font-size: large;"><b>Koktajl borówkowo - malinowy z tofu</b></span><br />
<br />
na 2 osoby<br />
<br />
200g borówek (lub jagód)<br />
200g malin<br />
1 łyżka otrębów owsianych<br />
1/4 kostki tofu naturalnego<br />
1 szklanka mleka roślinnego (np. sojowego, migdałowego, lub jogurtu naturalnego w wersji niewegańskiej, z jogurtem shake będzie bardziej gęsty)<br />
1 płaska łyżka miodu<br />
<br />
Wszystkie składniki zmiksować, podawać od razu :)<br />
<br />
PS. Dziękuję Wam za tyyle nominacji do One Lovely Blog Award. Niestety przerwę łańcuszek, bo nie nominuję kolejnych osób (ostatnie dwa miesiące zupełnie nie mam czasu na śledzenie prawie żadnych blogów :( ), ale w nastepnym wpisie na pewno znajdzie się 7 faktów o mnie :)<br />
<br />
<br />
<br />
Misiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-1956238904879088476.post-37113369199425171132011-07-27T12:20:00.001+02:002011-08-23T12:37:12.768+02:00Wieloziarniste placuszki z borówkami.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1-xzyHqWuHaMcTcBNFiUkOR7Jzd-toi0_lOpwiDHAgk8V8eIp_zbSWgvmdczkpUDeJJOHXn7mpxa5hiDy34Ym5eZaKDROWVIGykJzX_Oi8eVPEnCnzq6Py5uP2sUcRq3ax1OJnllgCJDw/s1600/03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1-xzyHqWuHaMcTcBNFiUkOR7Jzd-toi0_lOpwiDHAgk8V8eIp_zbSWgvmdczkpUDeJJOHXn7mpxa5hiDy34Ym5eZaKDROWVIGykJzX_Oi8eVPEnCnzq6Py5uP2sUcRq3ax1OJnllgCJDw/s1600/03.jpg" /></a></div><br />
Bardzo proste,wręcz minimalistyczne placuszki, które zrobię nawet w pół-śnie, co bardzo często mi się zdarza rano. Ostatnio to moje ulubione "zdrowe" śniadanie, ale wiem, że nie dla każdego ze względu na użyte mąki. Gryczana - lekko orzechowa i wytrawna, orkiszowa razowa - mocno orzechowa, owsiana - słodka, kukurydziana - o cudownym żółtym kolorze i charakterystycznym smaku. Jeśli nie macie miarki 1/4 szklanki wystarczy wziąć szklankę i dosypywać do niej kolejne mąki, a potem tą samą szklanką odmierzyć też maślankę. Borówek nie wrzucam do ciasta, bo zrobi się fioletowe-nie-wiadomo-co, a układam po 3 - 4 na smażącym się placku. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhavo4arLIYXmkwis16PRjeQVZPqiy1008Pv9z71rGom5cut6kToM11HYCseDOE8V81L8oM-7Oj9bp3Yy-o-2zWg1GZQfJqDrIRtkr8ayZ43zAVLjMBy6NakOEJYDaAcuUat_gyuoMiIrud/s1600/02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhavo4arLIYXmkwis16PRjeQVZPqiy1008Pv9z71rGom5cut6kToM11HYCseDOE8V81L8oM-7Oj9bp3Yy-o-2zWg1GZQfJqDrIRtkr8ayZ43zAVLjMBy6NakOEJYDaAcuUat_gyuoMiIrud/s640/02.jpg" width="640" /></a></div><br />
<span style="font-size: large;"><b>Wieloziarniste placuszki z borówkami</b></span><br />
<br />
1/4 szklanki mąki gryczanej<br />
1/4 szklanki mąki orkiszowej razowej (lub pszennej, typ 1850 / 2000)<br />
1/4 szklanki mąki owsianej<br />
1/4 szklanki mąki kukurydzianej<br />
1 płaska niepełna łyżeczka sody <br />
2 jajka<br />
1 szklanka maślanki<br />
1 łyżka miodu lub 2 łyżki syropu klonowego plus więcej do podania <br />
250g borówek kanadyjskich<br />
<br />
<span style="font-size: medium;"><b>1</b></span>. W w dużej misce wymieszaj mąki i sodę oczyszczoną. Dodaj 2 jajka, szklankę maślanki i łyżkę miodu (lub dwie łyżki syropu klonowego). Wymieszaj ciasto łyżką tylko do połączenia składników. <br />
<br />
<span style="font-size: medium;"><b>2.</b></span> Rozgrzej patelnię wysmarowaną masłem lub dobrym olejem rzepakowym. Smaż placuszki - 1 duża łyżka ciasta na placuszek. W każdy placuszek delikatnie wciśnij po 3 -4 borówki. Gdy brzegi 'zastygną' i lekko sie zarumienią, przewróć placuszek na drugą stronę i smaż jeszcze minutę by nabrał złotego koloru. Podawaj z pozostałymi borówkami, polane odrobiną miodu lub syropu klonowego. Smacznego! <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgT1F6D-HvEZ5v3cC_g3ZsewxheDcN4jT9G70kRFA-eikeTJ5No1DLb9hjelmRvg-Mvl7N7HLw2VkadbxxlUTlDs9Z69gXGbNK91vujYfrwhI7hz_7g9jFQ703dzbpvu4qZC-kD0hedeMUp/s1600/01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgT1F6D-HvEZ5v3cC_g3ZsewxheDcN4jT9G70kRFA-eikeTJ5No1DLb9hjelmRvg-Mvl7N7HLw2VkadbxxlUTlDs9Z69gXGbNK91vujYfrwhI7hz_7g9jFQ703dzbpvu4qZC-kD0hedeMUp/s1600/01.jpg" /></a></div>Misiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-1956238904879088476.post-66408708402889643802011-07-23T15:35:00.001+02:002011-08-23T12:37:30.478+02:00Letni obiad doskonały - pieczone warzywa z domowym pesto.Obiad, który w zeszłym tygodniu jadłam codziennie, zmieniając tylko warzywa i modyfikując przyprawy.<br />
Poniżej przedstawiam Wam moją ulubioną wersję - lekko skarmelizowana marchewka aromatyczna dzięki świeżemu tymiankowi, przypieczone młode ziemniaki (nalepiej wyszorowane, w mundurkach) z rozmarynem, cukinia i gotowana zielona fasolka. Całość polana domowym (koniecznie!)<a href="http://thefoodhaven.blogspot.com/2010/04/zielono-mi-bazyliowe-pesto.html"> pesto z bazylii</a>, które tym razem zrobiłam z prażonymi orzechami włoskimi.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwuGQehhZAtqe47aiOvm0DZKz73zArj0vSscDbG9ya9zV72weqvqp3pbqVIRXEqx2OugNQ4E3jjwXq5lF0hpikUzOS_evY_8NJzSLT04oilqMpj0AiustfXFbsYVfoGcJoDlqFglNRfj_n/s1600/01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwuGQehhZAtqe47aiOvm0DZKz73zArj0vSscDbG9ya9zV72weqvqp3pbqVIRXEqx2OugNQ4E3jjwXq5lF0hpikUzOS_evY_8NJzSLT04oilqMpj0AiustfXFbsYVfoGcJoDlqFglNRfj_n/s1600/01.jpg" /></a></div><span style="font-size: large;"><b><br />
</b></span><br />
<span style="font-size: large;"><b>Pieczone warzywa</b></span><br />
<br />
na 4 porcje<br />
<br />
400g młodych ziemniaków<br />
6 - 8 marchewek<br />
1 duża cukinia<br />
300g zielonej fasolki<br />
1 łyżka świeżego rozmarynu<br />
mała garść świeżego tymianku<br />
sól, świeżo zmielony pieprz<br />
oliwa z oliwek extra virgin, masło<br />
<br />
Piekarnik nagrzać do 200°C.<br />
<br />
Ziemniaki wyszorować, duże przekroić na pół, mniejsze zostawić w całości. Marchewki obrać, jeśli są grubsze przekroić na pół. Cukinię pokroić na grube plastry.<br />
Dużą blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Ułożyć na niej ziemniaki i marchewki, nie powinny być za blisko siebie. Ziemniaki posypać rozmarynem, marchewkę tymiankiem, posolić. Warzywa spryskać oliwą, a na marchewkę wyłożyć ok. 2 łyżeczek masła (zazwyczaj trę zimne masło na tarce jak ser). Wstawić do piekarnika i piec 20 minut.<br />
W międzyczasie umyć i obrać fasolkę, wrzucić ją do wrzącej osolonej wody i gotować do miękkości (ok. 20 minut.) Odcedzić. Przygotować pesto (przepis poniżej). <br />
Po 20 minutach do warzyw dołożyć posoloną cukinię i nastawić piekarnik na grill. Piec 7 minut, przełożyć warzywa na drugą stronę i piec kolejne 7 minut.<br />
Na każdym talerzu ułożyć ziemniaki, marchewkę, fasolkę i cukinię, w razie potrzeby dodatkowo posolić (np. solą morską) i doprawić świeżo zmielonym pieprzem. Polać odrobiną pesto. Smacznego! <br />
<span style="font-size: large;"><br />
</span><br />
<span style="font-size: large;"><b>Bazyliowo - orzechowe pesto</b></span><br />
<br />
1 "doniczka" / krzaczek bazylii<br />
6 połówek orzechów włoskich podprażonych na suchej patelni lub w piekarniku<br />
3 łyżki startego parmezanu<br />
1 ząbek czosnku<br />
1/2 szklanki oliwy z oliwek extra virgin<br />
1/4 łyżeczki soli (lub do smaku)<br />
<br />
Wszystkie składniki zmiksować.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8OQkAI2yZdgSkSWg4T4VvOBD03MfCcaictTMuv-tc60HwjzvbTiBmxXKnd__euCzXFw6ISs4fnH0g0W5WHiTUZWAosxwtvBgtx5-ZGsjQihf0ENqYw_4fgiwVLOnepeVWYIgkTJz4L17u/s1600/02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8OQkAI2yZdgSkSWg4T4VvOBD03MfCcaictTMuv-tc60HwjzvbTiBmxXKnd__euCzXFw6ISs4fnH0g0W5WHiTUZWAosxwtvBgtx5-ZGsjQihf0ENqYw_4fgiwVLOnepeVWYIgkTJz4L17u/s1600/02.jpg" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div>Misiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-1956238904879088476.post-57495698316752170942011-07-15T21:26:00.002+02:002011-07-15T21:32:33.800+02:00Letnia lasagne - z bobem, fasolką szparagową i cukinią.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5cq1smb9wlsinDlXJlpjPBt8ILR5sfRsutGO_kuwhGU5fALKH9f60cGxl8EkPsTVocbm2Ge7fwNkz_e4lYORiuO7vvhygFZ7tgOVFLFFAZpz1ebxA43gjJoAihJIn5CHM7jJL1TRYre7W/s1600/01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5cq1smb9wlsinDlXJlpjPBt8ILR5sfRsutGO_kuwhGU5fALKH9f60cGxl8EkPsTVocbm2Ge7fwNkz_e4lYORiuO7vvhygFZ7tgOVFLFFAZpz1ebxA43gjJoAihJIn5CHM7jJL1TRYre7W/s640/01.jpg" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><br />
Wytrwali czytelnicy zapewne zorientowali się już, że jestem <b>zagorzałą fanką wszelkiego typu makaronów jak i lasagne</b> (<a href="http://thefoodhaven.blogspot.com/search/label/Lasagne%20z%20zielonymi%20szparagami">lasagne ze szparagami</a>, <a href="http://thefoodhaven.blogspot.com/search/label/Lasagne%20z%20pieczonymi%20warzywami">lasagne z pieczonymi warzywami</a>). Lubię zrobić ją w dużym naczyniu i nie przeszkadza mi fakt, że dwa dni (czasami i trzy) pod rząd jem to samo, dodając tylko inną sałatkę. Lasagne mogę jeść zawsze i wszędzie,to też jeden z niewielu przypadków, kiedy naprawdę smakuje mi mięso (mowa o klasycznej lasagne verde bolognese).<br />
I chociaż najczęściej robię ją zimą (lub zimną wiosną czy późną jesienią) to kiedy lato jest kapryśne i deszczowe, a temperatura na słońcu sięga 18 stopniu, przepraszam się z piekarnikiem i robię lasagne. Oczywiście warzywną. Będąc prawdziwym <b>warzywno - owocowym zakupoholikiem</b> i posiadając warzywniak uginający się od dobroci tuż pod nosem, mam lodówkę przepełnioną letnimi warzywami.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijcEk9GVzGuhsX67rWbg4xjUEGsVWWLrT7Dc6mwyK227l18M0d4yNo65xniOEVQYPZ7g1Yr1OOhT1cXts7uUNiT6QI-uYbEKeJYnsViaOCBvWB_XW1LO3gF6o_odBmgFrlnREnFit7OkVf/s1600/02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijcEk9GVzGuhsX67rWbg4xjUEGsVWWLrT7Dc6mwyK227l18M0d4yNo65xniOEVQYPZ7g1Yr1OOhT1cXts7uUNiT6QI-uYbEKeJYnsViaOCBvWB_XW1LO3gF6o_odBmgFrlnREnFit7OkVf/s1600/02.jpg" /></a></div><br />
Podstawą lasagne jest <b>klasyczny beszamel</b>, doprawiony gałką muszktołową, <b>parmezan i ricotta wymieszana ze świeżymi ziołami</b>. Do tego ugotowany i obrany <b>bób</b>, podsmażona lub zgrillowana <b>cukinia</b>, <b>fasolka szparagowa</b> i świeże <b>pomidory malinowe</b> zamiast passaty, którą dodaję zimą.<br />
Przepis (nieco przeze mnie zmodyfikowany) pochodzi z <a href="http://www.kwestiasmaku.com/zielony_srodek/bob/lasagne_z_cukinia_bobem/przepis.html">Kwestii Smaku</a>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi19vyZ7Us7Y21GR-iqtAn6UbINv2H68zqqDt3YQxxENlM2wUn3X088-0Og5HCKzgfS4l33_zRPHL3g_1hLtzp-FaMlVUS2hhQIxj101J-VAVMxRclv65qWrALoMnJe8F09cVhvb0xx8soz/s1600/00.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi19vyZ7Us7Y21GR-iqtAn6UbINv2H68zqqDt3YQxxENlM2wUn3X088-0Og5HCKzgfS4l33_zRPHL3g_1hLtzp-FaMlVUS2hhQIxj101J-VAVMxRclv65qWrALoMnJe8F09cVhvb0xx8soz/s1600/00.jpg" /></a></div><br />
<span style="font-size: large;"><b>Lasagne z bobem, cukinią, fasolką szparagową</b></span><br />
<br />
1/2 opakowania makaronu do lasagne (np. Lubella)<br />
1 szklanka bobu (350g surowego, w łupinkach) ugotowanego i obranego<br />
1 szklanka fasolki szparagowej, ugotowanej<br />
1 średnia cukinia<br />
1 młoda cebulka<br />
1 łyżka masła, 2 łyżki oliwy<br />
1 duży pomidor malinowy<br />
250g ricotty<br />
2 łyżki świeżego tymianku<br />
2 łyżki świeżej bazylii 1/2 szklanki świeżo startego parmezanu<br />
<br />
Bób ugotować w osolonej wodzie (ok. 30 minut), odcedzić, ostudzić i obrać. Ugotować fasolkę szparagową. Cukinię pokroić albo na paski albo w plasterki, posolić. Posiekać drobno cebulkę. Na dużej patelni rozgrzać masło i oliwę, zeszklić cebulkę, dodać cukinię i smażyć z obu stron aż będzie miękka (ale nie za miękka, lekko al dente). Można ją też zgrillować na patelni grillowej.<br />
Pomidor nakłuć w paru miejscach, a nastepnie sparzyć wrzątkiem. Zdjąc skórkę, pokroić w dużą kostkę, odrzucając nasiona. <br />
Bób, fasolkę i pomidor wymieszać razem, w razie potrzeby dosolić. <br />
Ricottę wymieszać z posiekanymi świeżymi ziołami, doprawić odrobiną soli i pieprzu. <br />
Formę na lasagne (2,5 litrową) wysmarować masłem. <br />
Przygotować beszamel:<br />
<br />
<b><u>na beszamel: </u></b><br />
50g masła <br />
1/3 szklanki mąki<br />
2 szklanki mleka<br />
sól, gałka muszkatołowa lub osnówka do smaku<br />
<br />
W rondlu rozpuść masło, intensywnie mieszając dodaj mąkę. Podsmaż chwilę, aż mąka nabierze złotego koloru, następnie partiami dodawaj mleko, cały czas mieszając, by nie zrobiły się grudki. Gotuj przez ok. 10 minut aż sos zgęstnieje cały czas mieszając. Dopraw solą i gałką muszkatołową.<br />
<br />
<u><b>przygotowanie lasagne:</b></u><br />
Wyłożyć 3 łyżki sosu beszamelowego na dno, ułożyć warstwę makaronu. Następnie wylać kolejną porcję beszamelu i ułożyć pierwszą warstwę warzywną. Na nią nałożyć ok. 3 łyżek ricotty wymieszanej z ziołami i posypać startym parmezanem. Ułożyć kolejną warstwę makaronu, nastepnie beszamelu i warzyw. Posypać startym parmezanem, ułożyć kolejną warstwę makaronu (trzecią). Polać pozostałym beszamelem i ricottą, dokładnie posypać parmezanem. <br />
<br />
Lasagne należy wstawić do nagrzanego piekarnika na <b>35 -40 minut </b>(<b>185°C)</b>. Po wyjęciu odstawić na 15 - 20 minut, aby można było ją łatwiej pokroić. <br />
Smacznego!Misiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-1956238904879088476.post-35230277235914276792011-07-12T16:02:00.000+02:002011-07-12T16:02:39.710+02:00Sezon na ... bób.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnM4Ht_Mn5fVFL2fYuTh1kmhW01TxkWhR7HClfpRn1B5rrCKuLXkxhLoXZBcyJWikyJxq34JO18ubl1GHF5qYig5DHsemJS-b9CgJpGTymD5xRgCLrS34iU5m7jwVrvKWZnGC08ykZ7dV7/s1600/bob.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnM4Ht_Mn5fVFL2fYuTh1kmhW01TxkWhR7HClfpRn1B5rrCKuLXkxhLoXZBcyJWikyJxq34JO18ubl1GHF5qYig5DHsemJS-b9CgJpGTymD5xRgCLrS34iU5m7jwVrvKWZnGC08ykZ7dV7/s640/bob.jpg" width="640" /></a></div><br />
Na razie zostawiam Was ze <a href="http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53667,861474.html">artykułem Agnieszki Kręglickiej</a> (o bobie właśnie), a sama uciekam zrobić zdjęcia zielonej, letniej lasagne - z bobem, fasolką szparagową, cukinią i mnóstwem świeżych ziół. Przepis - już wkrótce :)Misiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1956238904879088476.post-87811650877644028622011-07-06T10:22:00.001+02:002011-07-06T10:22:16.962+02:00Desernik z malinami i musem truskawkowym.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDwHTRwFOpUq_-PG4fM-zLaYwVT8S9qvhciWVUVo-gdxZJZIkImzRFNkGFGU2k4heOSEP5ND_gCmKC-Zj0fVBQVH1nxwWZFDdgDC3B8QR5reCoRaUt0t1DGs0s5Qe1A-KrlmwpGM19FTkt/s1600/01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDwHTRwFOpUq_-PG4fM-zLaYwVT8S9qvhciWVUVo-gdxZJZIkImzRFNkGFGU2k4heOSEP5ND_gCmKC-Zj0fVBQVH1nxwWZFDdgDC3B8QR5reCoRaUt0t1DGs0s5Qe1A-KrlmwpGM19FTkt/s640/01.jpg" width="640" /></a></div><br />
Na pożegnanie truskawek i przywitanie malin. Inspirowany przepisem <a href="http://www.kwestiasmaku.com/zielony_srodek/maliny/desernik_z_malinami/przepis.html">Asi z Kwestii Smaku</a>.<br />
<span class="js-singleCommentText jsk-ItemBodyText">Moje modyfikacje: użyłam ricotty zamiast mascarpone, by masa była mniej tłusta, poza tym wolę smak ricotty. Inny zrobiłam też spód. Po pierwsze, kokos zastąpiłam migdałami. Po drugie, dodałam kakao. Po trzecie: nie miałam owsianych herbatników a jedynie klasyczne Sanu (alla Digestive), które okazały się być mniej tłuste niż owsiane tej samej firmy, więc w ostatecznym przepisie zmniejszyłam ilość kokosa / migdałów. W gotową masę powciskałam delikatnie maliny, które dodatkowo po zastygnięciu masy serowej zalałam musem truskawkowym. Zmniejszyłam też ilość cukru do 1/2 szklanki (nie tracąc nic na słodkości w moim mniemaniu). </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvBcsFsu31qMF1iMcq3uww1eh5I80BsDKKdz_L4QB6p7simRCJwAI0naVsF7odd1hgHXiagQXLmmm7bkxemY9dbcoh54hZdX5I2e44OfHvLiS6VdwrH-kJP302yU2M3aaqUghgGv3MrSvY/s1600/03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvBcsFsu31qMF1iMcq3uww1eh5I80BsDKKdz_L4QB6p7simRCJwAI0naVsF7odd1hgHXiagQXLmmm7bkxemY9dbcoh54hZdX5I2e44OfHvLiS6VdwrH-kJP302yU2M3aaqUghgGv3MrSvY/s1600/03.jpg" /></a></div><br />
Desernik jest bardzo lekki i idealnie skomponowany: czekoladowy spód z ciasteczek, kremowa i puszysta warstwa kremu z ricottą (lub mascarpone) i mocno owocowa góra. Polecam!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg19xBq7S3Gw0gJXU-NkRYfvtGp4WixhyphenhyphenewJhlaEH2O5eNeOlSNLQOBbhepjHc6MwjtLI1-vchS-HF1JUBwje8mN8vRy5e0HeKyyvtv0gc-t5VyPfv3J6va9yyxl_Dsz9HXRnsMU0fy0xFx/s1600/04.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="404" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg19xBq7S3Gw0gJXU-NkRYfvtGp4WixhyphenhyphenewJhlaEH2O5eNeOlSNLQOBbhepjHc6MwjtLI1-vchS-HF1JUBwje8mN8vRy5e0HeKyyvtv0gc-t5VyPfv3J6va9yyxl_Dsz9HXRnsMU0fy0xFx/s640/04.jpg" width="640" /></a></div><br />
<span style="font-size: large;"><b>Desernik z malinami i musem truskawkowym</b></span><br />
<br />
przepis na prostokątną formę 23x28cm, ale na odrobinę większej też będzie ok<br />
<u><br />
</u><br />
<u>spód:</u><br />
1 paczka herbatników Digestive lub San (ok. 160g)<br />
50g mąki migdałowej (zmielonych migdałów)<br />
1 łyżka kakao<br />
100g roztopionego masła<br />
<br />
Ciasta pokruszyć (na piasek), dodać mąkę migdałową i kakao. Dokładnie wymieszać. Wlać roztopione masło i dobrze wymieszać. Formę wyłożyć papierem do pieczenia i przełożyć masę na spód, docisnąć dłonią. Wstawić do lodówki na 30 minut.<br />
<u><br />
</u><br />
<u>masa serowa:</u><br />
2 łyżeczki żelatyny + 1/4 szklanki wrzącej wody<u> </u><br />
375ml śmietanki kremówki (30% lub 36%), bardzo zimnej<br />
250g ricotty (lub mascarpone)<br />
1/2 szklanki cukru pudru (85g)<br />
<br />
Żelatynę zalać 1/4 szklanki wrzącej wody, mieszać łyżeczką aż do rozpuszczenia. Odrobinę ostudzić (ma być w temp. pokojowej, ale ciągle płynna). Do dużej miski dodać śmietankę i cukier, ubić mikserem aż będzie prawie sztywna. Dodać ricottę (mascarpone) i jeszcze trochę ubijać, aż masa stanie się bardziej sztywna. Dodać ostudzoną żelatynę i delikatnie połączyć. Wylać na schłodzony spód, wyrównać powierzchnię. <br />
<br />
<u>owocowa góra:</u><br />
1 koszyczek malin (ok. 250g)<br />
300g truskawek, umytych i bez szypułek*<br />
1 galaretka truskawkowa*<br />
<br />
Po wylaniu masy serowej ułożyć na powierzchni maliny (ciasno, obok siebie). Wstawić do lodówki do zastygnięcia.<br />
W międzyczasie rozpuścić galaretkę w 1 szklance (250ml) wrzącej wody. Truskawki zmiksować i dodać 1,5 szklanki (375ml) truskawkowego musu do galaretki. Dobrze wymieszać. Gdy mus ostygnie i powoli zacznie gęstnieć, wylać go na maliny. Wstawić do lodówki, najlepiej na całą noc.<br />
<br />
*mus zrobiony z tych proporcji da nam warstwę mniej więcej równoważną warstwie serowej. Jeśli lubicie desery bardzo owocowe to należy podwoić ilość składników. Desernik na zdjęciu ma podwójną warstwę truskawowego musu. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiatESResLK1phuIH9K2WnyLXMMkfSbEc_Wu8rTyubvM7EQdX7oXBlJh7lX2WaCjYxusajro2LoG414Q4xB21KG8xnAG0FbPgtGe0JZn3Lg6RTw3zV5tdNEAcBEz_3uHTRZ1uB76foCjqrO/s1600/02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiatESResLK1phuIH9K2WnyLXMMkfSbEc_Wu8rTyubvM7EQdX7oXBlJh7lX2WaCjYxusajro2LoG414Q4xB21KG8xnAG0FbPgtGe0JZn3Lg6RTw3zV5tdNEAcBEz_3uHTRZ1uB76foCjqrO/s1600/02.jpg" /></a></div>Misiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-1956238904879088476.post-38640209427984389252011-07-05T20:58:00.001+02:002011-07-05T20:58:51.214+02:00Polskie dziewczyny są jak maliny......powtarzam od trzech dni P. :) Truskawki się kończą, ale na osłodę zaczęły pojawiać się już maliny i jagody. Pierwszy koszyczek zjadłam prawie cały zanim doniosłam do domu z warzywniaka, drugi także nie przetrwał drogi, dopiero trzeci ocalał. Jutro pokażę Wam co z niego zrobiłam :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjj4nSf9KHTq2obA8nAqy7oszoSsjjE2TtbPUS_TwjyghmZbes-EdhZaMTM-xRuLZMqLX2WpdCcWqqZiIpVDVXPJvDK28R-9ESgNL-0-9g-5RIOPpr9u8uGTlkdeFj1zqaqtleEvPuyN3F_/s1600/00.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjj4nSf9KHTq2obA8nAqy7oszoSsjjE2TtbPUS_TwjyghmZbes-EdhZaMTM-xRuLZMqLX2WpdCcWqqZiIpVDVXPJvDK28R-9ESgNL-0-9g-5RIOPpr9u8uGTlkdeFj1zqaqtleEvPuyN3F_/s1600/00.jpg" /></a></div>Misiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1956238904879088476.post-32267631188748173862011-07-02T17:44:00.000+02:002011-08-23T12:38:37.716+02:00Truskawkowy zawrót głowy.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7uNmnXKb528Uw5OPHrRnuh3Z58Kf7kQ1m3ZWXbLJgSTt7lPydkTnUnoaaCgG-BhSWjbDfcGtpbBNcvEbl-EZEAF2KY0z7iyGEt5dVYdBkhtJHoGKsa0Afwkw_K3ZHP0L-eAO8MjGlPsz0/s1600/06.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7uNmnXKb528Uw5OPHrRnuh3Z58Kf7kQ1m3ZWXbLJgSTt7lPydkTnUnoaaCgG-BhSWjbDfcGtpbBNcvEbl-EZEAF2KY0z7iyGEt5dVYdBkhtJHoGKsa0Afwkw_K3ZHP0L-eAO8MjGlPsz0/s1600/06.jpg" /></a></div><br />
O amarantusie zapewne słyszeliście nie raz, zwłaszcza jeśli odwiedzacie sklepy ze zdrową żywnością. Wiadomo, że jest zdrowy, bo ma wysoką zawartość łatwo przyswajalnego białka, składników mineralnych (wapń, fosfor, magnez) i nie zawiera glutenu. Co z tego, skoro jego smak i aromat są dla mnie hmm... ziemiste. Ze względu na jego specyficzny aromat próbowałam go w wypiekach wytrawnych typu krakersy z przyprawami, ale nie udało mi się znaleźć smacznego kombinacji w wypiekach słodkich.<br />
Z pomocą przyszła mi kolejna paczka z Amazon.co.uk ;) i książka <a href="http://www.amazon.co.uk/Good-Grain-Baking-Whole-Grain-Flours/dp/1584798300/ref=sr_1_1?ie=UTF8&qid=1309602130&sr=8-1">"Good to the grain" Kim Boyce</a>. (W tej samej paczce znalazła się także pierwsza książka Heidi Swanson, autorki bloga <a href="http://www.101cookbooks.com/">101cookbooks</a>, ale o niej napiszę przy innej okazji.)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj59TBohV08Phm6_7_nTTQuR3CfrvFBwP7aHh4fS7v0BmVAzJCkosjMGJQDPSIxaw0EQlD-3d5qR75TKaqIFPFwVWjWCRHjFKDXP2ln8htdw-Uzp5_EPzxmmqVhzwG912TaURuv696iwD76/s1600/01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj59TBohV08Phm6_7_nTTQuR3CfrvFBwP7aHh4fS7v0BmVAzJCkosjMGJQDPSIxaw0EQlD-3d5qR75TKaqIFPFwVWjWCRHjFKDXP2ln8htdw-Uzp5_EPzxmmqVhzwG912TaURuv696iwD76/s640/01.jpg" width="640" /></a></div><br />
"Good to the grain" na mojej wish list była od dawna z racji mojej pasji do odkrywania coraz to nowych mąk :) Zaczęło się od zamiany zwykłej białej mąki na razową, potem orkiszową i eksperymenty z dodatkiem mąk bezglutenowych jak gryczana, kukurydziana czy owsiana. Na początku przyświecały mi idee zdrowotne - by jak najbardziej* wyeliminować produkty przetworzone i pozbawione wartości odżywczych, a takim jest klasyczna mąka tortowa. Im więcej eksperymentalnie piekłam, tym bardziej zaczęłam rozróżniać smaki mąk innych niż pszenna biała. Okazało się, że do dyspozycji mam całą paletę kolorów / kolorowych kredek, a nie jedynie szary ołówek**. Poczułam się jak 20 lat temu na pierwszych zajęcia kółka plastycznego. :)<br />
<br />
*oczywiście, nie całkowicie :) Daleko mi do skrajności, np. nie wyobrażam sobie razowych <a href="http://thefoodhaven.blogspot.com/search/label/Brioszka%20%28przepis%20podstawowy%29">brioszek</a> i innych francuskich przysmaków ;)<br />
**podobnego porównania używa Kim Boyce we wstępie, gdy pisze o tym dlaczego zainteresowały ją różnego rodzaju ziarna i mąki<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxkzFaBYmLlAzw_zGYfi9C4Hr3CWPrju8N21Vf6UoBgaOxBjcN0oPm-JWcZeHYnv2xWYfh32TqKU76pnFBmdkx9Xua2ZbbCNCQrQnXsm7z5hPP4niaiOcx9GA_1ZkJHs74LF_4bpKi1J-j/s1600/03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxkzFaBYmLlAzw_zGYfi9C4Hr3CWPrju8N21Vf6UoBgaOxBjcN0oPm-JWcZeHYnv2xWYfh32TqKU76pnFBmdkx9Xua2ZbbCNCQrQnXsm7z5hPP4niaiOcx9GA_1ZkJHs74LF_4bpKi1J-j/s1600/03.jpg" /></a></div><br />
Gofry amarantusowo - miodowe powstały z mieszanki <b>mąki amarantusowej, lnianej</b> (zmielone siemię lniane), <b>pszennej razowej i zwykłej</b>, która idealnie nadawałaby się do wytrawnych naleśników czy blinów, gdyby nie dodatek <b>miodu</b>. Dzięki niemu "ziemisty" amarantus zamienił się w cudowną przyprawę i powstały gofry, które aż się prosiły się o truskawki :) <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgahqJMbrtYWHsjbiSTGhJnja-XfA1pg3G9oXFWqFhTV-yxXm5jBGvUU6-uZq94ZdenJlJDshI5Cb4_q87WStcBsi6JgWqRM7DqSno3GC7NTnGyHAJvLdVNx4vLx23kjs4hJNPszh_Dop53/s1600/02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgahqJMbrtYWHsjbiSTGhJnja-XfA1pg3G9oXFWqFhTV-yxXm5jBGvUU6-uZq94ZdenJlJDshI5Cb4_q87WStcBsi6JgWqRM7DqSno3GC7NTnGyHAJvLdVNx4vLx23kjs4hJNPszh_Dop53/s1600/02.jpg" /></a></div><br />
Jako, że dopiero co wróciliśmy z <a href="http://www.truskawkobranie.pl/">Truskawkobrania 2011</a> - imprezy plenerowej na Kaszubach, święta "kaszubskiej maliny" mieliśmy na stanie 4 koszyki dorodnych truskawek, najlepszych jakie do tej pory jadłam :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOEBVquVAOXzHxUKLSE3BdSyMqBq1Fm2DNC5WtpyXJWOQF_1PudvgLnUmYUQzwFMe22Or_fUgdSzv4MJvBIRU7E1JaIzOX8VZ1_IFcY0KAO4ezfQmn1aZqEoXuQ5fLcN_KtVQER0xwrrOt/s1600/Obraz+022.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOEBVquVAOXzHxUKLSE3BdSyMqBq1Fm2DNC5WtpyXJWOQF_1PudvgLnUmYUQzwFMe22Or_fUgdSzv4MJvBIRU7E1JaIzOX8VZ1_IFcY0KAO4ezfQmn1aZqEoXuQ5fLcN_KtVQER0xwrrOt/s640/Obraz+022.jpg" width="640" /></a></div><br />
Chociaż Truskawkobranie odbywa się od 1975 roku to usłyszałam o nim dopiero w tym roku i po pierwszej wizycie wpisuję ta imprezę na stałe do letniego kalendarza. Oczywiście był kicz, wata cukrowa i plastikowe zabawki made in China, ale było też przepiękne rękodzieło kaszubskie - obrusy, koronki, rzeźby, witraże etc. Oraz oczywiście TRUSKAWKI w każdej formie. Musy, koktajle, truskawkowe nalewki, drożdżówki i gofry z truskawkami... <b>Prawdziwy truskawkowy zawrót głowy. </b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPS7KUgVKIvV69T9RIc79jkIrtWkzXZUjQz-IcFSDnjZKwyPyZRhR2dTnS5_oaupFZPDyc90OUQFZIaAti69FAgVW71PFhbjDtr9ISIpGOZpVSsc5NJVB9kev615ZPiHK1ALwdDpjyCI9e/s1600/final22.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPS7KUgVKIvV69T9RIc79jkIrtWkzXZUjQz-IcFSDnjZKwyPyZRhR2dTnS5_oaupFZPDyc90OUQFZIaAti69FAgVW71PFhbjDtr9ISIpGOZpVSsc5NJVB9kev615ZPiHK1ALwdDpjyCI9e/s640/final22.jpg" width="640" /></a></div><br />
Marzy mi się jeszcze wybrać na prawdziwe truskawkobranie - z kobiałką w pole :) (zerknijcie na relację <a href="http://www.latartinegourmande.com/2011/06/28/gluten-free-strawberry-tartlets-mascarpone/">Bei z La Tartine Gourmand</a> ) Wszystkich, którym truskawki się jeszcze nie przejadły zapraszam na amarantusowo - miodowo gofry, z truskawkami oczywiście :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoQHe_58F2ej7m4vp_oUwtxUSkc55raylVvYDNtkKU224Hmpm8QZLevrBfNnP_KkSc6buRsAb4JrkF-RIA5DpL-PzSJnMAytr5NCvEOsvMKSHopIt0RnF5NWXwn-7rNMb1675WNzmVKD7_/s1600/04.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoQHe_58F2ej7m4vp_oUwtxUSkc55raylVvYDNtkKU224Hmpm8QZLevrBfNnP_KkSc6buRsAb4JrkF-RIA5DpL-PzSJnMAytr5NCvEOsvMKSHopIt0RnF5NWXwn-7rNMb1675WNzmVKD7_/s1600/04.jpg" /></a></div><br />
<span style="font-size: large;"><b>Gofry amarantusowo - miodowe z truskawkami</b></span><br />
<br />
przepis na ok. 10 gofrów, 1 szklanka = 250ml<br />
<br />
<u>składniki suche: </u><br />
1/4 szklanki mąki amarantusowej<br />
1/4 szklanki mąki lnianej (zmielone siemię lniane)<br />
1 szklanka mąki pszennej razowej (typ 1850 albo 2000)<br />
1 szklanka mąki tortowej / zwykłej pszennej<br />
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia<br />
1 płaska łyżeczka sody<br />
duża szczypta soli<br />
<br />
<u>składniki mokre:</u><br />
2 szklanki maślanki<br />
1/4 szklanki stopionego masła <br />
1/4 szklanki miodu<br />
2 jajka<br />
<br />
do podania: grecki jogurt, truskawki<br />
<br />
Rozgrzać gofrownicę na najwyższą moc (im bardziej gorąca tym bardziej chrupiące będą gofry).<br />
Do dużej miski przesiej przez sitko suche składniki. W drugiej misce dobrze wymieszaj wszystkie mokre składniki. Dodaj mokre do suchych i używając łopatki delikatnie wymieszaj tylko do połączenia składników. Ciasto zacznie bąblować (soda reaguje z maślanką). Gofrownicę posmaruj roztopionym masłem i wylej 1/2 szklanki ciasta. Zamknij szybko i smaż ok. 4 do 6 minut aż gofry będą ciemno - złote. Powtarzaj czynność aż do zużycia całego ciasta, za każdym razem nagrzewając gofrownicę do maksimum zanim wylejesz ciasto. Podawaj od razu, ciepłe, z odrobiną greckiego jogurtu i świeżymi truskawkami. Smacznego!Misiahttp://www.blogger.com/profile/13516440420001867999noreply@blogger.com7