To była moja pierwsza Wielkanoc w Polsce z rodziną od paru lat, w związku z czym nie mogłam nacieszyć się wszystkimi typowo świątecznymi potrawami. Zrobiłam mnóstwo zdjęć i zjadłam zdecydowanie nieskromne porcje.
Od skrajnego przejedzenia uratowała nas pogoda - w obliczu prawie 20 stopni i pięknego słońca nie sposób siedzieć w domu. Parę zdjęć ze spaceru i wycieczki rowerowej wrzucę jutro - nie ma wdzięczniejszego tematu na zdjęcia niż kwitnące czereśnie.
Wracając do niedzielnego śniadania - dekoracje były proste: świeże tulipany, zielono - żółte serwetki, takież świeczki w kształcie jajek i kolorowe jajeczka z czekolady. Oraz biały odświętny obrus.
Śniadanie zaczęliśmy od święconki - jajko, chleb, kiełbasa i sól.
Nie obyło się też bez prawdziwego żurku i białej kiełbasy (której ja niestety nie lubię, ale prawdziwy domowy żurek to już coś!). Swoją drogą - czy wiecie może jaka jest różnica między żurkiem a żurem?
Do żurku - swojski chleb. Jako, że piekarzy w rodzinie mamy dwóch - ja i mój tata to i chlebów był u nas dostatek. Dodatkowo w ramach świątecznej rozpusty, na każdego czekała jedna brioszka :)
Wszystkie chleby są na zakwasach - jeden na pszennym, reszta na żytnim. Mój faworyt to chleb żytni razowy z miodem i czarnuszką. Wilgotny, mięsisty i dojrzewający - pełnię smaku osiąga po ok. trzech dniach. Przepis pojawi się wkrótce :)
Pumpernikiel to z kolei eksperyment - piekłam go po raz pierwszy i niestety za krótko bo jedynie 5h. Smak jest wyborny, konsystencja też, ale myślę, że jeszcze dwie godziny przydałyby się do uzyskania bardziej czarnego koloru i skarmelizowanego smaku. Przepis na pumpernikiel znalazłam w książce Hamelmana "Bread".
Tradycyjnie na stole pojawiły się też jajka faszerowane, sałatka jarzynowa, wielkanocny klops z jajkiem i schab nadziewany morelami moczonymi w winie i migdałami. Nie jestem specjalną amatorką mięs i dlatego moja ulubiona wersja nadziewanego schabu to ta, w której morele ze skromnego dodatku zamieniają się w główny składnik.
O ile obok mięs mogę przejść (prawie) obojętnie, to pieczeń z łososia sprawia, że serce bije mi szybciej. W tym roku moja mama zaszalała i przygotowała aż dwie wersje tego przysmaku - jeden z sherry fino (wytrawne, młode hiszpańskie białe wino), drugi z porem i szpinakiem.
Z potraw bardziej wigilijnych, ale bardzo u nas popularnych niezależnie od pory roku pojawił się śledź z bakaliami.
Ze słodkości udało mi się sfotografować tylko Pannę Paschę :)
A co u Was pojawiło się na Wielkanocnym stole?
Bez jakiej potrawy nie wyobrażacie sobie świąt? :)
2011-04-25
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
przepiękne zdjęcia, ale najbardziej podoba mi się Panna Pascha!:D
ReplyDeleteJajka faszerowane, pieczeń rzymska, schab nadziewany śliwkami. Było podobnie. Było pysznie. Byle do następnych ;-)
ReplyDeletePanna Pascha jest urocza!!! :)
ReplyDeletePiękne zdjęcia, piękne święta... Najbardziej niemożliwa do zastąpienia w czasie Wielkanocy jest oczywiście baba drożdżowa i jajka pod dowolną postacią! Bez innych potraw mogę się obejść. Pozdrawiam - już poświątecznie niestety!
ReplyDeleteO rany:) Wspaniałe potrway wielkanocne. Niezwykle apetycznie to przedstawiłaś:)
ReplyDeleteWidzę, że mamy podobne smaki i podobne tradycje Wielkanocne :) U nas także królowały jajka faszerowane na ciepło w skorupkach oraz schab nadziewany morelami! Czy mam szansę dostać od Ciebie przepis na ten wspaniały "pasztet z łososia"? Wygląda absolutnie fenomenalnie! Pzdr Aniado Ps. Przepiękne zdjęcia i cudownie nakryty Wielkanocny stół!
ReplyDeleteoj ja będę czekać na przepisy chlebów -z czarnuszką i pumpernikla
ReplyDeleteHm , u mnie od ok 21 lat są wegetariańskie (prędzej były pół na pół)
Jest pyszne pieczywo, pasztety różne, pasty do chleba , masło ziołowe(musi być !!!) gomasio(tez musi być !!!!) ćwikła, kiełki,pesto zielone i czerwone......
Dużo ciast-mazurki i baby i trochę sernika też , a reszta to już różna co roku
Kubełek smakowy: u nas ze sliwką to tradycja wiligijna, a ja lubie i jedną i drugą wersję :)
ReplyDeleteMniamniusie: a wyszła zupełnie przypadkowo - po prostu część rodziny nie lubi wersji polanej czekoladą i to dla nich zostawiliśmy część paschy bez niej. A potem siostra zauważyła, że czekolada wygląda jak włosy i nie trzeba było długo, by zamienić dostojną tradycyjna paschę w Pannę Paschę ;) :)
Hajduczek: no u mnie z babą był klops w tym roku - mam wspaniały sprawdzony przepis, który piekłam parę razy w Gdańsku i zawsze wszystko było dobrze, baba była wysoka, puszysta i pyszna.
ReplyDeleteNiestety mojej mamy piekarnik jest wiekowy i dosc slabo piecze i mimo tego, ze probowalam jakos to nadrobic i ustawilam wyzsza temperature to baba nie wyszla jak powinna.
Ale za to przez najblizszy tydzien mozemy jesc tosty francuskie na sniadanie w roznych wersjach ;)
MesmerizingBakes, mniamusne.blox.pl, wiosenka27:
ReplyDeletedziękuję :)
Aniado: Oczywiście, pasztet z łososia pojawi sie na dniach :)
Margot: chleb z czarnuszką wrzucę jeszcze dzis, natomiast pumpernikiel chce zrobic jeszcze raz i zmodyfikowac - przede wszystkim zrobic z mniejszej porcji, bo oryginalny przepis jest na tzw. pullman form, czyli baaardzo duza i mi zajelo to 2,5 keksowki. Po drugie: sprawdzic idealny czas pieczenia w zwyklym piekarniku - Hamelman podaje niestety tylko przyblizony, bo sam piecze pumpernikiel zostawiajac go na noc w wylaczonym piecu chlebowym.
Co do wegetarianskich pasztetow: chodzi mi po glowie pasztet z czerwonej soczewicy. Masz moze jakis fajny przepis?
Pozdrawiam serdecznie :)
ale pyszności, za wyjątkiem tych wszystkich mięch i ryb, oczywiście :P U nas nie ma tradycji żurkowej, robimy nadziewane jajka, jest pasztet dla mięsożerców ;-) a od kilku lat robimy paschę. Ale daleko jej do Waszej uroczej panienki :) Muszę przeczytać ten przepis na pumpernikiel, bo jak wiesz chodzi za mną od jakiegoś czasu ;-)
ReplyDeletePieczeń z łososia wygląda genialnie. Zresztą nie tylko pieczeń. Mimo ogromnego przejedzenia i ciągłego uczucia sytości, patrząc na Twoje zdjęcia znów mam ochotę zasiąść do wielkanocnego stołu ;).
ReplyDeleteJa przepadam za słodkościami, dlatego Świąt nie wyobrażam sobie bez sernika. I od niedawna- bez domowego chleba na zakwasie. Jak widzisz nie jestem tradycjonalistką, więc żurek z białą kiełbasą i większość mięs (oprócz schabu ;) raczej mnie nie kręci, ale coś słodkiego : zawsze.
Co do pasztetu z soczewicy, choć wiem, że pytanie nie do mnie, korzystałam z tego przepisu:
http://www.tvnstyle.pl/news/3573/view
i ogólnie polecam, choć moim zdaniem był odrobinę za suchy. Myślałam o skróceniu czasu pieczenia, ale pasztet trochę się rozsypywał.
Pozdrawiam ;) !
Piękne zdjęcia, szczególnie spodobała mi się pieczeń z łososia! chętnie poznałabym przepis, pozdrawiam:)
ReplyDeletePyszne śniadanie :) u mnie było trochę żółto, trochę zielono i trochę fioletowo :) były babeczki pomarańczowe i sernikobrownie z wiśniami, żurek z białą kiełbasą i jajkiem, pieczeń z karkówki zrobiona przez mężczyznę, sałatki, jajka faszerowane i w sosie tatarskim. I pasztet ze śliwką :).
ReplyDeleteMisia , jeśli chodzi o pasztety z soczewicy czerwonej to ten polecam ten
ReplyDeletehttp://kuchniaalicji.blogspot.com/2009/07/pasztet-z-soczewicy.html
tj przepis Agnieszki Kręglickiej
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53667,6047610,Pasztet_z_soczewicy.html
a drugi co mi chyba jeszcze bardziej smakuje(ja jeszcze dorzucam posiekaną czerwoną słodką paprykę i kilka usiekanych pomidorów suszonych z oliwy oraz ciut więcej płatków owsianych- dziś albo jutro go wpisze na blog razem z dwoma innymi , takimi z nie soczewicy:D)
http://www.vegavani.com/przepis%20miesiaca%20pasztet%201.html
Zielenina: no ten pumpernikiel to wypróbowałam inspirowana Twoją prośbą :) Jak wyjdzie taki jak chcę to na pewno podzielę się przepisem i wszystkimi uwagami :)
ReplyDeleteHolga: ja się ciągle czuję jakbym przy wielkanocnym stole była - połowę jedzenia zabraliśmy ze sobą - poczułam się niemal jak studentka wracająca z domu z wałówką ;)
Dzięki za link do pasztetu, już zerkam :)
Burczymiwbrzuchu: przepis będzie, na pewno! Już powoli przygotowuję wpis...
Evitaaa: sernikobrownie z wisniami... ach... mimo, ze objadłam sie mazurkami samo hasło sernikobrownie sprawia, ze znowu mam ochote na coś słodkiego :)
Margot: ooo... super, dzięki :) Wszystkie wypróbuję i zerknę do Ciebie na blog :)
ReplyDeleteuuu ależ pyszności! :)
ReplyDeleteWszystko wygląda fantastycznie!
ReplyDelete