Ja świętuję, a Wy?
Ale żeby jednodniowe święto nie przerodziło się w kilkudniową ucztę (co zazwyczaj się dzieje jak upiekę całą blachę ciasta) zrobiłam czekoladowe kubeczki. To mój deser awaryjny, bo nawet jak w lodówce pusto, to zawsze znajdą się jajka, masło i gorzka czekolada. A stąd już tylko niecałe pół godziny (10 przygotowania, 18 minut pieczenia) do czekoladowego raju. Z podanego przepisu wychodzą trzy małe kubeczki - ja zadowalam się jednym, P. zjada dwa i pyta czy nie ma więcej ;).
Kubeczki maja pojemność 1 szklanki (250ml), ale wypełniam je ciastem do 2/3, by po upieczeniu zmieściła się jeszcze gałka lodów waniliowych.
Przepis mimo, że ma niewiele składników i wygląda na mało wyrafinowany łatwo dopasować do własnego smaku. Moja ulubiona wersja zawiera gorzką czekoladę 70 % kakao, aromatyczny ciemny cukier muscovado, mąkę orkiszową pełnoziarnistą / razową i ekstrakt z prawdziwej wanilii. Ale równie dobrze możecie użyć czekolady deserowej, 60%tki, zwykłego cukru i zwykłej mąki tortowej. Spróbujcie zamiast mąki dodać zmielonych orzechów lub migdałów, mąki żytniej (całość będzie bardziej wytrawna) lub po wlaniu masy do kubeczka wrzucić po dwie kostki białej czekolady.
Czekoladowe kubeczki
100g masła
70g dobrej gorzkiej lub deserowej czekolady
70g cukru (ciemnego muscovado, trzcinowego demerara lub zwykłego)*
1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią lub naturalnego ekstraktu waniliowego
3 duże jajka
50g mąki (pszennej pełnoziarnistej, orkiszowej, tortowej)
Piekarnik nagrzej do 175°C. W rondlu z grubym dnem na małym ogniu rozpuść masło. Zdejmij z ognia, dodaj połamaną na kostki czekoladę, mieszaj łyżką aż do rozpuszczenia. Dodaj cukier i wanilię, dobrze wymieszaj. Dodaj rozbełtane / rozkłócone jajka, wymieszaj. Delikatnie wmieszaj mąkę, przełóż do kubeczków. Wstaw do ciepłego piekarnika i piecz 18 minut (maksymalnie 20 minut, środek ma być płynny). Smacznego!
*lojalnie ostrzegam, że czekoladowe kubeczki nie są słodkie - wolę dodać do nich słodkie lody. Jeśli jednak wolicie mleczną i słodką wersję czekolady, należy zwiększyć ilość cukru do 100g.
W związku z dniem czekolady mam też dla Was mały konkurs. Do wylosowania mam jedną nagrodę - dwie hotchocspoon (białą i białą cytrynową) - słynny produkt Chocolate company, która niedawno temu otworzyła swój sklep firmowy w Galerii Mokotów w W-wie, a w nim... cuda...
Hotchocospoon mam nadzieję będzie można też kupić w Malborku w Przystanek Tango Cafe, tymczasem dostałam od Chocolate company cztery sztuk hotchocspoon do degustacji. Dwie przepadły niemal od razu z kretesem (gorzka czekolada, po nartach z Jager tee), dwie zatrzymałam dla Was do rozlosowania.
Zasady konkursu są bardzo proste: pod dzisiejszym wpisem zostaw do niedzieli 24:00 (17 kwietnia) komentarz z odpowiedzią na pytanie "Jaki jest Twój ulubiony typ / rodzaj czekolady i dlaczego?". Z niecierpliwością czekam na Wasze komentarze :)
2011-04-12
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
Moja ulubiona czekolada - gorzka z malinowym nadzieniem. Po pierwsze - wyrafinowana gorzkość kryjąca w sobie zaskakujące, orzeźwiające, słodkie drobinki - jest dla mnie trochę jak życie, choć może to brzmieć banalnie ;) Po drugie - taką właśnie wersję czekolady zjadałam, połamaną na maleńskie kawałeczki, z moim ukochanym mężczyzną, w chwili absolutnego pogodzenia ze światem.
ReplyDeleteA ja uwielbiam gorzką czekoladę z dodatkiem chili, robi taką Lindt, a także Terravita, choć każda z nich smakuje trochę inaczej. Czekolady z chili innych producentów (jeśli tacy istnieją) nie próbowałam, ale pewnie też by mi smakowała. Świetne jest to połączenie smaku mocno kakaowego z pikantnością chili, całość oczywiście nie za słodka... Na gorąco też pyszna, piłam kilka razy w różnych miejscach. Pozdrawiam czekoladowo i dziękuję za inspirujący przepis!
ReplyDeleteŚwietny przepis na czekoladowe kubeczki:)Zapisuję do wypróbowania!
ReplyDeleteMoja ulubiona czekolada to taka, którą sama komponuję. Kupuję dobrej jakości gorzką czekoladę o wysokiej zawartości kakao. Foremkę wypełniam suszonymi owocami żurawiny i wiśni, połamanymi plastrami suszonych w miodzie bananów, grubymi płatkami kokosowymi i uprażonymi płatkami orkiszowymi. Całość zalewam roztopioną na parze czekoladą. Słodkie owoce cudownie komponują się z gorzkim smakiem czekolady, a banany i płatki przyjemnie chrupią. :)
Pozdrawiam,
zosia
Zosia: rewelacyjny pomysł i wyobrażam sobie taką domową czekoladę jako piękny prezent. Nie omieszkam zrobić :)
ReplyDeletePozdrawiam serdecznie!
Jestem czekoladoholikiem, więc pomyśłałam sobie- i jak tu wybrać moją ulubiona czekoladę?
ReplyDeleteJednak jest taka. Lindt Creme Brulee.
Czemu? Delikatna czekolada okrywająca pyszną warstwę kremu jest po prostu niebiańskim połączeniem. Jest lekka ale po jej zjedzemu odczuwa się 100% satysfakcji :)
Moja ulubiona czekolada to taka z wielkimi kawałkami orzechów. Z dzieciństwa jeszcze pamiętam taką w czerwonym chyba opakowaniu, z szybką. I ta właśnie przywołuje mi na myśl, jak biegałam po domu babci, kiedy byłam dzieckiem. Są inne lepsze, ale ta jest u mnie zdecydowanie na pierwszym miejscu!
ReplyDeleteDla mnie biała bez zbędnych dodatków - za kolor, zapach i smak...
ReplyDeleteKocham czekoladę pod wszelką postacią, no może z wyjątkiem białej, której bym w ogóle czekoladą nie nazwała. Króluje gorzka z marcepanem! :)
ReplyDeleteKocham wszelkie rodzaje czekolady, no może z wyjątkiem białej która dla mnie nie jest czekoladą. Jednak na prowadzenie w moim rankingu wysuwa się gorzka z marcepanem: nie do końca gorzka, ale też nie całkowicie słodka. Lubię ją za tą właśnie harmonię. :)
ReplyDeletePozdrawiam, katie.
Tak, to jest bardzo fajny pomysł na prezent - ja łamię taką czekoladę na duże nieregularne kształty, wsadzam do przezroczystej torebeczki i wiążę taśmą :)
ReplyDeletePoza tym z wypełnieniem można dowolnie kombinować i zmnieniać je wg smaku osoby obdarowywanej :)
Pozdrawiam!
A moja ulubiona czekolada to po prostu gorzka. I ewentualnie mleczna. Nie wiem naprawdę kto wymyślił, żeby dodawac do czekolady te wszystkie toffi, nadzienia,chrupki bakalie i inne wymysły, ale wyrzadził jej prawdziwą krzywdę, bo są osoby, które nigdy w życiu nie miały w ustach zwykłej gorzkiej czekolady i nie wiedzą jak w ogóle smakuje.
ReplyDeleteO!
monami00@op.pl
Od zawsze moją ulubioną czekoladą jest mleczna z dużą ilością orzechów lub innych bakalii. Tak, żeby stanowiły jakąś połowę całej masy tabliczki;) I wcale proszę mnie nie podejrzewać o to, że za czekoladą nie przepadam, dlatego wybieram, takie, gdzie jest jej najmniej, o nie! Po prostu sama czekolada jest zazwyczaj zbyt słodka i po paru kostkach człowiek jest "zasłodzony", a tak mogę zjeść całą tabliczkę na raz ;) Co może nie jest specjalnie zdrowe, ale co tam ;) Ostatnio odkryłam też nową czekoladę Lindt z nadzieniem kokosowym - niebo! Teraz i ta czekolada plasuje się na pierwszym miejscu ex aequo z mocnobakaliową.
ReplyDeleteWięc tak to wygląda jeśli chodzi o ranking czekolad w formie tabliczek, jednak tak naprawdę moim zdecydowanym faworytem jest czekolada roztopiona w kąpieli wodnej i wyjadanie jej łyżeczką. W takiej formie uwielbiam zarówno gorzką, mleczną jak i białą czekoladę... Aż się zaśliniłam na samą myśl, a przecież dopiero co śniadanie zjadłam. ^^
Kubeczki wygladaja oblednie - zapisuje przepis, bo koniecznie musze go wyprobowac!
ReplyDeleteA ulubiona czekolada? Nic nie przebije "Porcelany" z Domori. Ciemna, wykwintna, z delikatnym, kwaskowym posmakiem owocow... Rzecz dla koneserow.
:) Nie wyobrażam sobie życia kulinarnego bez czekolady gorzkiej, o dużej zawartości kakao, ale kolana uginają mi się zdecydowanie pod smakiem białej z kandyzowanymi fiołkami. Kiedy rozprowadzam jej kremową strukturę po podniebieniu, a słodki aromat roztartych fiołków rozpływa mi się po języku i wypełnia mój cały układ oddechowy, przez tą krótką chwilę mam całkowitą pewność, że tak właśnie wygląda doświadczenie nirwany ;)
ReplyDeleteMoja ukochana to gorzka z chili ....bo to najbardziej namiętne połączenie:) ....i kocham jeszcze pralinki, które sama sobie wytwarzam w domu w ilościach ostatnio niemalże hurtowych:)
ReplyDeletepozdrawiam
Jola szyndlarewicz
Biala!!! Zawsze, wszedzie i absolutnie kazda: malinowa, cytrynowa, z nadzieniami i kawalkami owocow. A dlaczego? Hm... Nie mam pojecia! :) Moze to szare komunistyczne dziecinstwo? I wyroby 'czekoladopodobne'? A biala, zawsze smakuje tak samo! :)
ReplyDeletePozdrawiam serdecznie!
Zawsze uwielbiałam białą czekoladę z chrupkami, ale ostatnio króluje u mnie gorzka 75% PYSZNOŚCI!
ReplyDeleteŚwietny ten pomysł na deser! A co do typu czekolady to zdecydowanie biała. Chociaż niektórzy czekoladą jej nie nazwą dla mnie ma zdecydowanie najlepszy smak. Szczególnie doprawiona wiórkami kokosowymi lub wanilią.
ReplyDeleteMoja ulubiona to zwykła mleczna,słodka,delikatna, czekoladowa,ale nie za bardzo,zazwyczaj mleczną czekoladę wolą dzieci,a ja w sumie chyba jeszcze jestem dzieckiem,w środku przede wszystkim.
ReplyDeleteJeszcze co do czekolady...pralinki Lindt.. mmm..z płynną czekoladą w środku..
Hmm, ze mnie to taki troszkę czekoholik, ale wyłącznie słodki! :) Zawsze, kiedy pojawia się na Rynku jakaś nowa czekolada czy nowy smak to leeeeecę szukać, zanim się limit wyczerpie. Uwielbiam próbować nowe smaki. Ale mimo wszystko, zazwyczaj dochodzę do wniosku, że moją ulubioną czekoladą jest zwykła mleczna z całymi orzechami laskowymi. Mniam! :)
ReplyDeleteAsia
Moją ulubioną czekoladą jest czekolada, która już niestety nie istnieje na rynku. Cienka, słodka, firmy Wawel. Z obecnych na rynku, to Alpia Noissette. W Polsce dostępna chyba w niewielu sklepach, bo czekolada jest niemiecka. Rozpływa się w ustach, ten smak... mmm! Osobiście kocham też białą, ale o niej nie piszę, bo nie zasługuje na miano czekolady.
ReplyDeleteBiała. Najlepiej z malinami. Bo nie jest nawet czekoladą. Bo jest biała. Bo jest przeraźliwie wręcz słodka. Bo mogę ją pochłonąć w dowolnych ilościach. Bo wg niej mierzę daną markę czekolady - jeśli potrafią zrobić dobrą białą, uda się im również mleczna ;).
ReplyDeletemoją ulubioną czekoladą w dzieciństwie była czekolada z bakaliami:) a teraz najbardziej lubię czekoladę z całymi orzechami laskowymi (tę z okienkiem)
ReplyDelete:)
Moje domowe łasuchy zazwyczaj załatwiają sprawę tak, że na drugi dzień nie ma co marzyć o pozostałościach upieczonego ciasta. Zresztą - i mój w tym spory udział! Takie pojedyncze porcje są wyśmienitym pomysłem! Nikt nie zje więcej, niż mu przeznaczone. ;))
ReplyDeleteA moja ulubiona czekolada... mleczna, po prostu. Za to, że rozkosznie rozpływa się w ustach, pozostawiając na języku smak cudownej gładkości. Za to, że nieodmiennie kusi, by sięgnąć po jeszcze jedną kostkę. Uwielbiam to uczucie. To uzależnienie.
Pozdrawiam! :)
Lubię czekoladę z bąbelkami, za bąbelki:)
ReplyDeletemoja ulubiona czekolada? po prostu gorzka :))
ReplyDeletemoja ulubiona czekolada to mleczna z orzechami laskowymi (całymi kawałkami). dlaczego? bo jest aksamitna, delikatna i słodka. czekolada rozpuszcza się w ustach a na deser zostają uwielbiane przeze mnie orzechy :)
ReplyDeleteCzekoladę lubię i ja, różne różniaste, ale mój nr 1 to kawowa z paskiem białej czekoladki, takie małe niestety tylko dwie małe czekoladki w przysmakach pewnej firmy. Gustuję w niej za oryginalność, nie za słodka, nie za gorzka, taka w sam raz na pyszną przekąskę.
ReplyDeletemoim ulubionym rodzajem czekolady jest czekolada mleczna. Bez udziwnień, niepotrzebnego zakłócania smaku dodatkami w postaci nadzienia, po prostu sama przyjemność ze smaku czekolady :)
ReplyDeleteszczerze mówiąc ciężkie zadanie!
ReplyDeleteuwielbiam czekoladę każdego rodzaju i w każdej postaci, jednak naj-naj-naj-najbardziej doceniam smak gorzkiej czekolady szczególnie tej 99%. ale musi być szwajcarska. dlaczego?
zawsze urzeka mnie to powolne i delikatne rozpuszczanie się w ustach oraz gorzkawy posmak. w dodatku nie trzeba jej jeść tak dużo, żeby poczuć się szczęśliwszym!^^
co więcej, gorzka czekolada zawsze kojarzy mi się z wyrafinowaniem, elegancją i klasą oraz ponadczasowością.
pycha!:)
Moja ulubiona to gorzka czekolada bez cukru o 70% zawartości kakao, hiszpańskiej marki Valor. Znajomość z nią zaczęła się z konieczności, w dniu, w którym ważny zaczął być dla mnie indeks glikemiczny:) Ta czekolada jest po prostu smaczna, intensywna w smaku, bardzo czekoladowa i w porównaniu z innymi tego typu, i to tymi zawierającymi cukier, wcale nie jest gorzka w smaku. Valor to marka o 130 letniej tradycji, ma w ofercie przeróżne czekolady bez dodatku cukru i fajne flagowe lokale, w których spróbować można czekoladowych przysmaków. Pozdrawiam serdecznie Ania T.
ReplyDeleteOstatnio szaleję za czekoladą, której nie znosiłam w dzieciństwie - bakaliową. Nie mam pojęcia dlaczego kiedyś jej nie lubiłam, ale teraz bardzo odpowiada mi smak orzeszków przełamujących nieco słodycz czekolady. Poza tym, kojarzy mi się z podróżami - Studentska (o, za bakaliami nie przepadałam, ale zawsze lubiłam galaretkę w niej! :) ) i niebiańska Toblerone... Mmmm!
ReplyDeletePozdrawiam serdecznie,
Sonia
przyjemnie schować w filiżance taką czekoladową łyżeczkę. mieszać szczęście i patrzeć jak się rozpływa. a później je wypić.
ReplyDeleteto apropo czekoladowych łyżeczek.
kubeczki są nie mniej kuszące. pełne czekoladowości.
ulubiona czekolada.. pierwsze na myśl przyszło mi pewne zimne popołudnie, kawiarniany stolik i biała czekolada w kubku, z bitą śmietaną.. okropnie słodka i okropnie pyszna. kojąca. z czyimś uśmiechem na przeciw mojego.
a z takich w tabliczkach.. od zawsze powtarzam, że ta z całymi orzechami. do chrupania i do rozpuszczania się na języku.