2010-12-09

Pierniczki część druga - przepisy.

Obiecane wczoraj trzy przepisy na pierniczki. Więcej już wkrótce, bo właśnie dotarły do mnie nowe foremki i dzisiaj wieczorem ponownie zaczynam piernikowanie :)


Lebkuchen czyli niemieckie pierniczki na miodzie to jedne z moich ulubionych. Nie potrzebują długiego leżakowania - już na drugi, trzeci dzień są cudownie miękkie. Bardzo łatwe do pieczenia, dobrze się też przechowują - mój kandydat numer jeden na świąteczne prezenty. Przepis na lebkuchen jak i pepparkakor znalazłam w bardzo obszernej i smakowitej sekcji piernikowej bloga Dorotuś - Moje Wypieki. Zerknijcie!

Lebkuchen (niemieckie pierniczki na miodzie)

Przepis na 30 sztuk.

250g mąki pszennej tortowej
85g zmielonych migdałów (na mąkę)
3 łyżeczki przyprawy korzennej do piernika
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
200ml płynnego miodu
85g masła
100g drobno posiekanej kandyzowanej skórki pomarańczowej

Suche składniki: mąkę, migdały, proszek, sodę, przyprawy wymieszać w misce.
W garnuszku z grubym dnem umieścić masło i miód, podgrzewać, mieszając, do roztopienia masła. Zdjąć z palnika i lekko przestudzić (mieszanka ma jednak być ciepła). Do suchych składników wlać ciepłą masę maślano - miodową, dodać kandyzowane owoce i wymieszać (można mikserem), by nie było grudek. Ciasto powinno wyjść lepiące (nie dosypywać mąki). Przykryć ściereczką i odstawić do ostudzenia (zgęstnieje).
Po tym czasie z ciasta robić kulki wielkości niedużego orzecha włoskiego (powinno Wam wyjść około 30 sztuk). Układać na blaszkach wyłożonych papierem do pieczenia w dużych odległościach od siebie (bardzo rosną). Każdą kulkę spłaszczyć trochę łyżką (ponieważ ciasto się klei najlepiej maczać ręce w wodzie i wtedy formować kulki, również łyżka, którą je spłaszczamy powinna być wilgotna). Piec w temperaturze 180ºC przez 15 minut (nie dłużej, bo będą zbyt kruche). Lebkuchen wyciagnięte prosto z piekarnika będą bardzo miękkie, należy poczekać 2 minuty, potem przenieść je na kratkę do wystudzenia. Później ich wierzch kruszeje, by zmięknąć znów na drugi dzień, po pokryciu lukrem.


Lukier:
1 szklanka cukru pudru
2 łyżki ciepłej wody

Cukier puder wsypać do miseczki. Dolewać gorącą wodę, łyżka po łyżce, mieszając i rozcierając grzbietem łyżki. Gdy lukier będzie lejący, ale nie za gęsty, maczać w nim pierniczki i odkładać na kratkę do całkowitego zastygnięcia lukru. Mój lukier był odrobinę rzadszy i pokryłam nim pierniczki bardzo cienko, bo nie przepadam za jakimikolwiek lukrami.


Pepparkakor są Wam na pewno znane z Ikei. Jeszcze do niedawna każda wizyta w tym sklepie kończyła się dla mnie zakupem glögg'u (korzenny napój, na bazie którego przyrządza się typowo szwedzkiego grzańca - można dodać wino, rum czy wódkę oraz migdały i rodzynki) oraz paczki Anna's pepparkakor najchętniej pełnoziarnistych lub pomarańczowych. Zapewniam, że domowa wersja tych cieniutkich i kruchych pierniczków jest równie pyszna, a nawet lepsza :) Ja zrobiłam je w wersji skandynawskiej (ulubione łosie) i slowfoodowej (czyli ślimaki).



Pepparkakor (szwedzkie pierniczki)

150g melasy
110g masła
80g cukru pudru
375g mąki pszennej tortowej
1/2 łyżeczki cynamonu
1 1/2 łyżeczki imbiru
1/4 łyżeczki mielonych goździków
szczypta soli
1 duże jajko
2 łyżeczki przyprawy korzennej do piernika

W małym garnuszku podgrzać melasę, masło i cukier, od czasu do czasu mieszając. Zdjąć z ognia i odstawić na pół godziny, by przestygło. W dużej misce przesiać mąkę, proszek do pieczenia, przyprawy i sól. W środku zrobić wgłębienie i dodać jajko razem z melasą. Zagnieść przy pomocy miksera (ja zagniotłam ręcznie bez problemu - Misia). Przykryć kulę folią przezroczystą i schłodzić w lodówce ok. 2 godziny.
Odkrawając małe porcje ciasta, rozwałkować je (im cieniej, tym lepiej) na silionowej macie lub od razu na oprószonej mąką lub wyłożonej papierem do pieczenia blaszce. Nastepnie foremkami wyciąć dowolne kształty.
Piec w temperaturze 175ºC przez 8 - 10 minut - do czasu, aż brzegi pierniczków zaczną się rumienić. Wyjąć z piekarnika, ostudzić na kratce. Przechowywać w szczelnie zamkniętej puszce. Z każdym kolejnym dniem stają się smaczniejsze.


Lepki piernik na melasie to z kolei przepis z pięknej książki "Nigella świątecznie", którą dostałam w zeszłym roku na Gwiazdkę. Ciasto z gatunku wilgotnych i ciężkich, coś jak piernikowe brownie tyle, że bez czekolady. Znając przepisy Nigelli z góry zrezygnowałam z cukru, dochodząc do wniosku, że 200g miodu i 200g melasy to naprawdę sporo jak na średnią blaszkę ciasta. I miałam rację, piernik wyszedł i tak bardzo słodki.(Jeśli jednak chcielibyście dodać cukier to w oryginale jest to 125g ciemnego cukru muscovado.)


Lepki piernik na melasie

20 porcji, prostokątna blaszka 30 na 20cm, 5cm głęboka

150g masła
200g miodu (w oryginalne Golden syrup)
200g melasy
2 łyżeczki drobno startego świeżego imbiru
1 łyżeczka mielonego imbiru
1 łyżeczka cynamonu
szczypta mielonych goździków
1 łyżeczka sody oczyszczonej rozpuszczonej w 2 łyżkach ciepłej wody
250ml pełnotłustego mleka
2 jajka, rokłócone
300g mąki

Rozgrzej piekarnik do 170ºC. Wyłóż foremkę papierem do pieczenia.
W rondlu roztop masło na najmniejszym ogniu, wraz z miodem, melasą, świeżym i mielonym imbirem, cynamonem i goździkami (oraz cukrem jeśli dodajesz takowy). Zdejmij rondel z ognia, dodaj mleko, jajka i roztwór sody w wodzie.
Odważ w misce mąkę i wsyp do rondla, dokładnie ucierając. Nie przejmuj się tym, że ciasto jest bardzo rzadkie. Dzięki temu później będzie lepkie.
Wlej je do przygotowanej formy i piecz przez 45 - 60 minut (u mnie 60 - Misia), aż urośnie i zestali się na wierzchu. Przełóż foremkę na kratkę i zostaw piernik w formie aż ostygnie.
Piernik można przygotować nawet dwa tygodnie wcześniej, owinąć luźno pergaminem i przechowywać w szczelnej puszce / pojemniku, przed podaniem pokroiwszy na kawałki.
Smacznego!

13 comments:

  1. Piękna ta piernikowa kolekcja - wszystkie trzy tak różne i tak podobne do siebie dzięki korzennemu aromatowi...:)

    ReplyDelete
  2. Dorotuś: są cudowne, dzięki temu, że Ty opublikowałaś przepis! dziękuję :)

    Arven: to prawda... :) ciekawa jestem jak kolejna partia wyjdzie... (właśnie skończyłam zagniatać ciasto)

    ReplyDelete
  3. gdzie kupujesz melasę? mam ochotę na te pierniki z ikei

    ReplyDelete
  4. W Bomi, w BioPiekarni przy Greenway'u, w sklepie z żywnością ekologiczną w Galerii Bałtyckiej.

    ReplyDelete
  5. Super piernik. Wygląda jak piernikowe brownie :))

    ReplyDelete
  6. Szał pierniczenia dopadł chyba wszystkich, na Lebkuchen też mam chrapkę, ale może już w przyszłym roku, bo pierniczków mam już pół szafy :)))

    ReplyDelete
  7. ale żeby tak łosiem po oczach :P

    ReplyDelete
  8. Ze wszystkim w moje smaki trafiłaś :)
    I pierwszego i drugiego i trzeciego bym spróbowała :) dobrze, że mam w domu melasę, ale coś czuję, że i tak będę musiała uzupełnić jej zapas :)
    urocze zdjęcia!

    ReplyDelete
  9. ale u Ciebie tak pysznie pierniczkowo:) czestuje sie kilkoma:)

    ReplyDelete
  10. Melasa zdecydowanie ląduje w moim koszyku podczas najbliższych zakupów.... ;)

    A wszystkie pierniczki i pierniki prezentują się u Ciebie imponująco. Zazdroszczę Ci tego bogactwa - wszak u mnie nawet jednego ułamanego ciasteczka brak...

    ReplyDelete

Related Posts with Thumbnails