"Wyjechać. Nasze zimowe ubrania nasycone są kurzem.
Z zimy robi się kurz i czarny papier. "
Marcin Świetlicki, "Słoneczna końcówka lutego"
Słoneczny i wiosenny, ale ciągle zamarznięty Balaton...
Pierwszy przystanek na trasie Budapeszt - Sumeg - Malbork.
Przeprawa przez góry... Słowacja.
W przerwie między jedną autostradą a drugą otwieramy pudełko pełne pysznego ciasta od mamy P.. Z dużą ilością orzechów włoskich, z wiśniami, na zsiadłym mleku. Pyszne. Bez wątpienia pieczone z miłością.
Jeszcze pod koniec podróży samochód pachnie ciastem, domem, ciepłem.
Na końcu podróży czeka nas rozpakowywanie kartonów, krótka aklimatyzacja i kolejne pakowanie, by wybrać się w jeszcze dłuższą podróż. W międzyczasie przygotowuję zaczyn na chleb i piekę ciasto takie samo ciasto jakie dostaliśmy na drogę, by zatrzymać ciepło i wiosnę. Udało mi się :)
Węgierskie ciasto orzechowo-wiśniowe
100g masła lub margaryny, temp. pokojowa (w oryginale jest margaryna, ja jednak wolę smak masła :) )
200g cukru
1 łyżka stołowa cukru waniliowego (najlepiej z prawdziwą wanilią)
4 duże jajka
200ml zsiadłego mleka (można zastąpić jogurtem naturalnym, kefirem lub kwaśną śmietaną)
300g mąki pszennej
szczypta soli
1 łyżka proszku do pieczenia
200g posiekanych orzechów włoskich
dwie garście wiśni (wydrylowane świeże, z kompotu lub mrożone ugotowane z cukrem do smaku)
1. Piekarnik nagrzać do 180°C. Prostokątną lub kwadratową blaszkę o wielkości ok. 25cm na 30cm wyłożyć papierem do pieczenia lub wysmarować masłem i wysypać bułką tartą.
2. Masło utrzeć z cukrem i z cukrem waniliowym. Miksując dodawać jajka i zsiadłe mleko aż do uzyskania jednolistej konsystencji.
3. Dodać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i solą - wymieszać delikatnie łyżką, nie miksować. Dodać orzechy i wiśnie jeśli używamy tych z kompotu. Wyłożyć ciasto na blaszkę - jeśli używamy świeżych wiśni to w tym momencie delikatnie wcisnąć je w ciasto.
4. Piec ok. 25 - 30min. aż ciasto się zarumieni - do suchego patyczka. Jeśli wiśnie mają dużo soku trzeba przedłużyć czas pieczenia. Upieczone ciasto pokroić w kwadraty i posypać cukrem pudrem. Smacznego!
Uwagii:
1. Ciasto jest bardzo proste w przygotowaniu, a smak...mmm... poezja. Głównie za sprawą chrupiących orzechów, lekko kwaśnych wiśni i zsiadłego mleka. Dobrze się też przechowuje i na drugi czy trzeci dzień nic nie traci ze swojego uroku.
2. Część zdjęć jest autorstwa P. - dziękuję!
Misiu, pięknie. I to ciasto. Lubię takie cuda na drogę.
ReplyDeleteKartonów?? TO Wy z całym dobytkiem w tą podróż jedziecie??
ReplyDeletePogubiłam się :))
Hehe, nie :) Podróż jest połączona z przeprowadzką. Pierw przeprowadzamy się do Polski, a następnie stąd lecimy do BsAs na trzy miesiące. :) Dobytek sobie grzecznie leży schowany w piwnicy moich rodziców i częściowo u nich w mieszkaniu...
ReplyDeleteUwielbiam ciasta z kwaśną śmietaną, zsiadłym mlekiem i innym nabiałem! Rewelacja! ( i szczęśliwej podróży!)
ReplyDeleteDopiero co odkryłam tego bloga, a tu jak widzę zanosi się na przerwę w jego tworzeniu:/ Oczywiście życzę niezapomnianych 3 miesięcy w BA, a po ciuchu liczę, że wrócisz jeszcze do Budapesztu i będziesz raczyć nas w dużych ilościach zdjęciami i opowieściami z tego cudownego (dla mnie osobiscie) miasta:) Pozdrawiam:*
ReplyDeleteMam nadzieję, że przerwy nie będzie - w Buenos mam zamiar co nieco gotować (może nie codziennie ale parę razy w tygodniu) no i opisywać ichniejszą kuchnię...
ReplyDeletePozdrawiam ciepło :)