Upiekłam pierniki.
Zakupiłam i zapakowałam prezenty. (a przynajmniej ich część)
I chętnie już bym odpoczęła i oddała się błogiemu lenistwu. Tymczasem czeka na mnie choinka oraz mały maraton pieczenia - keksów, chlebów i świątecznych ciasteczek. W związku z tym cała reszta mojego gotowania jest minimalistyczna - owsianka lub prosta kanapka na śniadanie, ryba i surówka na obiad, naleśniki z twarogiem na kolację. W takich sytuacjach doceniam podwójnie przepisy mojej mamy - proste i szybkie. Do nich należą moje ulubione kotleciki z dorsza - zapraszam! :)
A pojutrze zapraszam na świąteczny konkurs - do wygrania wyjątkowe kulinarne kalendarze, 'hand-made' przeze mnie i P. :)
Kotleciki z dorsza
500g filetów z dorsza bez skóry
4 łyżki bułki tartej
1/3 szklanki mleka
1 cebula podsmażona na 2 łyżkach oliwy z oliwek
2 łyżki świeżych ziół (najczęściej używam koperku i pietruszki)
2 jajka
1 łyżka soku z cytryny
pieprz, sól, bułka tarta do obtoczenia
Dorsza zmielić na maszynce do mięsa lub blenderem. 4 łyżki bułki tartej zalać mlekiem, a następnie dodać do zmielonej ryby. Do masy dodać cebulkę, zioła, jajka, cytrynę i doprawić całość solą i pieprzem.
Na głębokiej patelni rozgrzać oliwę. Dłońmi nabierać porcje 'ciasta', delikantnie obtaczać w bułce tartej i kłaść na rozgrzanym tłuszczu lekko rozpłaszczając. Zmniejszyć ogień - kotleciki powinny się smażyć na średnim ogniu.
Po ok. 2-3 minutach przewrócić je na drugą stronę i smażyć kolejne 2-3 minuty.
Zdejmować placki z patelni na talerz wyłożony papierowym ręcznikiem (który wchłonie nadmiar tłuszczu).
Podawać ciepłe z ulubioną surówką. Smacznego!
Pyszne te kotleciki ! Mnie też czeka jeszcze mnóstwo pracy w kuchni ...
ReplyDeletePozdrawiam świątecznie :)
Misiu, to tak jakbym o sobie czytała...
ReplyDeletemarzę już o tym, żeby już się Święta zaczęły i żeby czas znowu zwolnił...
A kotlecika takiego dorszowego z przyjemnością bym zjadła :) dla odmiany od makaronów na szybko :)
Ach, lubię rybne kotleciki. Tylko u mnie bez bułki tartej z zewnątrz, bo nie lubię panierki. Jak pamiętam (albo mam czas...), wrzucam uformowane na co najmniej 10-15 minut do lodówki - schłodzone lepiej trzymają kształt.
ReplyDeletekotleciki wygladaja rewelacyjnie:) az nabralam ochoty na takie:)
ReplyDeleteale masz ladny talerz:)
Kotleciki z ryb akurat rzadko robię,a widzę, że szkoda, szkoda! Świetne są!
ReplyDeleteczyli jest dużo więcej takich pysznych podwójnych przepisów? :-)
ReplyDeleteprzybiegnę tu jutro.
Droga Misiu! A ja z życzeniami przybywam. Magii, radości, cudownych zapachów, pięknych słów i po prostu dobrych chwil Ci życzę!
ReplyDeletePozdrawiam:)
Misiu, życzę Ci wesołych Świąt. I wszystkiego "tangowego" w Nowym Roku ;)
ReplyDelete