Jeszcze w świątecznym nastroju pełnego ciepła i miłości, przeglądam i segreguję zdjęcia.
Jak co roku 12 dań, w tym obowiązkowo pierogi z kapustą i grzybami zrobione przez Babcię, wigilijny barszcz z uszkami, smażony karp, śledź pod pierzynką, śledź po żydowsku, sałatka jarzynowa i ryba po grecku (a jakże!).
Nie obyło się bez klusek z makiem, miodem i bakaliami oraz piernika. W tym roku upiekłam go na prawdziwym miodzie, dodałam pokrojone suszone śliwki i polałam rozpuszczoną czekoladą.
Tymczasem za oknem było biało, mroźno... i pięknie.
Nie było czasu przed, więc jest po Świętach - mam dla Was dwa duże kulinarne kalendarze na rok 2011 przygotowane przeze mnie i P.. Pełne przepisów i zdjęć, mam nadzieję smakowite.
Rozlosuję je pośród wszystkich czytelników, którzy do dnia 1 stycznia 2011 pozostawią komentarz pod niniejszym wpisem z odpowiedzią na pytanie jaka jest Wasza ulubiona potrawa świąteczna i dlaczego. 7 stycznia opublikuję zwycięzców i wyślę nagrody. Także wtedy opublikuję wersję elektroniczną PDF do ściągnięcia na komputer.
Z ciekawością czekam na Wasze komentarze :)
2010-12-30
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
barszcz czerwony, karp i piernik
ReplyDeleteto faworyci, a wśród nich karp - smażony na maśle, a potem dopiekany w piekarniku razem z pieczarkami też uprzednio podsmażonymi na maśle
pierwsze zdjęcie jest zaczarowane.
ReplyDeletejest takie jedno wigilijne danie. ulubione. cudowne w swojej prostocie.
śleziki.
mylone nieustannie ze śledzikami, gdy o nich mówię, a przecież z rybą nie mają nic wspólnego.
to takie jakby kluski (?) z mąki, które Babcia suszyła na piecu, aż były twarde jak kamyczki. a później się je wrzucało do takiej makowej wody, w której rozmiękały.
na ten smak czekałam cały rok i prosiłam Babcię, by robiła ich dużo.
na wigilijnym stole zawsze stały blisko mojego miejsca, i wtedy w zasadzie nic innego mogło na nim nie być.
już chyba nigdy nie nacieszę się tym smakiem. bo nie zrobione przez Babcię nie będą już tak wyjątkowe. gdy Ktoś jest obok, to nie zdajemy sobie sprawy, że może tak nagle zniknąć i nigdy już nam nie opowiedzieć o tym jak robi śleziki.
ale to będzie moje świąteczne wspomnienie już na zawsze.
pozdrawiam ciepło w czwartkowy poranek.
i samych cudów na Nowy Rok życzę. uśmiechów. tanecznych kroków. Miłości. tej radości, której czasem brak.
Piękne zdjęcia!
ReplyDeleteMoją ulubioną potrawą jest kutia. Przypomina mi dzieciństwo, kiedy przygotowywała ją moja Babcia. Chociaż była niesamowicie słodka, nikt nie potrafił jej sobie odmówic. Dziś, nikt już takiej kutii odtworzyc nie potrafi, chociaż mam nadzieję, że kiedys mi się uda...
Pozdrawiam ciepło i życzę Pysznego Nowego Roku :)
Witaj Misiu !
ReplyDeleteCzytam bloga od jakiegoś czasu i zawsze po smakowitej notce zaczynam być głodna :)))
Teraz też ... marzy mi się śledzik z ogóreczkiem, cebulką etc... albo kawałek wędzonej ryby eh.... albo ryba "po grecku" (co to ją Grecy na oczy nie widzieli)
...Ale przejdźmy do meritum - pomijając sprawę potraw składam ukłony jeśli chodzi o zdjęcia !!! Po raz kolejny przepiękne :)
Pozdrowienia dla Was z mroźnej Bydgoszczy.
Aga
Boże Narodzenie to święta, na które zawsze oczekujemy z drżeniem w sercu...to czas,w którym jakoś szczególnie czuje się otaczającą nas miłość, to czas w którym potrawy pachną zdecydowanie bardziej intensywnie....to czas, na który czekam bo na stole pojawia się kutia i smażona ryba....
ReplyDeleteZa rybą na co dzień nie przepadam, jednak na te wigilijną czekam z utęsknieniem...bo wtedy ona ma ten szczególny smak ...
...a kutia o potrawa odkryta przeze mnie na nowo zaledwie 2-3 lata temu ....wcześniej nielubiana, teraz uwielbiana. Łączy w sobie słodkość miodu bakalii i cierpkość maku ...a chwila, gdy znajdzie się w niej kawałek czekolady to jakby najpiękniejszy prezent:).
pozdrawiam ciepło
Jola Szyndlarewicz
www.smakmojegodomu.blox.pl
piękne zdjęcia - cudowne !
ReplyDeletea jeśli chodzi o ulubioną potrawę to przez lata był to karp smażony, a teraz poszłam w słodką stronę i są to kluski z makiem. Kluski odkryłam rok temu i zakochałam się w nich tak po prostu.
pozdrawiam !
:) moja ulubiona potrawa to makówki - taki makowiec w misce;) Makówki robi sie z gotowanego maku, sucharków (chociaż z bułką też bardzo smaczne), bakali i goracej wody. Sucharki albo bułkę pokrojoną w plasterki moczymy w wodzie i układamy warstwy - bułka, mak, bakalie i tak aż do wypełnienia całej miski. A! i na samej górze polewamy sklarowanym masełkiem :) Istnieje też wersja z mlekiem zamiast wody (zarówno do gotowania maku jak i moczenia pieczywa), ale takie makówki szybciej się psują.
ReplyDeleteMoja prababcia robiła makówki z suchego maku (oczywiscie zmielonego ;)) i robiła takie porcje, które można złapać - czyli na połówkach bułek. Nie nabierało się ich łyżką do miseczek, tylko jadło się już przygotowana porcję :)
Każdy pewnie ma swój 'najlepszy' przepis makówkowy ;) ja uwielbiam te z sucharkami:) są miłą odmianą po tych wszystkich ciastach i ciasteczkach. A dodatkowo dla miłośników maku - cud miód. Chociaż jest to typowo sląska potrawa, wiec nie wiem czy bym tak entuzjastycznie podchodziła do makówek, gdybym nie znała ich 'od urodzenia' ;) Bo np. kutia jakos do mnie nie przemawia...
Smacznego!
Piękne zdjęcia, jak zawsze. Sople u nas podobne, ale bluszczu nie ma :( - chyba kolejny zamordowaliśmy ;(.
ReplyDeleteCo do tematu konkursu: hmmm... niełatwy wybór. Chyba śledzie grzybowe mojej mamy. Bo pyszne, oryginalne - nigdzie takich nie jadłam - i robione przez nią.
Trudny wybór - barszcz z uszkami czy pierogi z kapustą i grzybami...? CHyba jednak barszcz...A może nie? Tak, tak - odpowiedź brzmi: barszcz z uszkami! :)
ReplyDeleteSzkoda, że nie miałam nigdy przyjemności posmakować klusek z makiem, w mojej rodzinie nie ma tego dania w tradycyjnym wigilijnym zestawie.
Udanej zabawy sylwestrowej dla wszystkich łasuchów :)
J.
Ja cały rok czekam na wigilijne pierogi z kapustą i grzybami. Bo lepi je mój dziadek. bo smakują tak, że...trudno opisać! :-)
ReplyDeletepiękne zdjęcia! :) czekam na nie! :D
ReplyDeleteps. wywiad wyszedł znakomicie:)
piękne zdjęcia:)))
ReplyDeletemoja ulubiona potrawa, hmmmm... trudny wybór..., ale chyba nic nie przebije klusek z makiem
tak, zdecydowanie kluski z makiem:) wszystkie inne potrawy smakuję i zjadam z przyjemnością, ale czekam na kluski z makiem, bo podajemy je na końcu - pełne chrupiących orzechów i migdałów, słodkie od miodu - tak, kluski z makiem są najlepsze:)
Piękne zdjęcia, bardzo zazdroszczę ci śnieżnej Wigilii, u mnie niestety śnieg w przeciągu jednego popołudnia zmienił się w szaroburą breję.
ReplyDeleteMoją ulubioną potrawą związaną ze Świętami jest śledź pod pierzynką robiony przez moją babcię. Uwielbiam połączenie lekko słonego śledzia ze słodkimi buraczkami, domowej roboty majonezem i ciemnym pieczywem. Jest to jedno z tych dań, od których nie odciągnie mnie żadna dieta, ani tuzin wygłodniałych domowników. :D
Zdecydowanie barszczyk czerwony z uszkami grzybowymi:) Barszczyk zrobiony na zakwasie z razowego chlebka i wody z ogórków kiszonych, bulionie warzywnym z delikatnym posmakiem cebulki...i uszka, ktore przygotowuję co roku i tylko raz w roku:)Pozdrawiam serdecznie :)
ReplyDeleteach, jakie piekne zdjecia:) nie moge sie nimi nasycic, sa takie zachwycajace:)
ReplyDeleteulubione danie wigilijne... najbardziej to lubie kapuste z grochem... mmm...pycha:)
ale do tego smaku musialam dorosnac, dojrzec...:) tak, tak, wlasnie tak bylo:)
kiedys w dziecinstwie moge powiedziec szczerze, ze nie nawidzilam tego wigilijnego dania. U nas jest taki zwyczaj, ze trzeba koniecznie sprobowac kazdej potrawy na wigilijnym stole, wiec ja nakladalam sobie tej kapusty doslownie odrobine i to jako pierwsze danie zaraz po barszczyku. Szybko zjadalam i zaraz zagryzalam czyms innym i tak wlasnie jakos to znosilam:)
Ale teraz juz od kilku lat po prostu uwielbiam kapuste z grochem i nigdy nie moge sie nia nasycic, choc gotuje jej zawsze wiecej niz tylko na Wigilie. Jej smak jest taki pyszny, a suszone grzybki dodaja jej aromatu...pycha:)
Moją ulubioną potrawą są pierogi z kapustą i grzybami. Najlepiej te które robi mama i na które czekało się przez cały rok. Razem z barszczykiem stanowią duet doskonały, ich smak kojarzy mi się z dzieciństwem. Odkąd mieszkam w Hiszpanii musiałam nauczyć się robić je sama, nie jest to proste, gdyż nie tak łatwo zdobyć potrzebne składniki. Grzyby przysyłają pocztą rodzice a po kapustę kiszoną jedziemy na kosmopolityczne wybrzeże, gdzie do wyboru mamy sklep polski i rosyjski. Pozdrawiam serdecznie, wszystkiego dobrego w Nowym Roku Ania T. (www.caramba.bloog.pl)
ReplyDeletePierogi z kapusta i grzybami robione u nas od pokolen - zawsze mi sie przypomina jak lepila je moja babcia, mama a teraz lepie ja :) no i sa przepyszne...
ReplyDeleteZdjecia przepiekne! :)
Ja uwielbiam żurek na grzybach mojej Mamy. Dzisiaj powiedziałoby się,że to danie to przykład slow food:) bo Mama gotuje go kilka dni. Do końca nie znam receptury, ale to próbowanie kolejnych porcji... pozdrawiam noworocznie :)
ReplyDeleteMoją ulubioną potrawą są pierogi. Zawsze i wszędzie w pierwszej kolejności wybiorę pierogi. Nie inaczej jest na Wigilii. Z tym, że pierogi wigilijne są jedyne w swoim rodzaju. Po pierwsze są z kapustą i grzybami, a takie przygotowuje sie u mnie w domu tylko raz w roku, po drugie - zawsze robi je moja Mama i tak do konca to nie wiem co dodaje do farszu, ale jest jedyny w swoim rodzaju... Pozdrawiam noworocznie - Muffingirl
ReplyDelete