2010-09-07

Dyniobranie.

Nie było mnie przez chwilę - zagarnęło mnie tango, przeprowadzka i dynie. W międzyczasie nie miałam nawet czasu, by odpisać na Wasze komentarze (nadrobię zaległości jeszcze dzisiaj) ani odpowiedzieć na zaproszenia do zabawy "Lubię...", które dostałam od Eweliny i Anny-Marii. Następny post będzie więc o tym co lubię,  dzisiaj fotorelacja z dyniobrania i przepis na najprostsze dyniowe kluseczki.




Na zdjęciu poniżej ciekawa świata dynia, która wspięła się na jabłonkę i tam zaowocowała!


Bez opieki i zaangażowania mojego wujka dyniobranie zapewne nie odbyłoby się - to on je zasadził i doglądał przez całe lato. Dziękuję! :)


Dynia pod prysznicem...


Miałam ukroić tylko kawałek, by sprawdzić jaki jest kolor miąższu...




...jednak na kawałku się nie skończyło. Dynia została przekrojona i z połowy zrobiliśmy placuszki dyniowe. Pycha!


Drugą połowę upiekłam w piekarniku. Upieczony miąższ zmiksowałam blenderem, a z uzyskanego dyniowego purée zrobiłam pierwsze w tym roku (i na pewno nie ostatnie) pan di zucca (włoskie bułeczki dyniowe z rodzynkami).


Mimo tego, że bułeczki zrobiłam z podwójnej porcji, zostało mi całkiem sporo dyniowego purée, z którego powstały najprostsze, a zarazem moje ulubione kluseczki dyniowe. Podsmażyłam je na maśle dodawszy do niego świeżej szałwii - efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Lekko chrupiąca złota skórka, rozpływający się w ustach delikatny miąższ o słodkim smaku, który idealnie przełamuje masło szałwiowe.* I jak tu nie lubić dyni?


Kluseczki dyniowe z masłem szałwiowym

porcja na 4 osoby

2 szklanki dyniowego purée (1 szklanka = 250ml)
1 żółtko
1 jajko
1/2 szklanki startego parmezanu
1 1/2 szklanki mąki (może być też pszenna pełnoziarnista / graham)
1 łyżeczka soli
1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
pieprz do smaku

masło szałwiowe:
3 łyżki masła
6 listków świeżej szałwii

Wszystkie składniki dokładnie wymieszać, doprawić solą, gałką muszkatołową i pieprzem. W dużym garnku zagotować wodę, posolić.  Przy pomocy dwóch łyżeczek kłaść kluseczki na wrzącą wodę. 1 kluseczka - 1 łyżeczka. Delikatnie zamieszać. Gdy wypłyną na powierzchnię gotować jeszcze ok. dwóch minut. Łyżką cedzakową wyłożyć na talerz, dokładnie odsączając wodę. Powtarzać aż zużyjemy całe ciasto.

Gdy wszystkie kluseczki są gotowe na dużej patelni roztopić masło. Dodać świeżą szałwię i połowę kluseczek, podsmażyć na średnim ogniu, delikatnie przewracając kluseczki na drugą stronę po ok. minucie. To samo zrobić z drugą połową kluseczek. Podawać udekorowane świeżą szałwią i startym parmezanem (opcjonalnie). Smacznego!


* Jeśli nie mamy świeżej szałwii, polecam podsmażyć kluseczki po prostu na maśle lub oliwie i podawać np. z sosem pomidorowym, pieczarkowym lub prażonymi orzeszkami pinii.

16 comments:

  1. cudowne dyniobranie, u mnie w tym roku niestety jest tylko jedna nieduża ..

    ReplyDelete
  2. Piekne zbiory i okazy, gratulacje !
    Moje jeszcze dojrzewaja.
    Jestem ciekawa, jak sie nazywaja dokladnie te dlugie dynie z jasna skorka ? Bardzo ciekawa odmiana.
    Bo to chyba nie jest dynia piżmowa ...? Ktora wydaje mi sie ma bardziej gruszkowaty ksztalt, jest jasniejsza i gladsza z wierzchu.

    ReplyDelete
  3. Śliczne :) Jaki to gatunek? Gratuluję zbiorów! Uwielbiam i dynię, i szałwię, i masełko szałwiowe. Szałwię mam własną, dorodną, na Mazurach, a dyni na razie dorobiłam się 1 sztuki - makaronowej. Pewnie powinno być jeszcze parę sztuk, a w przyszłym roku rozwinę skrzydła (bo piżmowa niestety nie wyrosła).

    ReplyDelete
  4. Jak ja bym zjadła takie kluseczki. W życiu bym nie wpadła na takie zastosowanie dyni.
    Pozdrawiam
    Ania

    ReplyDelete
  5. ej ej ja Cię też zaprosiłam :P To zdjęcie z dynią pod szlauchem jest przepiękne!Kluseczki wyglądają bardzo smakowicie.

    ReplyDelete
  6. Zielenina: ojej, ale faux pas... ja po prostu nie ogarniam ostatnio wszystkiego co sie dookoła mnie dzieje, dlatego mi uciekło. tak czy siak - dziekuję za zaproszenie :)

    Miss_coco i Ptasia: Mi też piżmowa nie wyrosła :( (niestety, bo jest moją ulubioną odmianą) Ta jest odmianą Cucurbita maxima, która po angielsku nazywa się Orange lub Pink Jumbo Banana. Nie spotkałam jej wcześniej, dlatego też byłam tak zaciekawiona nasionkami. W smaku jest delikatna i słodka, bardzo smaczna, chociaż nie aż tak słodka jak piżmowa.

    Ulcik, Przypraw mnie: dziękuję za komentarze, pozdrawiam ciepło! :)

    ReplyDelete
  7. Fajnego masz wujaszka!:D
    Gratki dla niego!

    ReplyDelete
  8. Poproszę te kluseczki dyniowe, jej!!! U mnie też dziś dynia, ale w zupie. Piękna fotorelacja. Jak ja takie lubię! Serdeczości.

    ReplyDelete
  9. Olciaky: Nie tylko fajnego - jak dla mnie najlepszego ;) Mam nadzieję, że za rok wspólnie uda nam sie wyhodować dynię piżmowa...

    Liska: Zapraszam, chętnie zrobię porcję i dla Ciebie. :) Uściski!

    ReplyDelete
  10. piękne te dynie i jakie kolory!
    tylko pozazdrościć takiego wujka :)))

    a kluseczki dyniowe pierwsza klasa :D

    pozdrawiam serdecznie!

    ReplyDelete
  11. cudowne te dynie, a wujka to tylko pozazdrościć :D

    kluseczki i placuszki zapisuję do wykorzystania, bo u mnie dynia to tylko marynowana i w zupie do tej pory królowała :)

    pozdrawiam serdecznie!

    ReplyDelete
  12. no, żeby mi to było ostatni raz! hihi :D

    ReplyDelete
  13. Misiu! Ależ cudowne dyniobranie -zazdroszczę dyni, i wujka przede wszystkim:)
    Wszystkie dyniowe przepisy z pewnością spróbuję, zacznę od kluseczek:)
    Pozdrowienia serdeczne!

    ReplyDelete
  14. wspaniałe pomysły na dynię. cudowne zdjęcia. rewelacyjny post!

    ReplyDelete
  15. Eve: oo... a dynia marynowana to smak mojego dzieciństwa a przepisu na nią nie mam. Może się podzielisz? :)

    Anna-Maria: trzymam kciuki by Ci smakowały i biorę się pisanie o tym co lubię :)

    Karmel-itka: dziękuję!

    ReplyDelete
  16. Swietne zdjecia i dyniowe przysmaki! Osobiscie jestem zagorzalym fanem polaczenia dynia - szalwia. :)

    ReplyDelete

Related Posts with Thumbnails