... która okazała się być dla Was banalna! Oczywiście, to nasz wspaniały i często niedoceniony Bałtyk :) Zazwyczaj chłodny, wietrzny i wzburzony powitał nas ciepłą wodą i widokami na miarę Morza Śródziemnego. W Krynicy Morskiej było tłoczno i turystycznie, jednak już po 15 minutach spaceru w kierunku Piasków ukazała się nam dzika plaża, niemalże pusta mimo tego, że jest szczyt sezonu. Chociaż uwielbiam słońce i lato to jednak nie lubię się opalać, więc zazwyczaj chowam się w cieniu parasola i oddaję się lekturze. Tak też zrobiłam i tym razem.
Zabrałam ze sobą dopiero co przyniesioną przez listonosza książkę Jima Laheya "My Bread". O tym nowojorskim piekarzu i o jego no knead bread, czyli chlebie bez wyrabiania pisałam już tutaj. Jego chleb podstawowy wg przepisu podanego w filmie robiłam już parę razy zakupiwszy przedtem piękny niebieski żeliwy garnek w Ikea. Chleb wymaga odrobiny wprawy, ale po dwóch - trzech próbach pieczenie chleba w garnku wg przepisu Laheya staje się niemal rutyną. Dlatego też nie mogłam doczekać się jego książki i kiedy w końcu ją dostałam, zabrałam ją ze sobą na plażę by połknąć od razu. Po powrocie nastawiłam zaczyn na Pan co' Santi czyli włoski chleb z rodzynkami i orzechami, następnego dnia upiekłam i odtąd piekłabym ten chleb codziennie. Smakuje mi bardziej niż jakiekolwiek ciasto.
Jutro zapraszam na przepis i odrobinę dokładniejsze wytłumaczenie o co chodzi w tym chlebie bez wyrabiania i dlaczego jest on taki smaczny. Dobrej nocy!
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
czyli jednak Bałtyk.. ;-)
ReplyDeletekiedyś też jeździliśmy do Krynicy Morskiej najczęściej. albo do Stegny. widzę, że jakieś podobne rejony odwiedzamy.. począwszy od Pasłęka.
a wylegiwanie się na rozgrzanym piasku z książką w ręku.. przyjemności.
Piekna ksiązka!
ReplyDeleteOch! Kolejna chlebowa pozycja, którą wypadałoby mieć :)
ReplyDeleteUdanego urlopu! Jeśli jeszcze na nim jesteś ;)
książki zazdraszczam, pewnie będzie ci dobrze służyła :)
ReplyDeletebardzo pięknie dziękuję za paczuszkę!!! juz prawie wytargałam listonosza za torbę, ale wreszcie przyniósł ;))))))
ReplyDeleteDoro: cieszę się bardzo, że dotarła :) Smacznego!
ReplyDeleteMisia
Ja właśnie tą ksiązkę kupiłam kilka dni temu i mnie strasznie frustruje..
ReplyDeleteNiby ciasto mieszam i mieszam ale wcale mi się nie robi taki okrągły bochenek jak u Laheya tylko przykleja się do wszytkiego, do ścierki.. zostaje taka maź na ścierce, nie można oderwać bochenka z koszyka do wyrastania..
Może wiesz co robię źle? Bo mnie to zaczyna wkurzać.
ps. w foremce to wychodza te chlebki no ale ja nie chcę z foremki!
Atria C.: Jak duży jest Twój garnek? Jaką ma średnicę? Może jest większy niż mój i chleb wychodzi bardziej płaski? Jak długo poddajesz fermentacji? U mnie najbardziej okrągłe i wyrośnięte bochenki są po 12h, po 18h jednak są smaczniejsze ale i bardziej płaskie.
ReplyDeleteDruga rzecz to jak dobrze jest nagrzany garnek - w moim piekarniku pół godziny wystarcza, ale jeśli piekłabym w swoim starym to wiem, że musiałabym dać mu godzinę na porządne nagrzanie i nawet 260stopni.
Żeby chleb się nie przyklejał wszystko wysypuję baaaardzo solidnie mąką - blat, moje ręce, ściereczkę. Ściereczkę, którą wkładam do miski (mój prowizoryczny koszyk do wyrastania ;) ) wysypuję nie tylko mąką, ale i otrębami, naprawdę solidnie i wtedy chleb się nie przykleja. Jak jest mąki i otrąb za mało to rzeczywiście zostaje maź na ścierce.
Metoda wymaga trochę wprawy, ale jak jest frustrująca to może odłóż na chwilę i wróć za jakiś czas? :)
Pozdrawiam serdecznie!
Misia
Hej!
ReplyDeleteWłaśnie tak zrobiłam, odstawiłam i biorę się za Hammelmana, w końcu zaczyna mi wychodzić.
Garnek mam dokładnie taki:
http://ziolowyzakatek.blogspot.com/2009/11/chleb-z-zioami-prowansalskimi.html
Wiem, że mało widać, ale wtedy jeszcze raczkowałam ze zdjęciami:)
Mój największy problem jest taki, że właśnie wychodzi mi taka papka zamiast ciasta. Ael myślę, że to rzeczywiście może być to że za mało mąki daję..\
Spróbuję po jakimś czasie jeszcze raz. Wiem że warto i przepisy Laheya są takie smakowite..
Wygląda, że Twój garnek jest gliniany, a nie żeliwny, czyli do metody Lahey'a nie bardzo :( ale za to świetnie powinien sprawdzić się do innych chlebów takich jak np. ten -- http://thefoodhaven.blogspot.com/search/label/Chleb%20pszenno%20-%20%C5%BCytni%20z%20garnka%20rzymskiego
ReplyDeleteA co do przepisów - oj są smakowite - przymierzam się właśnie do bułeczek wg jego metody... :)
Pozdrawiam,
Misia
Właśnie Lahey pisze, że garnka rzymskiego także używa do niektórych przepisów ( rozgrzewa kamień do pieczenia i przykrywa garnkiem) - moim największym problemem jest właśnei uformowanie bochenka, ale znalałam u Ciebie jeszcze filmik i zamierzam się nim posiłkować.. kiedyś:-)
ReplyDeleteWydaje mi się, że garnek rzymski się sprawdzi, bo także jest bardzo gorący no i piekłam już w nim inne chlebki:-)
Pozdrawiam!
Tj do ciabatty, która ma być płaska a nie wyrośnięta i okrągła :)
ReplyDeleteMyślę, że garnek rzymski mógłby zastąpić żeliwny w metodzie Lahey'a, gdyby miał przykrywkę, na której mogłaby się skraplać para i tworzyć chrupiącą skórkę w efekcie. Mój niestety nie ma... ale inne chlebki rzeczywiście fajnie w nim wychodzą. :)
No właśnie mój ma też przykrywkę (oczywiście też glinainą:)) Odezwę się kiedy coś mi wyjdzie w tej materii:)
ReplyDelete