Czytam Wasze wspaniałe wpisy o sezonie na rabarbar, szparagi i cudownie zielone nowalijki i robi mi się odrobinę smutno, bo wszystko mnie to omija (prawie wszystko, o czym więcej w dalszej części wpisu). Z drugiej strony - złota (argentyńska) jesień to moja ulubiona pora roku. I chociaż maj w Buenos Aires to nasz kalendarzowy listopad, to liczba słonecznych dni jest zadziwiająca. Gdy świeci słońce to nawet zimno niestraszne - po prostu zakładam kolejną warstwę ubrań, gruby szary sweter, fuksjowy szalik, biorę książkę w dłoń i idziemy z P. do parku, złapać parę ciepłych żółtych promieni. Czytam z wypiekami na twarzy o nowych gatunkach dyni, które kupiłam i dumam nad szparagami.
Tak, nikt się nie przesłyszał, dumam nad szparagami. W Europie sezon jest na nie na wiosnę, właśnie teraz. Analogiczne sezon na nie na półkuli południowej powinien być w naszym listopadzie / grudniu, czyli na początku tutejszej wiosny. Jednak jakieś dwa tygodnie temu pojawiło się mnóstwo szparagów. Pięknych, delikatnych, młodych, zielonych i białych... i w bardzo przyzwoitej cenie. Jesienny sezon na szparagi???! Dodam, że szparagi mają oznaczy kraj pochodzenia - "origen: Argentina, Santa Fe". Czyli są jak najbardziej lokalne.
Miłość do szparagów zwyciężyła i przestałam się głowić co one tutaj robią o tej porze. Przystąpiłam do konsumpcji. ;) W przeciągu dwóch tygodni zjedliśmy z nimi w roli głównej conajmniej dwie tarty, dwie lasagne oraz cztery śniadania pt. szparagi, jajko i szynka. Samych szparagów zjedzonych "od tak" nie liczę. Niewiarygodne, ale ciągle nie mamy dość :)
Wiem, wiem, na Facebooku obiecałam wpis o maśle i margarynie oraz przepis na chlebek bananowo-owsiany z zaledwie 4 łyżkami oleju canola... Chlebek bananowy zniknął jednak na tyle szybko, że nie zdążyłam go sfotografować, a lasagne ze szparagami uwieczniona na zdjęciach grzecznie czeka od tygodnia. I jest pyszna! Zapraszam. :)
Lasagne z zielonymi szparagami
Przepis pochodzi z "Recetas basicas de Italia" Laury Zavan.
ok. 6 porcji
przepis na kwadratową formę (21 cm x 21 cm) lub prostokątną o zbliżonych wymiarach
opakowanie makaronu lasagne
pęczek zielonych szparagów
250g zielonego groszku (może być mrożony)
3 małe cebulki lub 3 młode pory
500g ricotty
100g startego parmezanu
3 łyżki oliwy z oliwek
3 łyżki masła
sól
świeżo zmielony pieprz
gałka muszkatołowa
sos beszamelowy:
70g masła
70g mąki
1l mleka
1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
sól do smaku
1. Przygotuj sos beszamelowy:
W rondlu rozpuść masło, intensywnie mieszając dodaj mąkę. Podsmaż chwilę, aż mąka nabierze złotego koloru, następnie partiami dodawaj mleko, cały czas mieszając, by nie zrobiły się grudki. Gotuj przez ok. 10 minut aż sos zgęstnieje cały czas mieszając. Dopraw solą i gałką muszkatołową.
2. Pokrój szparagi (oprócz główek - zachowaj je na później) na centymetrowe kawałki. Drobno pokrój cebulę / pory. Na patelni rozpuść oliwę z masłem, delikatnie podsmaż cebulę / pory i następnie szparagi. Powinny zmięknąć, ale ciągle być chrupiące. Osobno ugotuj główki - włóż je do wrzącej osolonej wody. Po 2 minutach wyjmij je i ugotuj w tej samej wodze zielony groszek. Ważne by się nie rozgotował i pozostał lekko "al dente".
3. Wymieszaj beszamel z ricottą, dopraw świeżo zmielonym pieprzem. Na dno naczynia wyłóż łyżkę lub dwie tak przygotowanego sosu posyp parmezanem, a następnie ułóż na nim płaty lasagne. Wymieszaj szparagi (oprócz główek), cebulę i groszek. Na sos wyłóż warstwę warzyw, posyp parmezanem, ułóż kolejną warstwę makaronu. Powtórz kolejne warstawy (sos, warzywa, parmezan, makaron) aż do wyczerpania się składników. Warstwa górna to makaron, odrobina sosu, główki szparagów i parmezan.
Zapiekaj w 180 °C przez 20 minut. Ostudź przez ok. 15 minut przed pokrojeniem (lasagne najlepsza jest na drugi dzień, porcje można łatwo pokroić i podgrzać w piekarniku). Podawaj z lampką schłodzonego białego wytrawnego wina. Smacznego :)
2010-05-10
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
takie lazanie to ja bardzo chętnie bym zjadła
ReplyDeleteA wiesz, na Wyspach szparagi lokalne są dostępne prawie cały rok, wiadomo, że te wiosenne są najlepsze, ale są przecież szklarnie ... Kiedy ostatnio robiłam zakupy już trzymałam w ręce szparagi i groszek - właśnie na lasagne, ale zrezygnowałam.
ReplyDeletejuż mam ochotę na obiad!
ReplyDeleteMoglabym napisa u siebie to samo :)
ReplyDeleteI wczoraj nawer pomyslalam - cholewcia mam przesyt, ale dzisiaj znowy bym szparaga zjadla :) W postaci lasagne tym bardziej, no moze bez sosu bo go nie lubie :))
Szparagowo mi , oj szparagowo .....pędzę do warzywniaka po szparagi :)
ReplyDeletepyszne zdjęcia..
ReplyDeleteA to faktycznie ciekawostka z tymi szparagami. Skąd one tam o tej porze?
ReplyDeleteale faktycznie, nie warto się zastanawiać, konsumować warto! taką lasagne to, już, zaraz, teraz, chcę!
Super zdjęcia!
Cudowna propozycja. Zjadłabym to natychmiast.
ReplyDeleteMargot: zapraszam - za rok mam nadzieję w sezonie szparagowym serwować w Przystanek Patrzałkowie :)
ReplyDeleteNobleva: nic straconego, sezon na szparagi jeszcze trwa :)(i groszek)
Pućka: I jak? Dostałaś jakieś pyszne szparagi? I co z nich zrobiłaś?
Asieja i Amarantka: dziękuję!
Paula i Lo: zapraszam :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Misia
Szparagi to jednak cudowne warzywo - 100 g to tylko 18 kcal plus kwas foliowy, witaminy A,B,C,Ca, błonnik, mozna by jeszcze wyliczać :)
ReplyDelete