Są takie dni, kiedy nic mi się nie chce. Kiedy zawijam się w koc z kubkiem ciepłej herbaty w dłoniach. Kiedy zjadłabym coś dobrego, ale nie mam siły na skomplikowane dania i długie stanie w kuchni. Wstawiam więc wodę na makaron, do którego przygotowuję prosty sos. Dzisiaj padło na dyniowe pesto, które wypatrzyłam na niezwykle inspirującym blogu Asi - Kwestia Smaku. Jako że purée z dyni ostatnio gości niemal na stałe w naszej lodówce, zrobienie pesto zajęło mi mniej czasu niż ugotowanie makaronu. Zmieniłam odrobinę proporcje, by uzyskać wyraźniejszy smak pieczonej dyni piżmowej, który uwielbiam. Zmniejszyłam także ilość - moje pesto zrobiłam z połowy porcji, która wydaje mi się być wystarczająca na 4 porcje makaronu.
Smak tego pesto jest wyrafinowany. Delikatny, ale ma to coś. Plus ma niesamowity słoneczny kolor, który przegania wszelkie jesienne smutki :) Polecam koniecznie z pełnoziarnistym makaronem.
Pesto z pieczonej dyni
Oryginalny przepis pochodzi z Kwestii Smaku.
3/4 szklanki purée z dyni (użyłam dyni piżmowej)
1 łyżka oliwy z oliwek extra virgin
1/3 szklanki startego parmezanu
1/3 szklanki zrumienionych na suchej patelni orzeszków pinii
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
1/2 łyżeczki soli
świeżo mielony pieprz do smaku
Opcjonalnie do dekoracji makaronu:
zrumienione na suchej patelni orzeszki pinii
drobno pokrojona natka pietruszki
świeżo starty parmezan
Wszystkie składniki zmiksować (użyłam ręcznego blendera). Wymieszać z ciepłym makaronem i podawać udekorowane natką pietruszki i dodatkowym orzeszkami pinii. Dla tych bardziej 'serowych' - ze świeżo startym parmezanem. Smacznego!
2010-05-12
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
kolor słońca na talerzu rzeczywiście działa na lepszy nastrój. szczególnie jeśli ma smak dyni.
ReplyDeleterzeczywiście przypomina o słonecznych chwilach, gdy się tak na niego patrzy :)
ReplyDeleteTakie proste a jakie wspaniałe!
ReplyDeleteImponująco piękne ;-) Chętnie bym spróbowała tej słonecznej chmurki, ale ... dynia piżmowa...??? Nie mam szans kupić w moim małym miasteczku :-(.
ReplyDeleteMalinconia - nic straconego - ze zwykłej dyni też wyjdzie. :) Jeśli nie to zapraszam w październiku do Malborka :)
ReplyDeleteLubię Twoje zdjęcia Misiu :)
ReplyDeletewitam :)
ReplyDeleteBardzo fajny przepis! Szkoda, ze zapasy dyni juz mi się skończyły... Pesto wyglada ślicznie i zapewne też tak smakuje.
pozdrawiam!