2010-04-05

Święta. Maślano - waniliowa brioszka.

Późny jesienny wieczór tutaj.
Wczesny wiosenny ranek tam.

Po raz kolejny obchodzimy Wielkanoc bez mazurka, żurku, baby wielkanocnej. Tęsknię za rodziną i naszymi świątecznymi zwyczajami, ale wiem, że już następne święta spędzę z nimi piekąc i gotując wszystkie nasze ulubione tradycyjne dania. Póki co rozkoszuję się jesienią i tangiem. W ramach świątecznego lokalnego akcentu upiekłam flan. Jest to tradycyjny deser argentyński wywodzący się z Hiszpanii,  składający się  z jajek i mleka, podawany koniecznie z karmelem.

Na naszym świątecznym stole znalazła się także maślana brioszka na semolinie, którą upiekłam w desperacji. Myślałam, że nie mam szansy jej upiec w gazowym rozregulowanym piekarniku. Ku mojej radości - udała się i była pyszna, zwłaszcza z dżemem z czarnych śliwek. 
Dlaczego upiekłam ją w desperacji? Albowiem główna rzecz, której mi brakuje w Buenos Aires to chleb. Najlepiej żytni i na zakwasie. Dział pieczywa w supermarketach jest baaardzo ubogi - suche, papierowe bagietki i chleb tostowy, krojony, pakowany razem z niezliczoną ilością konserwantów. Resztę działu zajmują wszelkiego rodzaju ciasta i słodkości. Wszystkie zdecydowanie za słodkie jak dla mnie i z margarynowym posmakiem. Obowiązkowo z dużą ilością konserwantów, zapewne ze względu na subtropikalne temperatury panujące tutaj przez większą część roku.


Nie mogąc zrealizować marzeń o chlebie żytnim, zamarzyłam o brioszce, którą widziałam jakiś czas temu na blogu Patrycji, a której nie udało mi się upiec wcześniej z braku miałkiej semoliny. Tutaj dostępna jest ona w każdym sklepie ze zdrową żywnością.  Brioszka jest bezproblemowa, bardzo puszysta, waniliowa i maślana. Idealna na świąteczne śniadanie, które mam nadzieję że spędzicie w gronie rodziny czy przyjaciół, w ciepłej i serdecznej atmosferze. Wesołych Świąt Wielkanocnych - Felices Pascuas! :)


Maślano - waniliowa brioszka na semolinie
Oryginalny przepis pochodzi z blogu Patrycji.

Przepis na 2 duże brioszki, piekłam w keksówce. 

510g semoliny, koniecznie miałkiej*
90g mąki orkiszowej**
25g świeżych drożdży
1 szczypta kurkumy
60g cukru***
300g letniego mleka
110g miękkiego masła
1 jajko
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii lub cukier z prawdziwą wanilią
1 szczypta imbiru
1 szczypta soli

1. Z drożdży, odrobiny ciepłego mleka, 1 łyżeczki mąki (pszennej lub orkiszowej) i 1/2 łyżeczki cukru, przygotować zaczyn - wymieszać dokładnie i ostawić w ciepłe miejsce, aż podrośnie.
2. W misce wymieszać obie mąki, zrobić w nich dołek i wlać wyrośnięte drożdże, dodać kurkumę i wymieszać łopatką. Następnie dodać mleko, fruktozę, jajko, wymieszać, dodać masło, ekstrakt z wanilii i miksować na średnim biegu ok 2-3 minut, w tym czasie dodać imbir i na końcu sól.
3.  Miskę przykryć szczelnie folią i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na noc do lodówki (lub na 1h w ciepłe miejsce). Ciasto ma podwoić swoją objętość.
4.  Blat posypać garścią mąki (pszennej lub orkiszowej), wyłożyć ciasto i krótko zagnieść, ciasto wchłonie mąkę, ponownie podsypać garścią mąką i krótko zagnieść. Ciasto powinno być elastyczne i lekko napięte.
5. Podzielić je na równe części i uturlać w naoliwionych dłoniach dobrze napięte kulki.
Kulki ułożyć jedna na drugiej (w dwóch warstwach) w lekko nasmarowanej masłem i wyłożonej pergaminem keksówce lub w formie na mini babeczki.
6. Odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce, ciasto ma podwoić objętość (45-60min). Wyrośnięte ciasto posmarować mlekiem. Piec w 180°C. Małe brioszki: 12-15min, duża brioszka: 30-35min. Studzić na kratce.

* Miałka semolina wyglądem przypomina bardzo delikatny piasek. Jak pisze Patrycja: "Zwykła semolina się tu zupełnie nie sprawdzi."
**Mąkę orkiszową raz zastąpiłam zwykłą pszenną, a raz miałką semoliną, czyli brioszkę zrobiłam z 600g semoliny. Obie wersje były pyszne.
***W przepisie Patrycji jest fruktoza, której ja nie używam. Fruktoza ma niski indeks glikemiczny, czyli na pierwszy rzut oka jest dobrym substytutem cukru, jednak metabolizowana jest w wątrobie. Po pierwsze obciąża ją to nie mniej  niż alkohol, po drugie gdy nie jest ona w stanie zmetabolizować całości fruktozy, zamienia ją w ... tak... tłuszcz. A dokładniej w trójglicerydy. Jest jeszcze parę innych powodów, dla których nie używam fruktozy jako zamiennika cukru, ale o tym innym razem.



4 comments:

  1. Rzeczywiście taka brioszka na śniadanie musi smakować rewelacyjnie :) Wesołych Świąt!

    ReplyDelete
  2. święta z dala od rodzinnego domu mają też swoje uroki
    chocby taką brioszkę..

    ReplyDelete
  3. Piekna brioszka Misiu! :)
    Pamietam, jak bardzo tutaj na poczatku brakowalo mi pewnych tradycyjnych polskich produktow i jak bardzo staralam sie je czyms zastapic; nie zawsze niestety z pozytywnym skutkiem ;)

    Wesolych Swiat zycze! Z cala pewnoscia sa pogodne i sloneczne :)

    Pozdrawiam serdecznie!

    ReplyDelete
  4. Brioszka bez cukru - rewelacja :) a jak pięknie wygląda :)

    ReplyDelete

Related Posts with Thumbnails