2010-01-13

Proste smaki

Podczas mojego pobytu w Polsce miałam przyjemność zjeść wspaniały obiad w restauracji Trafik w Gdyni.  Jest to nowe miejsce na kulinarnej mapie Trójmiasta i zdecydowanie warte regularnego odwiedzania.Po pierwsze - wspaniały wystrój - minimalistyczny, czysty, nowoczesny, ale zarazem bardzo ciepły i przytulny, co w moim mniemaniu jest nie lada sztuką. Uwielbiam retro i stare meble i zazwczaj unikam zbyt nowoczesnych miejsc/ restauracji (o ile nie serwują w nich dobrego jedzenia!). W tym przypadku jednak rozglądałam się po lokalu z przyjemnością i z zachwytem cieszyłam oko harmonią wszystkich elementów wystroju
Po drugie - Trafik posiada wspaniałego szefa kuchni - Michała Maja, który gotuje w otwartej kuchni (co za przyjemność popatrzeć!). Skorzystaliśmy z okazji i wypróbowaliśmy prawie wszystko ze specjalnej oferty lunchowej, a także dwa dania z karty głównej. Jedzenie było świeże i apetycznie podane - to jednak powinno być standardem. Co mnie ujęło to idealna równowaga przypraw, skromna liczba składników, prostota dań i smaków, wspaniała jakość.
Nie powinno być zaskoczeniem dla nikogo, że wybrałam dania z dyni, która jest moim ulubionym warzywem, niestety raczej niedocenianym w Polsce. Sam fakt, że aż dwie potrawy z dynią znalazły się w menu lunchowym sprawiła, że się szeroko uśmiechnęłam. Zupa dyniowa była zbliżona w smaku do mojej Good Mood Pumpkin Soup, tylko że bez bekonu. Podana za to była z pysznymi pełnoziarnistymi grzankami i startym serem. Druga dyniowa wspaniałość, którą spróbowałam to placuszki dyniowe podawane ze śmietaną i szczypiorkiem. Zjadłam ich całe dwie porcje... ;) Smaku placuszków nie mogłam zapomnieć długo, w związku z czym wróciwszy do Budapesztu (w którym dyni jest pod dostatkiem) postanowiłam, że zrobię je w domu. I oto one :) Smakowały mi nie mniej (a nawet bardziej niż) w Trafiku, robiłam je dwa dni pod rząd (delektując się nimi i na obiad i na kolację) i gdyby nie wzgląd na innych domowników zrobiłabym je i po raz trzeci.
:)


Placuszki dyniowe (wytrawne)

500g obranej i startej dyni*
3 duże jajka
50ml oliwy z oliwek**
160g mąki
2 łyżki kwaśnej śmietany (użyłam 12%)
1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
sól i pieprz

1. Wymieszaj dynię z żółtkami, mąką, śmietaną, gałką muszkatołową. Dopraw do smaku solą i pieprzem.
2. W osobnej misce ubij na sztywno białka. Delikatnie wmieszaj je do dyni. 
3.  Rozgrzej patelnię z odrobiną oleju - najlepiej spryskaj ją olejem. Łyżką nabieraj porcje ciasta i smaż na średnim/ wolnym ogniu. Jeden placuszek - 1 łyżka stołowa ciasta.  Przewróć placuszki na drugą stronę i smaż aż placuszki będą złote. Podawaj polane kwaśną śmietaną i posypane szczypiorkiem.
Smacznego!

* ponownie użyłam mojej ulubionej odmiany dyni - piżmowej
** inna możliwość: dodaj 3 - 4 łyżki roztopionego masła zamiast oliwy

6 comments:

  1. śliczne zdjęcia :)

    a placuszki na pewno pyszne!

    ReplyDelete
  2. Brzmi świetnie, szkoda, że do Trójmiasta raczej nie zawitam przez najbliższe lata...

    ReplyDelete
  3. Chcę zjeść takie placuszki ..... natychmiast :)

    ReplyDelete
  4. Jakolwiek by powiedzieć wonderfull food:)!

    ReplyDelete
  5. uwielbiam takie placuszki ;) i ten szczypior na wierzchu :D aaach

    ReplyDelete
  6. ooo, warto zapamiętać ten adres! Nie jadłam jeszcze nic w Gdyni, nie znam żadnych lokali gdyńskich oprócz kawiarni. Trzeba to zmienić!

    Zapamiętuję.

    PS B. apetyczne zdjecia :)

    ReplyDelete

Related Posts with Thumbnails