2012-06-26

Zielone smoothies

Moją największą wadą jest brak systematyczności i słomiany zapał. Poranny jogging? Tak, ale przez pierwszy tydzień, w drugim znajdę już 101 wymówek i ważniejszych spraw. Całkowite wykluczenie cukru z diety? Tak, przez pierwszy miesiąc, ale już w drugim skusi mnie piekarnik i upiekę gryczane brownie, zdrowsze co prawda niż "zwykłe" ciasto, ale wciąż słodzone (nierafinowanym) cukrem.

Jedynym zdrowym nawykiem, który udało mi się wprowadzić i utrzymać aż do dzisiaj jest codziennie picie zielonego smoothie, które stało się moim ulubionym "śniadaniem" i które potrafi dodać mi energii aż do południa. Nie tylko  mi, bo zielone smoothie są zaraźliwe - uwielbia je P., który potrafi wstać pół godziny wcześniej tylko po to by wystać w warzywniaku świeżutki szpinak i pietruszkę, posmakowały one także moim rodzicom.


Moją główną inspiracją jest książka Victorii Boutenko "Rewolucja zielonych koktajli", której autorka (wraz z rodziną) będąc od wielu lat na diecie witariańskiej (raw, surowej) szukała sposobu włączenia do diety większej ilości surowej zieleniny czyli liściastych zielonych warzyw. Bo o ile każdy z nas wie, że szpinak, jarmuż, sałata, natka pietruszki, liście buraka czy rzodkiewki są super zdrowe i powinniśmy je uwzględniać w naszej diecie, to raczej mało kto sam z siebie zje na surowo wiązkę szpinaku czy liści rzodkiewek. Szukając smacznego sposobu włączenia zieleniny Viktoria odkryła, że szympansy robią sobie zielono - owocowe kanapki - tj owijają zielonymi liśćmi owoce i tak je zjadają. Idąc tym tropem zmiksowała w blenderze jarmuż z bananami - okazało się, że taki napój pachnie i smakuje fantastycznie mimo zjadliwie zielonej barwy.
Podstawowy przepis na zielone smoothie jest więc bardzo prosty:
owoce (80% dla początkujących, 60% dla już praktykujących ;) ) + zielone liście + (opcjonalnie) woda
Poniżej znajdziecie dwa proste przepisy na moje ulubione zielone koktajle, a w osobnym wpisie (który mam nadzieję zajmie mi mniej czasu niż ten obecny) przygotowuję FAQ dotyczące zielonych smoothie - dlaczego chlorofil jest dla nas taki dobry, z czego można zrobić smoothie, jak często je pić, jaki blender jest najlepszy etc.


Smoothie szpinakowe

duża wiązka szpinaku - 2 pełne szklanki (może też być szpinak typu baby - jedna torebka)
1/2 dojrzałego melona (np. kantalupy lub żółtego, bez pestek i bez skórki, sam miąższ)
sok z 1 cytryny
1 banan (2 banany dla początkujących)
1/4 - 1/2 szklanki

Wszystkie składniki zmiksować w blenderze na gładki koktajl dodając tyle wody, aby uzyskać odpowiednią konsystencję (która jest upodobaniem indywidualnym ;) - ja lubię bardzo płynne i lekkie smoothie, P. gęste i ciężkie), wypić od razu :) Z podanych proporcji wychodzi ok. 1,5l smoothie.

Smoothie pietruszkowe

2 pęczki natki pietruszki (najlepiej ekologicznej)
1 ogórek, obrany
2 jabłka bez gniazd nasiennych (jeśli mam ekologiczne jabłka to ich nie obieram)
1 banan (dla początkujących)
1/2 szklanki wody

Wszystkie składniki zmiksować w blenderze na gładki koktajl, wypić od razu :)  Z podanych proporcji wychodzi ok. 1,5l smoothie.


Powyższe zdjęcie to zdjęcie zieleniny, którą przywieźliśmy z gospodarstwa ekologicznego Fohat pani Izabeli i Leszka Walczak z Janówka pod Starym Polem (e-mail: eco.farm.fohat@wp.pl). Wypicie całej tej zieleniny zajęło nam nieco ponad tydzień :)




8 comments:

  1. Oj skąd ja znam ten słomiany zapał. Strasznie go w sobie nie lubie :(
    Podoba mi się ta gra w zielone, chcę spróbować.Ile wynosi poranna porcja? 1.5l raczej nie wypije sama ;)

    ReplyDelete
  2. Moja porcja to pół litra, kolejny litr wypija P. ;) Polecam zrobić z połowy porcji, jeśli wciąż to będzie dla Ciebie za dużo to zawsze możesz to co zostanie wlać do czystego słoika, zakręcić i wstawić do lodówki. W ten sposób masz kolejną porcję zielonego na wieczór :)

    ReplyDelete
  3. O wow. Pierwszy raz trafiłam na tego bloga i jestem pod wrażeniem! Te koktajle to faktycznie super sposób na przemycenie dużej ilości zieleniny w bardzo oryginalny sposób... ja również wykorzystuję w kuchni duże ilości ziół, ale w inny sposób - uwielbiam pesto! Kilka dni temu pietruszkowe z pestkami dyni i serem pecorino, dziś z roszponki z pistacjami, suszonymi pomidorami i parmezanem. Ale do tego dochodzi dużo oliwy, więc Twoja wersja jest chyba bardziej zdrowa :)

    ReplyDelete
  4. Szpinak surowy zjadam bez problemu, a nawet bardzo lubię :) ale chętnie spróbuję napoju z natki pietruszki, bo z tym idzie mi gorzej i może w tej formie się polubimy ;) Pozdrawiam!

    ReplyDelete
  5. ojeje, ojej, tam zaraz słomiany zapał xd po prostu szukasz miejsca w świecie i tego, co Ci naprawdę odpowiada.

    hm, szpinak baardzo lubię, ale takiej wersji nie spotkałam, aby był pitny xd
    ale chętnie próbuję, skuszona jego apetycznym wyglądem.
    piękne zdjęcia ;]

    ReplyDelete
  6. Wygląda bajecznie, z pietruchą już próbowałam, teraz chyba skuszę się na szpinak :)

    ReplyDelete
  7. witam,
    chciałam zapytać w czym miksujesz zieleninę na taki gładki koktajl??
    pozdrawiam,
    sylwiasil

    ReplyDelete
  8. Wygląd troche mnie zniechęca, ale ja też staram się jeść więcej zieleniny, więc odważę się i spróbuję. Szpinak lubię, więc może w formie pitnej i z bananem też mi będzie smakował.

    ReplyDelete

Related Posts with Thumbnails